Czasami mnie to denerwuje. Bycie pod stałym nadzorem, jakby w każdej chwili coś
miało wyskoczyć na mnie z krzaków i mnie porwać. Czuję się... spętany. Skrępowany
jego obsesyjnym strachem. Nawet, kiedy wychodzę, aby polatać na miotle... widzę
go w dole, jak zajmuje się swoimi magicznymi ziołami, które później wykorzystuje do
warzenia mikstur. I to nie powinno być dziwne, że Severus spędza w ogrodzie tak
wiele czasu, doglądając swoich roślin, ponieważ ma bardzo wiele zamówień od
zagranicznych kupców... ale wiem, że robi to również dlatego, aby mieć mnie na oku.
Kilkakrotnie prosiłem go, aby rozciągnął ochronną barierę z siedemdziesięciu, do
przynajmniej stu metrów wokół domu, ale za każdym razem odmawia. Nie da się
wykonywać manewrów na miotle na tak niewielkiej przestrzeni, a nie wolno mi
przekroczyć granicy, ponieważ wtedy ktoś mógłby mnie zauważyć. Ale wiem, że nie
powinienem go naciskać. Rzucił na dom najsilniejsze ochronne i maskujące zaklęcia,
jakie tylko udało mu się wyszukać w naszej bibliotece. Wykonał naprawdę ogromną
pracę, aby ukryć nas przed całym światem i nie dopuścić do tego, by ktokolwiek
wpadł na nasz ślad. Ministerstwo może go sobie szukać listami gończymi, ale nigdy
nas tutaj nie znajdą. A tak w ogóle, to dziękuję za te portrety pamięciowe, które mi
ostatnio przysłałaś...
- Severusie! Patrz, co dostałem od Luny!
Harry wpadł do znajdującego się w piwnicy laboratorium, trzymając w rękach dwa
ogromne portrety pamięciowe.
Severus poderwał głowę znad parującego kociołka i obrzucił je beznamiętnym
spojrzeniem.
- Wyznaczyli za nas nagrodę. Zresztą sam posłuchaj. - Odchrząknął i zaczął czytać. -
Poszukiwany Severus Snape. Niebezpieczny Śmierciożerca. Oskarżony o zdradę,
zamordowanie trzech aurorów i niezliczonej liczby Mugoli, popełnienie kilkudziesięciu
zbrodni, w tym wielokrotne użycie Klątw Niewybaczalnych oraz uprowadzenie
Harry'ego Pottera. Nagroda za jakąkolwiek informację o miejscu jego pobytu i pomoc
w złapaniu tego okrutnego mordercy - pięć tysięcy galeonów. - Harry zagwizdał. -
Pięć tysięcy galeonów? No no, ustawiłbym się do końca życia. A tak w ogóle, to
skoro już mnie uprowadziłeś, do dlaczego do tej pory nie zażądałeś za mnie jakiegoś
ogromnego okupu? Wyobrażasz sobie, ile Ministerstwo byłoby w stanie zapłacić za
pogromcę Tego, Którego Imienia Nie Wolno Było Kiedyś Wymawiać? - Harry
zignorował mordercze spojrzenie, które posłał mu Severus i przeszedł do drugiego
portretu. - Kurcze, to chyba zdjęcie jeszcze z czasów Turnieju Trójmagicznego!
Zaginiony Harry Potter. Bohater Wojenny, który uwolnił Czarodziejski Świat od
terroru Tego Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Hary skrzywił się niemiłosiernie,
kątem oka widząc, że Severus posyła mu jeden ze swoich najlepszych szyderczych
uśmiechów. Zignorował go jednak i kontynuował: Ostatni raz był widziany w
towarzystwie poszukiwanego niebezpiecznego przestępcy, Severusa Snape'a.
Prawdopodobnie został przez niego uprowadzony. Może być więziony i
przetrzymywany wbrew swej woli lub pod działaniem klątwy Imperius. Nagroda za
jakąkolwiek informację o miejscu jego pobytu - dwa tysiące galeonów. Ciekawe, czy
gdybym sam się zgłosił, to też by mi ją wypłacili, jak myślisz? - zapytał drwiąco,
rzucając Severusowi dwuznaczne spojrzenie. - Zresztą zauważyłeś, że w świetle
tego portretu wychodzisz na pedofila, który porwał czternastolatka?
Ale Severus wydawał się nie być w ogóle rozbawiony jego żartami. Piorunował go
jedynie coraz bardziej miażdżącym spojrzeniem, aż w końcu wysyczał przez
zaciśnięte zęby:
- Jeżeli zaraz nie zabierzesz mi stąd tych śmieci, to będą musieli dopisać mi do listy
jeszcze jedno morderstwo.
Czasami Severus w ogóle nie potrafi poznać się na żartach. A już szczególnie
przewrażliwiony jest, kiedy uczy mnie warzyć jakiś skomplikowany eliksir. Dlatego tak
bardzo lubię chwile samotności, kiedy mogę po prostu siedzieć w ciszy i malować,
podczas gdy on zajmuje się swoimi miksturami. Potrzebowałem odskoczni. Dawniej
był nią Quidditch, ale odkąd nie mam możliwości, aby w niego grać, ba, nie mam
nawet możliwości, aby swobodnie polatać na miotle, musiałem poszukać czegoś
innego. Czegoś, co dałoby mi namiastkę wolności. A proces tworzenia daje
naprawdę ogromne poczucie wolności. Severus pomógł mi zaadaptować jeden z
pokoi na piętrze na pracownię. Mam całą masę farb i magicznych pędzli. Udało mi
się już stworzyć kilka obrazów i najbardziej lubię ten moment, kiedy po przebudzeniu,
wchodzę do salonu i widzę mój nowy obraz wiszący na ścianie nad kominkiem. I
wiem, że skoro to nie ja go tam powiesiłem, to oznacza, że mogła to zrobić tylko
jedna osoba. I czuję... takie ciepło w środku. Chociaż przez ostatni incydent Severus
przestał wieszać moje nowe obrazy, a to chyba oznacza, że wciąż się na mnie
gniewa... Chciałem tylko wydobyć barwę płonącego ognia z Ognilizd, ale
zapomniałem o założeniu rękawic ze smoczych łusek i trochę narobiłem rabanu,
kiedy Ognilizdy rzuciły się na mnie i mnie poparzyły. No i niestety Severus to
usłyszał...
Harry krzyczał i rzucał się po pokoju, przewracając sztalugi, obrazy oraz wiadra z