objął wargami płatek ucha Severusa i zamknął go w swych ustach, liżąc go i ssąc na
przemian.
Usłyszał gardłowy jęk mężczyzny. Ciało nad nim spięło się i Severus poderwał się
gwałtownie, unosząc Harry'ego ze sobą do pozycji siedzącej.
Nie odrywając warg od ucha Severusa, Harry zaczął rozpinać guziki jego szaty,
walcząc jednocześnie z próbującymi powstrzymać go dłońmi.
- Proszę, chcę cię dotknąć - szeptał, atakując ustami szyję i coraz bardziej odsłonięte
ramię mężczyzny. - Zdejmij. Chcę cię całego.
Warknął ostrzegawczo, kiedy dłonie Severusa złapały jego ręce, odciągając je od
guzików.
- Za chwilę - usłyszał ciężki od pragnienia głos mężczyzny. - Jeszcze z tobą nie
skończyłem.
- Nie! - Harry wyrwał dłonie i złapał za poły szaty, próbując ją rozerwać, byle tylko
dostać się do skóry Severusa. - Teraz moja kolej. - Rzucił się do przodu, wpijając się
wargami w obojczyk mężczyzny i napierając na niego z taką siłą, że Severus musiał
podeprzeć się ręką, żeby nie przewrócić się na łóżko.
- Co za uparty chłopak... - usłyszał ciche westchnięcie i poczuł dłoń mężczyzny,
wplatającą mu się we włosy i zaciskającą się na nich.
Skóra Severusa pachniała tak zniewalająco... Harry czuł zioła i cynamon i coś
cierpkiego i... i wszystkie te aromaty, które zawsze unosiły się wokół Severusa
niczym dodatkowa peleryna i które przywoływały wspomnienia... tak wiele
wspomnień.
- Zawsze dostaję to, czego chcę - wyszeptał z ustami wciśniętymi w szyję
mężczyzny, rozpinając kolejne guziki szaty.
Dłoń wpleciona w jego włosy zacisnęła się mocniej i Harry mruknął cicho, czując
ukłucie bólu.
- Ale tylko wtedy, gdy ci na to pozwolę - odparł Snape.
"Tak ci się tylko wydaje" - pomyślał Harry, ale nie powiedział już tego głośno.
Oderwał wargi od szyi mężczyzny i ponownie przysunął je do jego ucha.
Wiedział, jaki jest Severus. Niedostępny. Skryty. Otoczony swą peleryną niczym
barierą, której nikt nie może przekroczyć. Nigdy się nie obnażał. Nie odsłaniał.
Żadnego skrawka siebie. Ani duszy, ani ciała.
I tylko Harry... tylko on jeden poznał go całego. Tylko on zobaczył go bez maski, bez
peleryny, bez żadnego okrycia. Tylko on jeden zobaczył prawdziwego Severusa
Snape'a.
I tylko on znał sposób na to, jak tego dokonać.
- Chcę poczuć twoje nagie uda na swoich pośladkach, kiedy będziesz we mnie
wchodził... - wyszeptał żarliwie wprost do jego ucha i w tej samej chwili usłyszał
gwałtownie wciągane powietrze. - Chcę czuć twoje ciało, twoją skórę... wszędzie na
sobie... ocierającą się o mnie przy każdym pchnięciu... - Delikatnie polizał płatek
ucha Severusa i poczuł, że mężczyzna zaczyna niekontrolowanie drżeć. - Chcę
przesiąknąć twoim zapachem, twoim potem... tak głęboko, by już nigdy nie dało się
go zmyć...
Z gardła Severusa wydobył się niski, zachrypnięty pomruk. Wykorzystując swą
chwilową przewagę, Harry delikatnie wsunął dłoń pod na wpół rozpiętą szatę
mężczyzny i musnął palcami twardy sutek.
Och, reakcja była niemal natychmiastowa.
Severus jęknął głośno, a jego ciało zesztywniało na moment i Harry poczuł, że ręka
mężczyzny puszcza jego włosy i przesuwa się na dół, po jego karku i plecach, a
potem znika. Odsunął się i spojrzał w dół.
Severus rozpinał swoją szatę. I kiedy Harry przesunął swój wzrok na jego twarz,
poczuł tak silne i gwałtowne uderzenie gorąca, że zakręciło mu się w głowie.
Severus dyszał ciężko, wpatrując się w niego nienaturalnie rozszerzonymi oczami.
Harry oblizał wargi i skierował wzrok na jego klatkę piersiową. Wsunął drugą dłoń
pod materiał szaty, dotykając głębokiej blizny przecinającej mostek i kończącej się na
żebrach. Nie potrafił zapanować nad drżeniem rąk. Tak bardzo za tym tęsknił... Za
każdą z tych blizn, za tą jasną, lekko szarawą skórą, za ciemnymi brodawkami,
wyłaniającymi się powoli spod czerni materiału, za naciągniętą wokół żeber skórą, za
tym szczupłym, wręcz chudym ciałem...
Zagryzł wargę, delikatnie obrysowując kciukiem brązową brodawkę i trącając ją.
Severus zaczął dyszeć jeszcze ciężej, jakby każdy oddech przynosił mu jedynie ból.
Ale Harry nie potrafił przestać. Objął palcami drugi sutek i ścisnął go lekko, czując jak twardnieje pod wpływem jego dotyku i jak oddech Severusa zanika na chwilę, by po
chwili uderzyć go w twarz swym gorącem.
Nie mógł już dłużej czekać. Chciał go jak najszybciej! Teraz!
Zsunął ręce w dół i zaczął rozpinać dolne guziki szaty. Nie wiedział, czyje ręce
bardziej drżały, ale miał wrażenie, że z każdym guzikiem temperatura podnosi się, a
atmosfera zagęszcza tak bardzo, że i on zaczął mieć poważne problemy z
oddychaniem. Pomógł Severusowi zsunąć z ramion szatę i znajdującą się pod nią
koszulę i nie czekając na nic więcej, rzucił się do przodu, atakując ustami chłodną
skórę.
Merlinie, jak straszliwie tęsknił za jego smakiem! Lekko słonawym, odrobinę gorzkim,
ze szczyptą, ale jedynie szczyptą słodyczy, którą zaczynało się czuć dopiero po kilku
pocałunkach, tak jakby była ukryta głęboko pod skórą i dopiero kontakt z ustami
Harry'ego pozwalał jej wypłynąć na powierzchnię.
Całował jego pierś i blizny, mrucząc z przyjemności i przesuwając dłońmi po barkach