Читаем Desiderium Intimum полностью

Zorientował się, że jego głos drży, ale nic go to już nie obchodziło. Zapomniał o

przeciętej skórze, zapomniał o wszystkim. Gniew płonął w nim niczym mokra żagiew,

trzaskając i rozsypując na boki rozżarzone iskry. - Po tym wszystkim... jestem dla

ciebie tylko... "byle gówniarzem"?

Severus wydał z siebie coś pośredniego pomiędzy prychnięciem, a westchnieniem.

- Przestań melodramatyzować, Potter.

Harry czuł, jak jątrząca się, buzująca kula wściekłości rozrasta się jeszcze bardziej,

czekając tylko na coś, co podpaliłoby lont i pozwoliło jej wybuchnąć. Odwrócił się

gwałtownie od Severusa i zacisnął drżące pięści. Czuł żar pod powiekami, a w

uszach odgłos trzaskających płomieni. Chciał coś jeszcze powiedzieć, zaprzeczyć,

ale nie był w stanie. Mógł tylko stać i nienawidzić Snape'a. Nienawidzić go tak

bardzo, iż prawie nie mógł oddychać.

Wtedy usłyszał kroki za sobą. Otoczył go odgłos szeleszczących szat. Zadrżał, kiedy

poczuł niespodziewany podmuch ciepłego powietrza na karku.

- Przestań się szarpać, bo w końcu zrobisz sobie krzywdę - wyszeptał cicho Severus,

niemal dotykając ustami jego ucha. Harry poczuł gęsią skórkę na ramionach. -

Przestań ze mną walczyć. Wiesz, że i tak nie wygrasz. - Jego członek drgnął

gwałtownie. Harry jęknął. Czuł, jak to uczucie odżywa. Jego serce zamarło na

moment, kiedy odziane w czerń ramiona Snape'a wysunęły się zza jego pleców, a

długie palce zaczęły rozpinać jego spodnie. - Przestań bronić się i uciekać. Powiem

ci prawdę o tobie, Potter - wyszeptał mrocznie mężczyzna, rozsuwając powoli

zamek. - Chcesz tego. Uwielbiasz mnie prowokować, żebym później mógł cię

złamać. - Snape zsunął z bioder jego spodnie i pozwolił im opaść do kolan. Harry

nieświadomie cofnął się, napierając na chłodne ciało za nim. - I uwielbiasz, kiedy to

robię. Kiedy przywołuję cię do porządku, kiedy łamię twój opór, kiedy cię karzę -

kontynuował mężczyzna, a blada dłoń o smukłych palcach wśliznęła się pod materiał

bokserek. Harry był twardy. Zdawał sobie z tego sprawę. Chrapliwy głos, którego

źródło znajdowało się zaledwie milimetry od jego ucha, wydał z siebie ciche

parsknięcie, kiedy chłodna dłoń musnęła sztywną erekcję. - Ponieważ uwielbiasz tak

się czuć, Potter. Brudny i upokorzony. Złamany i zdominowany. I wiem, że

nienawidzisz tej części siebie, która to lubi, ale jednocześnie nie potrafisz przestać. -

Harry jęknął, a nogi ugięły się pod nim, kiedy palce Snape'a ponownie musnęły jego

penisa. Jedna z rąk Mistrza Eliksirów przesunęła się do tyłu i zatrzymała na jego

pośladkach, rozchylając je lekko palcami. Uwielbiasz... - głos stał się zachrypnięty

- ...wić się u moich stóp.

Trzasnął ogień. Lont został podpalony. Harry poczuł, że opada na dno bezdennej

otchłani, z której nie ma żadnej drogi powrotnej.

- I dlatego tak bardzo mnie pragniesz. - Głos Severusa stal się tak cichy i świszczący,

iż Harry miał wrażenie, że rozbrzmiewa wprost w jego głowie. - Ponieważ nikt inny ci

tego nie da. Nikt inny nie sprawi, że będziesz się tak czuł. - Harry zakwilił, kiedy

zrozumiał, że ta płonąca w nim kula wściekłości tak naprawdę, od samego początku,

była zarzewiem zupełnie innego uczucia, które teraz buzowało w nim z szaleńczą

siłą, czekając na jeden dotyk, jedno słowo, które go otworzy i sprawi, że to uczucie

zatopi go całego. - I właśnie z tego powodu eliksir wskazał mnie, Potter.

Dłoń zacisnęła się kurczowo na jego członku, a Harry zaskomlał, czując jak żar,

gniew, rozkosz, gorycz, nienawiść i przyjemność - wszystkie te uczucia mieszają się

ze sobą i tworzą niemożliwą do zatrzymania powódź, która w jednym, gwałtownym

przypływie opanowała całe jego ciało, wstrząsając nim i sprawiając, że w końcu

wszystko zostało oświetlone promieniem zrozumienia, ale to, co wyłoniło się z

ciemności było zbyt przerażające...

Palec drugiej ręki zaczął zataczać powolne kręgi wokół jego wejścia, podrażniając je.

Harry odchylił głowę do tyłu, łapiąc wpółotwartymi ustami powietrze.

- Możesz dostać to, czego pragniesz - powiedział cicho Snape, przesuwając

paznokciem po wrażliwym wejściu. Harry szarpnął się i jęknął. - To bardzo proste,

Potter. Wystarczy jedno magiczne słowo. Słowo, które sprawi, że będziesz jęczał i

błagał o więcej, które rozbije twoje zmysły w drobny pył i doprowadzi cię do

szaleństwa. Jedno słowo. Jedno zaklęcie. Rzucisz je? Chciałbyś zobaczyć... jego

działanie?

Nastąpił wybuch. Płonąca ognista kula eksplodowała. Nienawiść stała się ulotnym

wspomnieniem. Złość wyparowała. Pozostało tylko pragnienie. Brutalne,

bezosobowe, pełne agresji pożądanie. To ono wypowiedziało to jedno, magiczne

słowo:

- Proszę...

- O co prosisz? - zapytał cicho Severus, ponownie zataczając paznokciem koło wokół

jego otworu.

- Proszę, wejdź we mnie - jęknął Harry, wypychając biodra do tyłu. Pragnąc poczuć

to, jego... w sobie.

I wtedy długi, smukły palec Severusa wśliznął się w niego. W tym samym momencie

druga ręka mężczyzny poruszyła się na jego rozgrzanym penisie. Harry zaskomlał,

uwięziony pomiędzy dwoma tak intensywnymi doznaniami. Chłodna dłoń Snape'a

Перейти на страницу:

Похожие книги