Читаем Desiderium Intimum полностью

wstał i podszedł do ławki, przy której siedzieli Harry, Ron i Hermiona. Cała klasa

czekała w pełnej grozy ciszy na to, co za chwile nastąpi. Nikt, kto w ten sposób

odzywał się do Mistrza Eliksirów, nie mógł skończyć dobrze.

- Otrzymałaś taką ocenę, ponieważ jesteś arogancką, zarozumiałą, wiecznie

wymądrzającą się ignorantką, która nie wie, kiedy nie powinna się odzywać i gdzie

leży granica. - Hermiona rozszerzyła oczy ze zdumienia, ale Snape jeszcze z nią nie

skończył. - Może powinienem wyrzucić cię z moich zajęć raz na zawsze, żebyś

zrozumiała, że nie jesteś kimś wyjątkowym, a jedynie marną uczennicą, która jest

opętana żądzą bycia najlepszą w szkole, aby wszyscy mogli ją podziwiać. Prawda

jest taka, że poza uczeniem się na pamięć formułek z podręczników, nie potrafisz

poszczycić się żadną wiedzą, a zamiast inteligencji masz w głowie jedynie tony nic

niewartych informacji.

Kiedy skończył, w pomieszczeniu zapanowała martwa cisza. Hermiona miała łzy w

oczach i wyglądało na to, że walczy ze sobą, aby nie rozpłakać się na oczach całej

klasy. Harry wpatrywał się w Snape'a z niedowierzaniem.

Jak on mógł powiedzieć jej coś takiego? Była jego przyjaciółką! Zawsze go broniła,

pomagała mu! To dzięki niej został odnaleziony, kiedy Malfoy i jego banda pobili go i

porzucili w schowku. Zawsze stała po jego stronie i Snape powinien mieć to na

uwadze! Nie może pozwolić na to, żeby mieszał ją z błotem!

- To nie było miłe, profesorze - odezwał się chłodnym głosem, wbijając w Severusa

twarde spojrzenie. - Nie powinien pan tak do niej mówić. Chciała tylko wyrazić swoje

zdanie i wyjaśnić...

- Nie pozwoliłem ci się odzywać, Potter. To nie twoja sprawa - wycedził Snape,

posyłając Harry'emu ostrzegawcze spojrzenie.

- Owszem, moja - odparł z naciskiem Harry, ale Snape nie pozwolił mu dalej mówić.

- Oczywiście, jak zwykle musisz odgrywać rolę obrońcy pokrzywdzonych. Nie

potrafisz siedzieć cicho i nie wtykać nosa w nieswoje sprawy. Jak zwykle

postanowiłeś wmieszać się w coś, co cię nie dotyczy, żeby znaleźć się w centrum

zainteresowania. Czy to twój nowy sposób, aby podlizać się dawnym przyjaciołom,

Potter?

To był cios poniżej pasa. Harry poczuł, jak wzbiera w nim wściekłość równie potężna

i oślepiająca, jak dzisiejszego poranka. Z największym trudem powstrzymał się, by

nie zerwać się z miejsca i... I co miałby zrobić? Przełknął ślinę, wziął głęboki oddech i kontynuował, jakby Snape wcale mu nie przerwał:

- Hermiona jest moją przyjaciółką i nie pozwolę ci zmieszać jej z bł... - urwał widząc,

jak oczy Severusa gwałtownie się zwężają, posyłając mu ostrzegawczy sygnał.

Ugryzł się w język i szybko poprawił. - Nie pozwolę panu zmieszać jej z błotem,

ponieważ nie zrobiła nic złego.

Twarz Mistrza Eliksirów zrobiła się blada z wściekłości. Zacisnął usta tak mocno, iż

stały się tylko ledwie widoczną, niewyraźną kreską w emanującym pragnieniem

zemsty obliczu. Oczy ciskały pioruny, jakby chciały zamienić Harry'ego w kupkę

popiołu.

- Posłuchaj, ty bezczelny gówniarzu... - Snape zrobił krok w stronę Harry'ego, ale

nagle zatrzymał się, jakby próbował się opanować. Chyba mu się to udało, ponieważ

po chwili oblizał wargi, odwrócił się plecami i machnął różdżką w stronę swojego

biurka. Zdumiony Harry zobaczył, jak rolka pergaminu podpływa do niego i opada na

ławkę przed nim, rozwijając się. Pergamin był pusty. Harry spojrzał z zaskoczeniem

na Snape'a, który nagle pojawił się tuż obok.

- Napiszesz trzysta razy "Nie będę się wtrącał w cudze sprawy i będę odzywał się z

szacunkiem do nauczyciela". Jeżeli nie zdążysz do końca zajęć, to zostaniesz po

lekcjach i będziesz pisał tak długo, dopóki tego nie zapamiętasz - wycedził jadowicie

mężczyzna.

"Och, więc w ten sposób chce grać..." - pomyślał Harry, czując jak gniew wzbiera w nim jeszcze bardziej. Spojrzał wprost w przewiercające go niemal na wylot czarne

oczy i oświadczył zdecydowanym głosem:

- Dobrze. Napiszę to, jeżeli pan napisze na tablicy "Nie będę wyżywał się na

uczniach". Wystarczy raz.

Po tych słowach wydarzyło się kilka rzeczy jednocześnie. Hermiona pisnęła ze

zgrozy, Ron schował głowę w ramiona, Seamus, który do tej pory podśmiewał się

pod nosem, zakrztusił się i zbladł, a cała reszta klasy wstrzymała oddech.

Harry zobaczył, jak oczy Snape'a rozszerzają się, a jego twarz stała się trupio szara.

W oczach błysnęła żądza mordu i rozgorzał pożar tak wielki, że w ułamku sekundy

mógłby pochłonąć wszystko i strawić Harry'ego na popiół.

- Coś ty do mnie powiedział, Potter? - wycedził drżącym z wściekłości głosem. Harry

miał wrażenie, że dostrzegł pianę w kącikach jego ust. Snape wydawał się być na

samej granicy eksplozji. Harry czuł, że posunął się za daleko, ale nie chciał ustąpić.

Miał prawo bronić Hermiony! - Gryffindor traci przez pańską bezczelność, upór i

arogancję pięćdziesiąt punktów. A w ramach szlabanu wyczyści pan każdy kafelek w

każdej toalecie w szkole. - Słowa wypowiedziane przez Mistrza Eliksirów były niczym kolejne karafki oliwy dolewanej do płonącego w nich obu ognia, którego nic już nie

potrafiło ugasić.

Перейти на страницу:

Похожие книги