Читаем Desiderium Intimum полностью

szarpnięciem i brutalnie wepchnięty do znajdującego się nieopodal schowka na

miotły. Potknął się o jedną z nich i boleśnie uderzył o ścianę. Drzwi zamknęły się z

trzaskiem, a Harry został mocno przyciśnięty do twardej, kamiennej powierzchni.

Snape naparł na niego całym ciałem, łapiąc jego nadgarstki w żelazny uścisk. Nie

przejmując się zapaleniem jakiegokolwiek światła w aksamitnej, otaczającej ich

nieprzeniknionym welonem ciemności, przybliżył twarz do ucha zaskoczonego,

przestraszonego chłopca i wyszeptał jadowicie:

- Mnie się nie ignoruje, Potter. Zapamiętaj to sobie. A jeżeli kiedykolwiek zdarzy ci się o tym zapomnieć, to tak cię zerżnę, że nie będziesz wiedział, jak się nazywasz.

Rozumiemy się?

Harry nie mógł uwierzyć, że Snape to powiedział. Ta jedna wypowiedź gwałtownie

przypomniała mu, dlaczego tak za nim szalał i na powrót rozpaliła w nim żar, który

wystrzelił płomieniem podniecenia aż pod sam sufit. Nie był w stanie odpowiedzieć.

Brutalność Severusa i jego gorący szept tuż przy uchu sprawiły, że serce

przyspieszyło mu do niemal zawrotnego tempa, a członek drgnął i momentalnie

zrobił się twardy. W odpowiedzi na pytanie Severusa był w stanie tylko jęknąć.

Spróbował przesunąć biodra, by Snape nie wyczuł wypukłości w jego spodniach, ale

chyba odniósł całkowicie odwrotny efekt - Severus od razu domyślił się, dlaczego się

wierci, przycisnął go mocniej i wysyczał do jego ucha:

- Doskonała odpowiedź, panie Potter.

W tym momencie Harry dziękował, że jest ciemno i Snape nie mógł dostrzec

ogromnego rumieńca na jego twarzy.

- Oczekuję cię dzisiaj wieczorem tuż po kolacji. Mam nadzieję, że domyślasz się,

co cię czeka, jeżeli się nie zjawisz. - Harry pokiwał głową. Wiedział, że Mistrz

Eliksirów nie może tego dostrzec, ale jego twarz była wystarczająco blisko twarzy

Harry'ego, by mógł to wyczuć. Gryfon z kolei niemal widział pełen złośliwej

satysfakcji uśmiech Severusa. Poczuł, że jego nadgarstki zostały uwolnione, a

mężczyzna odsunął się od niego, bez słowa podszedł do drzwi i zniknął za nimi.

Harry został sam w ciemności, próbując ochłonąć, uspokoić rozszalałe serce i nie

spuścić się na samą myśl o przyciskającym go do ściany, wściekłym Mistrzu

Eliksirów i jego "groźbie"...

* * *

Słowa Severusa nie chciały opuścić myśli Harry'ego, doprowadzając do tego, że

nie mógł się na niczym skupić. Na dodatek wspomnienie dziwnego zachowania Luny

i niemal natychmiastowego pojawienia się na miejscu Snape'a, złożyły się w jego

umyśle w jedną całość i Harry sam był zaskoczony, do jakich wniosków doszedł.

Wyglądało to tak, jakby Severus rzucił na Lunę klątwę Imperius i kazał jej

zaprowadzić Harry'ego w odludne miejsce, gdzie mógłby go unieruchomić i zmusić

do rozmowy i nikt by ich nie nakrył. Luna zachowywała się bardzo dziwnie, jak gdyby

nie była sobą, a Snape zjawił się tak szybko, jakby ich śledził. Zwabił go w pułapkę,

wykorzystując Zaklęcie Niewybaczalne. Czy był aż tak zdesperowany, by dopaść

Harry'ego? Przecież używanie Niewybaczalnych jest absolutnie zakazane i można za

to trafić do Azkabanu. Co mu strzeliło do głowy? Harry nie mógł w to uwierzyć. Ale

znał go już przecież na tyle. Wiedział, że Snape zawsze stawiał na swoim i używał

wszelkich dostępnych środków, aby osiągnąć swój cel. Ale jednocześnie,

świadomość, że Snape tak ryzykował, żeby spotkać się z Harrym, podsycała w nim

podniecenie, które odczuwał przez cały czas od ich spotkania w ciemnym schowku.

Na lekcjach był całkowicie rozkojarzony, nie potrafił zatrzymać na czymś uwagi

dłużej, niż przez kilka minut. Groźny szept Snape'a wciąż do niego powracał, a Harry

nie potrafił zapanować nad drżeniem. Na samą myśl o dzisiejszym spotkaniu z

Mistrzem Eliksirów jego serce zaczynało szybciej bić, a obraz przed oczami

rozmazywał się, gdyż wyobraźnia podsuwała mu różne, perwersyjne sceny, które

sprawiały, że przez całe popołudnie z jego twarzy nie potrafił zniknąć delikatny

rumieniec. Robił się twardy na samą myśl o tym, jak zareagowałby Snape, gdyby

Harry się spóźnił... Czy spełniłby swoją groźbę? Korciło go, żeby to sprawdzić, ale

jednak nie miał na to odwagi.

Wszystko to sprawiło, że do wieczora był już tak podniecony, że nie potrafił sobie

z tym poradzić. Zupełnie zapomniał o swoim wstydzie. Snape rozpalił w nim tak

ogromny i gorący płomień, iż miał wrażenie, że nic nie będzie go w stanie ugasić.

Obawiał się, co może zrobić, kiedy zobaczy Severusa. Czy będzie mógł nad sobą

zapanować?

Na kolację zjadł w pośpiechu nieco najbliżej stojącej potrawy i musiał bardzo się

starać, żeby nie biec, kiedy podążał w stronę lochów, ukryty pod peleryną niewidką.

Jego ręce drżały, kiedy pukał do pierwszych drzwi, a zanim podszedł do drugich, był

już tak rozpalony, iż czuł się, jakby miał gorączkę. Kręciło mu się w głowie, ciałem

wstrząsały dreszcze, a krążąca w żyłach krew rozgrzewała każdą część ciała,

skupiając się w podbrzuszu.

Tak bardzo chciał go już dotknąć, poczuć, usłyszeć, zobaczyć...

Kiedy drzwi otworzyły się i stanął w nich Snape, z ust Harry'ego wyrwał się jęk,

Перейти на страницу:

Похожие книги