się na jego oczach! O cholera! Naprawdę to zrobił! A Snape spuścił mu się na twarz i
Harry to wszystko... zlizał, i chciał jeszcze więcej! Jak mógł się tak zachować? Co go
do tego zmusiło? Dlaczego nie potrafił się powstrzymać? Co się stało?
Poczuł, że jego twarz płonie. Spuścił wzrok i wbił go w podłogę, a ogromna fala
zażenowania i zakłopotania zabrała ze sobą jego dumę i poczucie godności. Znowu
czuł się upokorzony i złamany. Co za wstyd! Jak on ma teraz spojrzeć mu w twarz?
Jak mógł powiedzieć mu to wszystko? To należało tylko do niego! Snape nie miał
prawa się o tym dowiedzieć!
- Rzeczywiście jest już późno - wymamrotał cicho Harry. - Pewnie Ron i Hermiona
czekają na mnie...
Nie podnosząc wzroku, zaczął się rozglądać za swoją peleryną niewidką, która
leżała na oparciu fotela. Zanim jednak zdążył do niej podejść usłyszał ostry,
rozkazujący głos Severusa:
- Spójrz na mnie, Potter.
Harry nie zareagował. Stał odwrócony do Snape'a plecami i wbijał wzrok w
podłogę, pławiąc się w swoim wstydzie i upokorzeniu, którego doznał. Kolejny już
raz.
- Co się stało, Potter? - dobiegł go chłodny, ironiczny głos Mistrza Eliksirów. -
Przecież w tej komnacie nie ma niczego, czego byś nie
Harry zaczerwienił się jeszcze bardziej, czując, że jeszcze jeden taki komentarz i
spłonie jak Feniks. Porwał z fotela pelerynę niewidkę i ze słowami:
- Dobranoc - chciał już wyjść z komnaty i uciec stąd jak najszybciej i jak najdalej,
kiedy zatrzymał go głos Mistrza Eliksirów.
- Potter! - Harry odwrócił się w drzwiach, ale nie był w stanie podnieść wzroku. -
Zapewniam cię, że nie będę wracał do tego, co dzisiaj od ciebie usłyszałem. - Harry
podniósł głowę i spojrzał na niego z zaskoczeniem, jednak, speszony, natychmiast
spuścił wzrok ponownie. Zdążył jednak zauważyć, że mężczyzna miał niezwykle
poważny wyraz twarzy. - Możesz więc spać spokojnie - dokończył Severus.
Gryfon pokiwał głową, nieco skonsternowany, ale wdzięczny, po czym odwrócił się
i chciał już wyjść, kiedy zawahał się. Obejrzał się przez ramię i powiedział z bladym
uśmiechem:
- Dziękuje za dzisiejszy wieczór, Severusie. Było naprawdę... miło.
Snape nie mógł się chyba powstrzymać, ponieważ skrzywił się ironicznie. Harry
uśmiechnął się nieznacznie.
- Dobranoc - powtórzył, po czym wyszedł z komnaty. Jednak zanim zamknął za
sobą drzwi, usłyszał cichą odpowiedź Severusa:
- Dobranoc, Potter.
--- rozdział 18 ---
18. Embarassed.
Moralny kac, odczuwany tuż po przebudzeniu, jest niezwykle ciężkim do opisania
stanem. I dlatego, by oddać w pełni moc jego oddziaływania, można pokusić się o
porównanie go z uczuciem towarzyszącym przerażeniu, jakie odczuwa nałogowy
podrywacz, który po naprawdę udanym seksie z piękną nieznajomą budzi się
następnego dnia z obrączką na palcu i - już nie nieznajomą, tylko żoną - u boku. I
nagle przypomina sobie, jak oczywiste było jego wczorajsze "tak, poślubię cię", wykrzyczane pomiędzy jednym, a drugim orgazmem. Kto by się wtedy przejmował
konsekwencjami? Albo zatwardziały macho i kobieciarz, który dla rozrywki i aby
zaimponować znajomym na imprezie, zabawia się na oczach wszystkich ze swoim
najlepszym przyjacielem. Było przecież tak ciekawie i śmiesznie, a wtedy tylko to się
liczyło. Ale teraz jest już poranek, a on wytrzeźwiał i pamięta. Inni też pamiętają... I teraz będzie musiał spojrzeć im w oczy...
Tak właśnie czuł się Harry, kiedy obudził się w sobotę rano. Poza bólem głowy
odczuwał także silne skurcze żołądka, ale były one niczym w porównaniu z bólem
świadomości.
Wypity wczoraj eliksir na wytrzeźwienie miał za zadanie osłabić oddziaływanie
alkoholu na jego psychikę po to, by mógł, nie wzbudzając podejrzeń, powrócić do
wieży, porozmawiać ze znajomymi i pójść spać. Ale absolutnie nie sprawił, że alkohol
przestał krążyć w jego żyłach i kiedy chłopak zasnął, ponownie zaczął atakować jego
organizm. Tak więc kiedy Harry obudził się następnego dnia, czuł się tak, jakby
położył się spać całkowicie pijany. I teraz, kiedy leżał w łóżku i wpatrywał się w jego
sklepienie, powracały wspomnienia, atakując go znienacka i mącąc jego myśli. Starał
się przypominać sobie tylko te miłe, pozytywne fragmenty wczorajszego wieczoru:
przekomarzanie się, przytulanie, seks, płonące pożądaniem oczy Severusa. Jednak
wszystko zostawało natychmiast wysysane przez okropne, poniżające, wstydliwe
wspomnienia masturbacji oraz pełnej żalu i wylewnej "opowieści" o swoich
uczuciach, którą zafundował Snape'owi.
Powiedział mu
towarzyszyły od owego feralnego dnia, kiedy wypił eliksir