Читаем Radca stanu полностью

Siergiej Witaljewicz. - Cała machina pościgowa pracuje na pełnych obrotach, ludzie nie śpią po nocach, padają z nóg. Śledzimy Łobastowa, wszystkich niepewnych, podejrzanych i tych, na których spoczywa choćby cień podejrzenia, lustrujemy pocztę, podsłuchujemy, podglądamy. Cała ta rutynowa działalność jest absolutnie konieczna, lecz nie widać, abyśmy mieli jednolitą linię postępowania. No jasne, że nie wypada przy mojej randze wtrącać się do taktyki zwierzchnictwa - to należy do kompetencji pana i Gleba Gieorgijewicza, ale gdybyśmy mieli chociaż ogólne pojęcie o głównym nurcie poszukiwań, to ja ze swej strony i w miarę możliwości też mógłbym wnieść jakiś wkład...

- Tak, tak - zgodził się Fandorin. - Niech pan nie sądzi, bardzo proszę, że my z księciem cokolwiek przed panem skrywamy. Obaj odnosimy się do pana ze szczerym szacunkiem i w sprzyjających warunkach natychmiast zaangażujemy pana do prac analitycznych. W dowód zaufania mogę panu przekazać ściśle poufną informację, że dzisiaj o dziesiątej wieczorem spotykam się z Glebem Gieorgijewiczem w umówionym miejscu, gdzie wspólnie sprecyzujemy główny nurt śledztwa. Narada odbędzie się w odosobnieniu, ale o jej rezultatach zostanie pan natychmiast powiadomiony. A zachowanie tajemnicy wynika z tego - radca stanu nieco się pochylił - że wśród naszych pracowników mamy zdrajcę i na razie nie wiemy, kto nim jest. Dzisiaj to może właśnie się wyjaśnić.

- Zdrajcę?! - wykrzyknął Zubcow. - U nas, w ochranie?

- Tssss. - Radca stanu przyłożył palec do ust. - Kim on jest i gdzie pracuje, do tego dojdziemy z księciem, po wymianie zebranych informacji. Po to właśnie wyznaczone jest to sekretne spotkanie w trzeciej kabinie „szlacheckiego” działu łaźni Pietrosowa.

Uśmiechając się wesoło, Erast Pietrowicz łyknął ostudzonej herbaty.

- A właśnie, gdzie jest nasz Jewstratij Pawłowicz?

*

Rozmowa Fandorina z Jewstratijem Pawłowiczem Mylnikowem, którego znalazł na tymczasowym posterunku obserwacyjnym, zorganizowanym na zakurzonym stryszku obok manufaktury Łobastowa, była częściowo podobna do poprzednich, ale częściowo też od nich się odróżniała, albowiem wspomniawszy Piotra Iwanowicza, poruszono jeszcze temat nieudanej nocnej operacji, łajdactw milionera malwersanta i zasiłków dla rodzin zabitych szpicli. Biesiada jednak zakończyła się w takim samym stylu jak uprzednie: radca stanu podał rozmówcy czas i miejsce swojego spotkania z wicedyrektorem. Tylko numer gabinetu wskazał inny - czwarty.

A po odwiedzeniu punktu obserwacyjnego Fandorin już nic więcej nie robił. Pojechał fiakrem do domu, pogwizdując arietkę z Gejszy, co mu się zdarzało nadzwyczaj rzadko i było oznaką wielkiego optymizmu.

W oficynie na Małej Nikickiej między Fandorinem a jego sługą doszło do długiej, poważnej rozmowy po japońsku, przy czym w zasadzie mówił Erast Pietrowicz, a Masa słuchał i ciągle powtarzał: Hai, hai.

W trakcie perory radca stanu narysował na kawałku papieru plan, który wyglądał następująco:

Potem odpowiedział na kilka pytań Masy i najspokojniej poszedł

spać, chociaż była dopiero trzecia po południu i nic ważnego do tej pory nie zrobił.

Spał długo, do szóstej. Wstał, zjadł z apetytem kolację, poćwiczył i włożył angielski sportowy garnitur, lekki i niekrępujący ruchów: krótka marynarka w kratę, obcisła jedwabna kamizelka, wąskie spodnie ze strzemiączkami.

Ale na tym toaleta Erasta Pietrowicza się nie zakończyła. Za elastyczną taśmę podwiązek prawej skarpetki wsunął maleńki sztylet w cieniutkim futerale z naoliwionego papieru; do kabury na plecach wsunął

„buldoga” - miniaturowy pistolet, skonstruowany z myślą o cyklistach, którym dokuczają bezdomne psy; a do drugiej kabury, przystosowanej do noszenia pod pachą, schował swoją ulubioną broń - siedmiostrzałowego gerstala-bayarda, najnowszy wynalazek majstrów z Liege.

Sługa próbował jeszcze umocować na pasie Fandorina groźnie wyglądający stalowy łańcuch z dwoma ciężarkami, ale od tej niekonwencjonalnej broni radca stanu zdecydowanie się odżegnał, ponieważ podczas marszu kulki uderzały o siebie, co zwracało uwagę otoczenia.

- Sam niczego nie rozpoczynaj - kolejny raz powtórzył Erast Pietrowicz swojemu wiernemu pomocnikowi, narzucając w przedpokoju szubę pokrytą z wierzchu suknem. - Po prostu zapamiętaj, do jakiego. Potem zastukasz umówionym sposobem do szóstego, a ja ciebie wpuszczę. Wakatta*

[Zrozumiałeś (jap.).]?

- Wakattemas - dzielnie odpowiedział Masa. - De mo...**

[Zrozumiałem. Ale... (jap.).] - Nie dokończył, ponieważ do drzwi zadzwoniono: raz, dwa, trzy.

- To pańska nowa nałożnica - westchnął kamerdyner. - Tylko ona dzwoni tak niecierpliwie.

- Wchodzisz czy wychodzisz? - spytała Esfira, widząc, że Erast Pietrowicz stoi w szubie, a w rękach trzyma cylinder. Objęła go, przycisnęła policzek do jego warg. -Wychodzisz. Nos masz ciepły. Jeślibyś przyszedł, nos byłby zimny. I z jakiegoś powodu pachniesz piżmem. Kiedy wrócisz? Będę czekała, strasznie się stęskniłam.

Перейти на страницу:

Похожие книги

1. Щит и меч. Книга первая
1. Щит и меч. Книга первая

В канун Отечественной войны советский разведчик Александр Белов пересекает не только географическую границу между двумя странами, но и тот незримый рубеж, который отделял мир социализма от фашистской Третьей империи. Советский человек должен был стать немцем Иоганном Вайсом. И не простым немцем. По долгу службы Белову пришлось принять облик врага своей родины, и образ жизни его и образ его мыслей внешне ничем уже не должны были отличаться от образа жизни и от морали мелких и крупных хищников гитлеровского рейха. Это было тяжким испытанием для Александра Белова, но с испытанием этим он сумел справиться, и в своем продвижении к источникам информации, имеющим важное значение для его родины, Вайс-Белов сумел пройти через все слои нацистского общества.«Щит и меч» — своеобразное произведение. Это и социальный роман и роман психологический, построенный на остром сюжете, на глубоко драматичных коллизиях, которые определяются острейшими противоречиями двух антагонистических миров.

Вадим Кожевников , Вадим Михайлович Кожевников

Детективы / Исторический детектив / Шпионский детектив / Проза / Проза о войне