Читаем Radca stanu полностью

Policja też już była inna niż w latach siedemdziesiątych. Wszędzie kryli się szpiedzy i donosiciele. W ciągu minionego dziesięciolecia dokonano tylko paru udanych aktów terrorystycznych i z dziesięć takich, które poniosły fiasko. Czy to jest cokolwiek warte? Bez walki z tyranią nie ma rewolucji - to aksjomat. Ulotkami i kółkami oświatowymi caratu się nie obali. Terror był potrzebny jak powietrze, jak łyk wody na pustyni.

Kiedy Grin już wszystko dobrze rozważył, przystąpił do działania.

Przeprowadził dyskretną rozmowę z członkiem KC, Mielnikiem, któremu całkowicie ufał. Zapewnił sobie ostrożne poparcie. Pierwszą akcję podejmie na własną rękę i własne ryzyko. Jeśli się uda, partia ogłosi powstanie Grupy Bojowej, udzielając jej finansowego i organizacyjnego wsparcia. Jeśli będzie wpadka - sam poniesie odpowiedzialność.

To było rozsądne. W pojedynkę zawsze bezpieczniej - sam siebie ochranie nie wydasz. Grin także postawił warunek: w KC wiedzieć o nim będzie tylko Mielnik, to on stanie się pośrednikiem we wszystkich kontaktach. Jeśli zajdzie taka potrzeba, Grin sam znajdzie sobie pomocników.

Na początek otrzymał następujące zadanie: doprowadzić do wykonania dawno wydanego wyroku na tajnego radcę Jakimowicza. Jakimowicz był mordercą i łotrem. Przed trzema laty wysłał na szafot pięcioro studentów za przygotowanie zamachu na cara. Sprawa była śmierdząca, od początku sprowokowana przez policję i tegoż Jakimowicza, wtedy jeszcze nie tajnego radcę, jedynie skromnego zastępcę prokuratora.

Grin zabił go podczas niedzielnej przechadzki po parku. Prosto, bez żadnych udziwnień: podszedł, wbił w serce sztylet z wyciętymi inicjałami „GB”. Zanim spacerowicze zorientowali się, o co chodzi, szybko, ale nie biegiem, wyszedł za bramę i odjechał zwykłym fiakrem.

Akcja, pierwsza po długim okresie zastoju, wstrząsnęła społeczeństwem. Wszyscy zaczęli mówić o tajemniczej organizacji, ukrytej pod bluźnierczą nazwą, a kiedy partia wyjaśniła znaczenie inicjałów i ogłosiła wznowienie rewolucyjnej walki, przez kraj przebiegł na pół

zapomniany nerwowy dreszcz - ten sam, bez którego nie można myśleć o jakichkolwiek wstrząsach społecznych.

Teraz Grinowi zapewniono sprzęt i pieniądze, konieczne dla realizacji następnych poważnych zadań. Ludzi wyszukiwał sobie sam albo wybierał z zaproponowanych przez partię kandydatur. Przyjął regułę, że grupa nie może liczyć więcej niż trzech - czterech członków. Do akcji terrorystycznych tylu zupełnie wystarczy.

Planowano duże akcje, ale kolejny zamach - na kata Chrapowa -

zakończył się fiaskiem. Nie całkowitym, ponieważ przy martwym zamachowcu znaleziono rewolwer z napisem „GB”, co wywarło należycie silne wrażenie.

Mimo wszystko reputacja grupy ucierpiała. Na więcej niewypałów nie mogli sobie pozwolić.

Tak właśnie wyglądały sprawy, kiedy Grin znalazł na stole złożony we dwoje papier z równymi wierszami pisma maszynowego. List spalił, jednak tekst zapamiętał co do słowa.

Lepiej na razie nie ruszać Chrapowa, zbyt dobrze go teraz strzegą. Kiedy zaistnieją sprzyjające okoliczności, powiadomię. Na razie informuję, że gubernator Jekaterynogrodu, Bogdanow, w czwartki o ósmej wieczorem skrycie odwiedza dom numer dziesięć przy ulicy Michelsonowskiej. Sam, bez żadnej ochrony. Na pewno będzie tam w najbliższy czwartek. Ten i następne listy po przeczytaniu natychmiast spalić.

TG

Najpierw nasunęło mu się na myśl, że partia przesadza z konspiracją. Cóż za melodramatyczne posunięcie - podrzucanie listów! I co oznacza „TG”?

Sprawdził u Mielnika - nie, KC notatki nie przysłał.

Pułapka żandarmów? Niepodobna. Po co mieliby wypisywać takie głupstwa? I zwabiać ich do Jekaterynogrodu? Skoro meta jest znana policji, aresztować mogli i tutaj.

Wychodziło na to, że jest trzecie rozwiązanie. Ktoś chce pomóc Grupie Bojowej, pozostając w cieniu.

Po niejakich rozterkach Grin zdecydował się zaryzykować.

Gubernator Bogdanów nie był wprawdzie ważną personą, lecz w zeszłym roku partia wydała na niego wyrok śmierci za okrutne zdławienie chłopskich rozruchów w gminie strieleckiej. Zadanie może nie pierwszoplanowe, ale czemu nie spróbować? Sukces by się przydał.

I odnieśli sukces. Akcja poszła świetnie, jeśli pominąć bitkę z rewirowymi. Na miejscu egzekucji Grin zostawił ulotkę z wyrokiem i podpisem „GB”. Potem, na samym początku zimy, znalazł drugi list, tym razem w kieszeni własnego palta. Był na weselu - oczywiście nie prawdziwym, fikcyjnym. Dwoje członków partii dla dobra sprawy zawarło związek małżeński, co stało się okazją do legalnego spotkania w większej grupie i przedyskutowania niektórych palących problemów. Kiedy się rozbierał, żadnej notatki nie było. Kiedy wychodził, wsunął rękę do kieszeni i - liścik!

Znany wam generał-lejtnant żandarmerii Sieliwanow odbędzie incognito inspekcję zagranicznej delegatury ochrany. 13 grudnia po południu o wpół do trzeciej przyjedzie sam do konspiracyjnego mieszkania w Paryżu pod adresem rue Annamite 24.

TG

Перейти на страницу:

Похожие книги

1. Щит и меч. Книга первая
1. Щит и меч. Книга первая

В канун Отечественной войны советский разведчик Александр Белов пересекает не только географическую границу между двумя странами, но и тот незримый рубеж, который отделял мир социализма от фашистской Третьей империи. Советский человек должен был стать немцем Иоганном Вайсом. И не простым немцем. По долгу службы Белову пришлось принять облик врага своей родины, и образ жизни его и образ его мыслей внешне ничем уже не должны были отличаться от образа жизни и от морали мелких и крупных хищников гитлеровского рейха. Это было тяжким испытанием для Александра Белова, но с испытанием этим он сумел справиться, и в своем продвижении к источникам информации, имеющим важное значение для его родины, Вайс-Белов сумел пройти через все слои нацистского общества.«Щит и меч» — своеобразное произведение. Это и социальный роман и роман психологический, построенный на остром сюжете, на глубоко драматичных коллизиях, которые определяются острейшими противоречиями двух антагонистических миров.

Вадим Кожевников , Вадим Михайлович Кожевников

Детективы / Исторический детектив / Шпионский детектив / Проза / Проза о войне