— Stary mahilnik miž darohami Salaryja i Namentana. Toj chryscijanski pontifex maximus[36], ab jakim tabie, spadaru, ja zhadvaŭ dy pryjezdu jakoha spadziavalisia mnoha pazniej, užo pryjechaŭ i sianniašniaje nočy chryscicimie j navučacimie na henym mahilniku. Jany chavajucca z svajoju navukaju, bo choć niama dahetul nijakich zabaraniajučych edyktaŭ, narod ich nienavidzić, dyk musiać ascierahacca. Sam Ursus kazaŭ mnie, što ŭsie jak adna duša syjducca ŭ Ostryjanumie, kožny bo choča pabačyć dy pasłuchać taho pieršaha vučnia Chrystovaha, jakoha jany zavuć Vysłancom. Žančyny ŭ ich naroŭni z mužčynami słuchajuć navuki, dyk adna mo z ich tolki Pamponija, bajučysia Aŭlusa za načnyja pabiahuški, nie budzie prysutnaj. Lihija, adnak, budučaja pad apiekaj Ursusa i staršynaŭ hminy, pryjdzie, dumaju, razam z inšymi žančynami.
Vinić, jaki dahetul žyŭ jak by ŭ haračcy, padtrymoŭvany nadziejaj, ciapier, kali taja nadzieja zdavałasia spaŭniacca, pačuŭ nahła takoje stamlennie, jak padarožnik pasla niepasilnaj padarožy. Chiłon heta skiemiŭ, dyk pastanaviŭ vykarystać.
— Bramy, praŭda, vartujuć tvaje, spadaru, ludzi, chryscijanie pavinny ab hetym viedać. Ale jany nie patrabujuć bramaŭ. Tybr taksama ich nie patrabuje, i choć ad tamtych daroh daloka, varta j darohu adoleć, kab pabačyć Vialikaha Apostała.
Ale jany majuć tysiačy sposabaŭ vychadu z horadu. U Ostryjanumie, vašeć, znojdzieš Lihiju, a kali b navat — čaho nie pradbačvaju — nie było jaje tamaka, dyk budzie Ursus, pryrok bo mnie zadušyć Hłaŭka. Sam kazaŭ mnie, što budzie, i tam jaho zamarduje, čujecie, kryvičesny trybunie? Dyk abo pojdzieš sledam za im i daviedaješsia, dzie žyvie Lihija, abo zahadaješ svajim ludziam schapić jaho jak zabojcu i, majučy ŭ svajich rukach, vydabudzieš z jaho viestku, dzie schavaŭ Lihiju. Ja svajo zrabiŭ! Inšy, spadaru, kruciŭ by, što vypiŭ z Ursusam dziesiać kantaraŭ pieršaradnaha vina, pakul vykučyŭ z jaho tajnicu; druhi klaŭsia b, što musiŭ prajhrać jamu ŭ scriptae duodecim[37] tysiaču sestercyjaŭ, abo paprostu za dzvie tysiačy kupiŭ sakret… Viedaju, što ty zapłaciŭ by mnie za heta z viarchom, ale niama taho, raz u žycci… to znača chacieŭ skazać: jak zaŭsiody ŭ žycci, budu česnym, bo spadziajusia, zhodna z słovami vialikadušnaha Piatronija, usie patreby maje j nadzieji tvaja ščodrasć pieravyšyć.
Vinić, jaki ŭmieŭ sabie pa-vajacku davać radu ŭ ciažkich zdarenniach, chutka apanavaŭ słabasć i skazaŭ: — Nie ašachniešsia na majoj ščodrasci, pierš, adnak, pojdzieš sa mnoju da Ostryjanuma.
— Ja da Ostryjanuma? — pytaŭ zbiantežany Chiłon. — Ja, sumlenny trybunie, abiacaŭ tabie znajsci Lihiju, ale nie pryrakaŭ jaje adbirać… Padumaj, spadaru, što stałasia b sa mnoju, kali b toj lihijski miadzviedź, razadraŭšy Hłaŭka, pierakanaŭsia adnačasna, što nie zusim słušna jaho razadraŭ? Ci nie ŭvažaŭ by mianie — biaspraŭdna — za istavietnaha vykanaŭcu zabojstva? Pamiataj, spadaru, čym bolšy chto filazof, tym ciažej jamu adkazvać na hłupyja zapyty prasciuhi, bo j što ž jamu adkazaŭ by, kab spytaŭ mianie, čamu abvinavačvaŭ Hłaŭka?
Kali, adnak, padazraješ mianie ŭ krucielstvie, skažu tabie: zapłaciš tady tolki, jak pakažu tabie dom, u jakim žyvie Lihija, siannia akažy mnie častku tolki tvaje ščodrasci, kab, kali z taboju, spadaru, — chaj bahi baroniać — što błahoje zdaryłasia, nie zastaŭsia ja całkam biez zapłaty. Serca tvajo chiba taho nie pieražyło b.
Vinić padyjšoŭ da kufra, što stajaŭ na padmuroŭcy, nazyvanaj «arka», dastaŭ kapšuk, špurnuŭ jaho Chiłonu.
— Heta skrupuły[38], — rastłumačyŭ. — Budzie Lihija — dastanieš taki samy, napoŭnieny aŭreŭsami.
— O, Joviš! — zakryčaŭ Chiłon.
Vinić prychmuryŭ brovy.
— Jesci daduć tutaka, možaš tut i adpačyć. Da viečara ani kroku zhetul, nastanie noč — pojdziem da Ostryjanuma.