A sama sprava była mahčymaj. Heta ž nie tak jašče daŭno, kali žydy padniali zaburennie z nianavisci da chryscijan, cezar Kłaŭdyj, nie ŭmiejučy adroznić adnych ad druhich, vyhnaŭ žydoŭ. Dyk čamu b Neron nie vyhnaŭ chryscijan? U Rymie było b valniej. Piatroni pasla taho «płavajučaha bankietu» časta spatykaŭsia z Neronam i na Pałatynie, i ŭ inšych damoch. Padsulić jamu padobnuju dumku było lohka, bo cezar nie ŭpiraŭsia nikoli złybiednym ci škodnym na kaho nahavoram. Razdumaŭšy dobra, Piatroni ŭłažyŭ sabie ceły płan. Voś ža, zaprosić cezara na pryhatavany ŭ siabie bankiet i na im schilić jaho, kab vydaŭ edykt. Spadziavaŭsia nat, što cezar daručyć jamu vykanannie. Tady b vypraviŭ Lihiju z naležnym kachancy Vinicijevaj honaram i spahadaj, naprykład, u Baje, i chaj by tam sabie kachalisia j hulali ŭ chryscijanstva kolki zaŭhodna.
Tym časam časta adviedvaŭ Vinicija, raz dziela taho, što pry cełym svajim rymskim ehajizmie nie moh advyknuć ad jaho, a pa-druhoje — kab nabuchtorvać jaho ŭ darohu. Vinić prykidvaŭsia chvorym i nie pakazvaŭsia na Pałatynie, dzie štodnia radzilisia inšyja namiery. Niekatoraha dnia Piatroni čuje ŭrešcie ad samoha cezara stanoŭki zahad, što cieraz try dni vybirajecca ŭ Ancyjum, i zaraz nazaŭtra pajšoŭ paviedamić ab hetym Vinicija.
A toj pakazvaje jamu spis asobaŭ, zaprošanych da Ancyjuma, jaki rana prynios jamu cezaraŭ vyzvolnik.
— Josć tut i majo prozvišča, — kaža, — josć i tvajo. Viarnuŭšysia, zastanieš taki samy j doma.
— Kab mianie nie było miž zaprošanymi, — adkazaŭ Piatroni, — dyk značyła b, što treba pamierci, ale nie spadziajusia hetaha pierad vyjezdam u Achajju.
Budu Neronu zanadta patrebny.
Pasla, pierahledzieŭšy spis, adzyvajecca: — Niadaŭna viarnulisia ŭ Rym, dy voś znoŭ treba razvitacca z im i ciahnucca da Ancyjuma. Ale treba! Bo heta nie tolki zaprosiny, heta adnačasna j zahad.
— Nu a kab chto nie pasłuchaŭ?
— Atrymaŭ by inšaha rodu pozvu: kab vybiraŭsia ŭ značna dalejšuju darohu, u takuju, z jakoje ŭžo nie vierniecca. Oj, škada, što nie pasłuchaŭ ty maje rady j nie vyjechaŭ, pakul było lho! Ciapier musiš jechać da Ancyjuma.
— Ciapier mušu da Ancyjuma… Bač, vo ŭ jakich my časach žyviem i jakija my niavolniki!
— Heta až tolki siannia ty skiemiŭ?
— Nie. Ale, bač, ty ž mianie pierakonvaŭ, što chryscijanskaja navuka josć niepryjacielkaj žyccia, bo jaho byccam zviazvaje. A ci ž mohuć być puty cviardziejšyja, čym tyja, što my nosim? Kažaš, Hrecyja dała mudrasć i krasu, a Rym — siłu. Dzie ž naša siła?
— Zaklič sabie Chiłona, nie maju siannia achvoty filazafavać. Na Hierkulesa! Nie ja spryčyniŭ hetyja časy, i nie ja za ich budu adkaznym. Havoram pra Ancyjum. Viedaj, što čakaje ciabie tam vialikaja niebiaspieka, lepš by mo było tabie zdužacca z tym Ursusam, što zadušyŭ Kratona, čym tudy jechać, a adnak nie možaš nie jechać.
Vinić machnuŭ rukoju j kaža: — Niebiaspieka! My ŭsie błukajemsia ŭ poćmie smierci, i kožny momant čyjaniebudź hałava zanurajecca ŭ toj ćmie.
— Vyličacimu tabie ŭsich, što mieli krychu rozumu, i dziela taho niama časaŭ Tyberyja, Kalihuły, Kłaŭdyja, jakija dažyli vaśmidziesiatych abo dzieviaćdziesiatych hadoŭ. Vaźmi, naprykład, takoha Damicyja Afra. Jon ža spakojna sastareŭsia, choć cełaje žyccio byŭ złodziejem i złydniem.
— Moža, dziela taho! Moža, mienavita dziela taho! — adznačyŭ Vinić.
Potym uziaŭ spis i pačaŭ vyličać: — Tyhelin, Vatynij, Afrykanski Sekst, Rehuł Akvilin, Sulij Nerulin, Epr Marceł i im padobnyja! Banda złydniaŭ i kaniarezaŭ!.. I skazać, što jana vaładaryć svietam!.. Ci nie lepš im było b abvozić jakoje jehipskaje ci siryjskaje bostva pa miastečkach, banduryć u sinistry i zarablać na chleb varažboju ci skokami, hałabokam?..
— Abo vadzić małpy na matuzie, sabak, što viedajuć lik, ci asła z dudoju, — dadaŭ Piatroni. — Usio heta praŭda, ale havoram ab važniejšych rečach. Vaźmi łob u žmieniu i słuchaj: skazaŭ ja na Pałatynie, što ty chvory j nie možaš vychodzić z domu, prymiež taho, prozvišča tvajo ŭ spisie stajić, heta značyć, chtości nie pavieryŭ majoj infarmacyi i pastaraŭsia ciabie ŭpisać znarok. Neronu ty nie patrebny, bo ab cyrkavym hajsanni z taboju, vajskovym, havaryć nie budzie, a ab muzycy j paeziji ty nie maješ paniaccia. Voś ža, upisała ciabie niajnačaj Papieja, a heta značyć, jejnaja pochać nie była pieralotnym ahańkom, jana žadaje ciabie zdabyć.
— Advažnaja z jaje aŭhusta!
— Advažnaja istavietna, bo moža ciabie zhubić biez ratunku. A badaj by Vienus natchniła jaje inšym kachanniem, ale pakul joj chočacca ciabie, musiš być vielmi asciarožnym. Rudabarodamu jana ŭžo zabrydnieła, žadaje siannia ŭžo Rubryju abo Pifahora, ale praz ułasnaje sabietnictva spahnaŭ by mstu na vas.
— U haju ja nie viedaŭ, što heta jana da mianie prystavała, ale ž ty padsłuchoŭvaŭ i viedaješ, što ja adkazaŭ joj — kachaju inšuju, nie choču jaje.