Читаем Desiderium Intimum полностью

teraz czuł się tak, jakby wypaliły w nim wszystko i nie zostało już zupełnie nic.

Przez spowijającą oczy mgłę widział swoje stopy stawiające niewielkie, chwiejne

kroki, jednak miał wrażenie, że nie należą do niego. Okulary nadal spoczywały w

jego dłoni.

Ubieraj się. Twój szlaban właśnie się zakończył.

Te słowa wyparły wszystkie pozostałe wspomnienia, redukując je do niewielkich,

kwilących żałośnie istot, wepchniętych gdzieś w najdalszy zakątek jego umysłu. I

pozostawiły tylko ból.

Zacisnął powieki, próbując zapanować nad zawrotami głowy.

Czego innego mógł się spodziewać? Powinien był wiedzieć, że...

Pierwsze, nagłe uderzenie, powaliło go na podłogę. Boleśnie uderzył kolanami o

twardą posadzkę i zdarł łokcie, próbując powstrzymać się przed upadkiem na twarz.

Zanim zdążył zorientować się, co się dzieje, coś czarnego zakryło mu głowę i

przestał widzieć cokolwiek.

Natychmiast po tym spadło drugie uderzenie. Prosto w kark.

Uderzył głową o posadzkę. Nie zdążył nawet krzyknąć. Czyjeś dłonie złapały go

za ramiona i przeciągnęły po podłodze.

Trzasnęły drzwi.

Następnych uderzeń nie był już w stanie policzyć.

* "Pictures" by Timo Maas feat. Brian Molko

--- rozdział 13 ---

13. Whispers in the dark.

No, you'll never be alone

When darkness comes you know I'm never far

Hear the whispers in the dark*

Hermiona westchnęła przeciągle i spojrzała przez okno na zamglony księżyc. Było

bardzo późno. Wszyscy uczniowie już od dawna spali, a ona, jako jedyna, siedziała

w opustoszałym Pokoju Wspólnym i co chwilę spoglądała na zegarek. Za każdym

razem coraz bardziej zdenerwowana.

Co się z nim dzieje?

Była już poważnie zaniepokojona. Czekała na Harry'ego od dziesiątej. Chciała z

nim porozmawiać. Musiała dowiedzieć się prawdy! Unikał jej przez cały dzień, więc

zdecydowała, że zaczeka, aż wróci ze szlabanu i tym razem nie pozwoli mu uciec.

Chłopaka jednak ciągle nie było.

Może Snape coś mu zrobił?

Od godziny krążyła po pokoju, a w jej głowie powstały już najprzeróżniejsze

scenariusze, dotyczące powodu przedłużającej się nieobecności przyjaciela.

Musi coś zrobić, bo jeszcze trochę i zwariuje!

Próbowała sobie logicznie tłumaczyć, że pewnie istnieje jakiś poważny powód, dla

którego Harry nie pojawił się jeszcze w wejściu wiodącym do Pokoju Wspólnego i że

na pewno ujrzy go w nim niebawem.

Jej nadzieje okazały się jednak płonne.

Usiadła gwałtownie na kanapie, starając się pomyśleć, jednak myślenie nie

pomagało. A już na pewno nie sprawiło, że Harry pojawił się tu, cały i zdrowy.

Muszę go poszukać! Musiało stać się coś poważnego!

Podjąwszy decyzję, zerwała się z kanapy i skierowała kroki w stronę dormitorium

chłopców.

Wiedziała, że wchodzenie tutaj o tej porze było ryzykowne, jednak usprawiedliwiał

ją niezwykle ważny powód. Wślizgnęła się cicho do sypialni i na palcach podeszła do

łóżka, w którym Ron chrapał sobie w najlepsze.

Ogarnęła ją złość.

Jak on może spać, kiedy Harry zaginął? W ogóle go nie obchodzi, że jego

najlepszy przyjaciel nie wrócił na noc?

Złapała go za ramię i gwałtownie nim potrząsnęła.

- Ron! Wstawaj! Natychmiast! - syknęła, uważając, by nie obudzić śpiącego

nieopodal Neville'a.

- So...? O so chosi? - wymamrotał rudzielec, spoglądając na nią nieprzytomnym

wzrokiem.

- Harry nie wrócił ze szlabanu. Coś musiało mu się stać. Trzeba go poszukać.

- So...? Och, Hermionooo... - wyjęczał Ron, ziewając i próbując przewrócić się na

drugi bok. - A nie możemy go poszukać rano?

- Ronaldzie Weasley! - syknęła cicho, doprowadzona do ostateczności Gryfonka. -

Jeżeli zaraz nie wstaniesz, to sprawię, że cała szkoła dowie się, co i z kim robisz w

swoich sennych marzeniach!

To podziałało. Ron natychmiast otworzył oczy, zupełnie już rozbudzony.

- Co? Nie możesz tego zrobić. Nie wolno ci!

Dziewczyna uśmiechnęła się triumfująco.

- Ubieraj się. Musimy znaleźć Harry'ego.

Po czym odwróciła się do niego plecami i podeszła do kufra przyjaciela.

- Będziemy potrzebowali Mapy Huncwotów i peleryny Harry'ego. Nie wiesz, gdzie

może je trzymać? - spytała szeptem.

- Nie wiem, ale wydaje mi się, że zawsze nosi je przy sobie - odparł Ron, kryjąc

się za swoim łóżkiem i w pośpiechu naciągając spodnie i sweter. - Nie mówiłaś

poważnie o tych snach, prawda?

Hermiona prychnęła, przeszukując kufer Harry'ego i przyświecając sobie różdżką.

- To teraz nie ma znaczenia. Jak mamy znaleźć go bez mapy i peleryny?

Zasępiła się na myśl o przemierzaniu w nocy korytarzy Hogwartu zupełnie bez

żadnej osłony. Co będzie, jeżeli nakryje ich Filch? Po prostu wyjaśnią mu grzecznie,

że martwili się o Harry'ego i poszli go szukać. Chociaż szczerze wątpiła, by woźny

okazał zrozumienie.

- Blefowałaś. Nikt nie potrafi ukazać czyichś snów. To niemożliwe - usłyszała

Перейти на страницу:

Похожие книги