Читаем Desiderium Intimum полностью

następnie zjechał powoli w dół, wskazując na podłogę.

Nagłe zrozumienie uderzyło w Harry'ego niczym tłuczek podczas meczu. Na

wargach mężczyzny błąkał się uśmiech. Czarne oczy zmrużyły się, kiedy Harry

zbliżył się o krok.

Nie, nie rób tego! Nie możesz tego zrobić! On cię wykorzystuje, nie widzisz tego?

Ale Harry nie słyszał. Nie widział. Nie myślał.

Wiedział tylko, czego pragnie.

Czegokolwiek.

Jeżeli to ma być jedyny sposób...

Jeżeli tylko to może otrzymać...

Jego świadomość krzyczała w gwałtownych protestach, ale Harry już jej nie

słuchał.

Zobaczył, jak jego nogi uginają się, a ręce wyciągają, by dosięgnąć swego

przeznaczenia.

___________

* "Cut" by Plumb

--- rozdział 08 ---

8. Confession.

Have you ever noticed,

That I’m not acting as I used to do before?

Have you ever wondered,

Why I always keep on coming back for more?

What have you done to me?

I’ll never be the same I'll tell you for sure*

- ...Avery i Macnair zostali wysłani na pertraktacje z Minotaurami, a Lucjusz Malfoy

rzucił klątwę Imperius na Brodericka Bode'a z Departamentu Tajemnic. Czarny Pan

zatacza coraz szersze kręgi. Dostał ogromne poparcie ze środkowej Europy.

Niedawno przyłączyła się do niego duża grupa Śmierciożerców z Rumuni i Węgier.

Napływają także oferty pomocy ze wschodnich krain Europy - powiedział Snape.

Albus Dumbledore pokiwał głową w zamyśleniu.

Cotygodniowy raport, który składał mu Severus Snape stawał się coraz bardziej

niepomyślny dla przeciwników Voldemorta. Voldemort rósł w siłę w zastraszającym

tempie i wydawało się, że nikt i nic nie może go już powstrzymać.

- A te ataki na rodziny urzędników pracujących w Ministerstwie Magi , którzy są

nadal wierni Ministrowi?

Snape zmarszczył brwi.

- Lista jest bardzo długa, a chętnych do przysłużenia się Czarnemu Panu nie

brakuje. Możemy tylko się przyglądać.

- Znasz jakieś nazwiska?

Severus pokręcił głową. Na jego twarzy nie drgnął nawet jeden mięsień.

- Ataki są przeprowadzane prawie natychmiast. Nazwiska poznajemy dopiero

podczas spotkania.

Dyrektor wyglądał na niebywale zmęczonego. Ostatnie miesiące pogłębiły tylko

sieć zmarszczek przecinających jego wychudzoną, bladą twarz. Zamknął oczy i

siedział przez chwilę w ciszy, wsłuchany w swoje myśli. Mistrz Eliksirów czekał

cierpliwie. Ostatnimi czasy dyrektor coraz częściej popadał w stany przygnębienia.

Z piersi dyrektora wyrwało się ciche westchnienie.

- On wygrywa, Severusie, a my nic nie możemy na to poradzić. Nasi

sprzymierzeńcy się wykruszają. Voldemort już teraz panuje nad połową Europy, a

jego macki zaczynają już sięgać wgłąb innych kontynentów. Naszą jedyną nadzieją

jest młodzież, ale przecież nie poślę ich na wojnę.

Snape nic nie odpowiedział. Słyszał takie przemowy już tyle razy, że stały się dla

niego wręcz nudne.

- Jedyne, czego mu brakuje do pełnego zwycięstwa, to Harry.

Twarz Mistrza Eliksirów nie poruszyła się.

- Musisz mnie natychmiast poinformować, gdyby Voldemort przedsięwziął jakiś

plan wobec Harry'ego. To jest priorytet, Severusie. Musimy go chronić za wszelką

cenę.

Błękitne oczy Dumbledore'a wbijały się w czarne oczy Snape'a, jakby dyrektor

chciał wtłoczyć mu te słowa wprost do głowy, by podnieś ich wagę.

Mężczyzna pokiwał głową na znak zrozumienia, nie zrywając kontaktu

wzrokowego. Dumbledore uśmiechnął się bladym, zmęczonym uśmiechem.

- Cieszę się, że mogę ci ufać, Severusie.

- Czy mogę już odejść, dyrektorze?

- Tak, proszę - Dumbledore machnął ręką. - Informuj mnie na bieżąco.

Snape kiwnął sztywno głową, po czym wstał i nie oglądając się, opuścił gabinet

dyrektora.

Bardzo szybko przemierzył drogę z wieży do swoich zacisznych komnat w

lochach. Było już późno i ostatni uczniowie umykali mu spod nóg.

Severus wszedł do swojego gabinetu, przemierzył go w kilku krokach i znalazł się

w swych prywatnych komnatach. W kominku cicho syczał ogień, wydobywając z

ciemności zastawione książkami półki. Severus skierował się w stronę ciemnego,

odległego kąta, gdzie na podwyższeniu z marmuru, ozdobionego srebrnymi wężami,

owiniętymi wokół podstawy, stała duża misa wykonana z tego samego materiału.

Snape stanął nad Myślodsiewnią i wyciągnął różdżkę. Pomachał nią nad misą i

srebrnobiała płynno-lotna substancja znajdująca się w zagłębieniu ożyła. Mistrz

Eliksirów przez chwilę operował różdżką, jakby przesuwał niepotrzebne myśli i

wyszukiwał w nich czegoś.

W końcu znalazł.

Powoli zaczął obracać różdżkę w palcach, jakby nawlekał na nią srebrzystą nić.

Na powierzchni substancji zamajaczyła przez chwilę twarz Czarnego Pana,

zastąpiona po chwili obrazem zielonych, błyszczących oczu ukrytych za okularami.

Kiedy obrazy i myśli ponownie trafiły do głowy Mistrza Eliksirów, wszystko nagle

znikło, a powierzchnia w Myślodsiewni na powrót stała się gładka i mlecznobiała.

* * *

Перейти на страницу:

Похожие книги