- Dobranoc, Harry - wyszeptał sam do siebie.
--- rozdział 30 ---
30. Kinky games
I will be your doll
I will be your hole
I will be your toy
I will be your thing
I will remove your heart
I will burn your world
I will be your object
Tease and tear*
- Snape się spóźnia - oznajmił Ron, chociaż wcale nie musiał tego robić. Wszyscy
zdążyli zauważyć. - A może złamał nogę i nie przyjdzie? - rozmarzył się, ale chwilę
później sposępniał. - Niee... podejrzewam, że nawet gdyby złamał kark, nastawiłby
go sobie, byle tylko tu dotrzeć i znowu nas gnębić.
I jak gdyby na potwierdzenie tych słów, drzwi otworzyły się z rozmachem i uderzyły o
ścianę. Ron podskoczył, Hermiona wzdrygnęła się, Neville przewrócił atrament
(kolejny raz), Lavender pisnęła, a Harry uśmiechnął się. Szybko jednak spuścił
głowę, aby to ukryć.
Mistrz Eliksirów zatrzymał się na środku klasy i oznajmił:
- Zanim przejdziemy do zajęć, otrzymacie z powrotem swoje testy. Ich poziom jest
tak żenujący, że obawiam się, iż nawet pierwszoroczni napisaliby go lepiej. - Machnął
różdżką w stronę biurka, z którego zaczęły wylatywać zwinięte kawałki pergaminów i
lądować na ławkach. - Jesteście na szóstym roku, a niektórzy nie potrafią odróżnić
kociołka od talerza zupy, do którego można wrzucać wszystko, co się chce i w
obojętnie jakiej kolejności, zapominając, że eliksiry to wysublimowana sztuka, w
której każdy ruch ma określoną kolejność i czas trwania. Niestety wasze
mikroskopijne umysły nigdy tego nie pojmą. I mogę stwierdzić, że na całe szczęście.
Harry usłyszał, jak siedzący obok niego Ron jęknął:
- Tylko nie to... A weekend zapowiadał się tak przyjemnie...
Hermiona rozwinęła swój test i na jej twarzy pojawił się wyraz zaskoczenia, który
szybko przeobraził się w żal i złość.
- A niech to! - syknęła. Ron zajrzał jej przez ramię.
- O co chodzi? - zapytał. - Przecież dostałaś "powyżej oczekiwań". To źle?
Rzuciła mu ponure spojrzenie i wydęła usta:
- Wiedziałam, że tak będzie. Nie napisałam wszystkiego, pomimo że bardzo długo
się uczyłam. Ale w naszym podręczniku nie było niczego na temat sposobów
przedłużania działania eliksirów niewidzialności. A w innych książkach tylko jakieś
wzmianki. To niesprawiedliwe! Skąd mogłam to wiedzieć? - nadąsała się.
Ron przewrócił oczami i rozwinął swój pergamin. I niemal natychmiast jęknął, zwinął
go z powrotem, a na jego twarzy pojawił się wyraz rozpaczy.
- Mama mnie zabije - wymamrotał, uderzając czołem o ławkę. - Znowu "okropny".
Harry spojrzał na swój zwinięty test. Denerwował się. Chciał zaimponować
Severusowi. Tak długo się tego uczył... Nie chodzi nawet o to, że wykuł wszystko na
pamięć, ale o to, że zrozumiał i nawet udało mu się połączyć fakty i wysnuć kilka
własnych wniosków. Ale czy Snape to docenił? Czy wszystko napisał dobrze, czy jak
zwykle coś pomieszał?
Podniósł pergamin i bardzo powoli go rozwinął...
...po czym rozszerzył gwałtownie oczy, a zwój wypadł mu z rąk, potoczył się po
blacie i spadł na podłogę.
Poczuł na sobie zaskoczone spojrzenia przyjaciół.
- Co się stało, stary? - zapytał Ron.
Harry przełknął ślinę i wychylił się, aby podnieść pergamin.
- N-nic - wydukał. - Po prostu... znowu zawaliłem.
- Trol ? - zapytał Ron ze współczuciem w głosie, przez który jednak przebijał cień
satysfakcji, że ktoś okazał się gorszy, niż on.
- Ukhm - mruknął Harry, ściskając mocno zwój i czując, że kręci mu się w głowie z
oszołomienia. Kiedy przyjaciele wrócili do swoich testów, Harry ponownie go rozwinął
i jeszcze raz spojrzał na nakreśloną ostrym pismem Snape'a ocenę:
"Wybitny"
Nigdy, w całym swoim życiu nie spodziewał się, że kiedykolwiek otrzyma z Eliksirów
"wybitny". To było nieprawdopodobne. Odczuwał taką radość, że miał ochotę wejść na ławkę i zacząć śpiewać. Poderwał głowę i spojrzał na Severusa. Mężczyzna,
jakby to wyczuwając, też skierował na niego spojrzenie. Kiedy ich oczy się spotkały,
Harry poczuł się tak, jakby coś zakwitło w jego piersi. Miał nadzieję, że Snape to
widzi, że także to czuje. I chociaż twarz Mistrza Eliksirów pozostała nieporuszona,
dostrzegł w jego oczach blask. I to mu wystarczyło. Severus wiedział.
Harry spuścił głowę, czując, jak po jego skórze pełzają pierwsze języki ognia.
- Jeżeli skończyliście już prezentować ten żałosny koncert jęków, który sami
zgotowaliście sobie swoją głupotą, to proszę natychmiast wyciągnąć kociołki i
przybory, ponieważ przechodzimy do lekcji - oznajmił surowo mężczyzna,
odwracając się z rozmachem i podchodząc do biurka. Kiedy wszyscy zaczęli
wykładać przyrządy, Harry, nie mogąc się powstrzymać, sięgnął do kieszeni i
zacisnął dłoń na kamieniu. Czuł zawroty głowy. Wszystko, co go otaczało, przestało
mieć znaczenie. W jego wnętrzu rozkwitało pragnienie. Tak bardzo chciał się mu
odwdzięczyć... Już teraz. Nie mógł czekać. Nie potrafił.
Zamknął oczy i wysłał:
Severusie... powinieneś wiedzieć, że w tej chwili marzę tylko o tym, aby wsunąć rękę
pod ławkę, rozpiąć spodnie i zacisnąć palce wokół mojej erekcji. Jestem tak twardy,
że to aż boli. I to wszystko z twojego powodu.. Pragnę zaspokajać się teraz, patrząc
na ciebie. Czy mógłbym?