próbując zmusić swoje ciało do... rozluźnienia się. Jak we śnie sięgnął do kieszeni i
wyjął z niego zielony kamień. Zacisnął go w dłoni i wysłał wiadomość:
Schował klejnot. Wiedział, że pewnie nie otrzyma odpowiedzi, ponieważ Snape nigdy
nie odpisywał na takie wiadomości, ale i tak...
Zesztywniał nagle, czując ciepło emanujące z kieszeni. Szybko wyjął kamień i
odczytał wiadomość:
Uśmiechnął się do siebie. Musiał to zrobić. Nie potrafił się powstrzymać.
Zamarł, czując jak jego serce bije z podekscytowania. Wpatrywał się w klejnot z taką
intensywnością, iż jego oczy zaczęły niemal łzawić.
Jest! Kamień rozjarzył się ciepłym blaskiem. W środku widniało tylko jedno słowo:
Na jego usta wypłynął triumfalny uśmiech. Punkt dla niego!
Zacisnął klejnot w dłoni, zamknął oczy i powrócił myślami do tamtej chwili:
- Harry, przestań szperać pod ławką i zajmij się lekcją! - ofuknęła go Hermiona,
patrząc na niego z dezaprobatą znad swoich notatek. Harry z trudem powrócił do
rzeczywistości. Zakręciło mu się w głowie. Spojrzał na przyjaciółkę i nieznacznie
skinął głową, biorąc do ręki pióro i udając, że zaczyna coś pisać. W tym samym
momencie poczuł ciepło w dłoni. Kiedy Hermiona przestała zwracać na niego uwagę,
zerknął pod ławkę i przeczytał:
Jego serce szarpnęło się w piersi. Czuł, że jest coraz bardziej podniecony. Było coś...
niesamowitego w tym, co teraz robili. Flirtowali ze sobą. Na lekcji. Harry bez trudu
potrafił wyobrazić sobie Severusa, siedzącego przy biurku w pełnej uczniów klasie i
odczytującego wiadomości, które mu wysyłał. A może nawet... - Harry oblizał wargi
- ...a może nawet Severus także jest twardy, kiedy sobie wyobraża Harry'ego
robiącego wszystkie te rzeczy? Ponownie zamknął oczy i kontynuował:
Harry zamrugał kilka razu, jakby wybudzał się z letargu, i szybko schował kamień do
kieszeni, po czym spojrzał ze złością na poszturchującą go ciągle przyjaciółkę:
- Co znowu? - warknął, nie potrafiąc ukryć rozdrażnienia.
Hermiona posłała mu nieprzyjemne spojrzenie.
- Jest lekcja, Harry! Powinieneś słuchać i notować, a nie bawić się czymś pod ławką!
Co ty tam masz? - zapytała i zanim Harry zdążył ją powstrzymać, zajrzała pod ławkę.
Gwałtownie zasłonił dłonią swoją wyraźnie widoczną pod materiałem spodni erekcję,
ale było już za późno. Hermiona rozszerzyła oczy i spojrzała na niego tak, jakby
nagle zamienił się w kupkę smoczych odchodów.
- Harry, czy ty robiłeś to, o czym myślę, że robiłeś? - zapytała drżącym głosem,
prostując się szybko. Była tak czerwona, iż wydawało się, że zaraz zacznie parować.
Zresztą Harry wyglądał dokładnie tak samo.