Читаем Żmija полностью

Lewart, najogólniej rzecz ujmując, nie przepadał za dysydentami, wichrzycielami, wolnomyślicielami, wszelkimi kontestantami socjalizmu i radzieckiego ustroju, krytykami przedstawicieli władzy i panujących w ZSRR porządków. Nie to, by akurat był ustroju ślepym wyznawcą, socjalizm przesadnie kochał, a ludzi władzy otaczał uwielbieniem, broń Boże, miał do wielu rzeczy i spraw w ojczyźnie stosunek nader krytyczny, a władzy radzieckiej i jej prominentnym reprezentantom zdarzało mu się niekiedy życzyć rzeczy nie najlepszych zgoła. Ale w duchu i po cichu. Ludzi, którzy robili to głośno i demonstracyjnie, Lewart nie poważał, miał ich za pomyleńców ze skłonnościami do samodestrukcji. Mniemać bowiem, że socjalizm można obalić, a Związkowi Radzieckiemu zaszkodzić poprzez publiczne wygłaszanie krytyk, chodzenie na demonstracje, podpisywanie protestów w sprawie Czechosłowacji, listów otwartych odnośnie Sołżenicyna oraz śpiewanie „We Shall Overcome” na mityngu z Angelą Davis mogli tylko fantaści i marzyciele, osobnicy naiwni i psychicznie niedojrzali. Sam miał w tym względzie doświadczenia bardziej niż smutne, sam z leningradzką uczelnią pożegnał się za niebaczny podpis pod petycją w czyjejś obronie. Nazwiska bronionego nie zapamiętał, w skuteczność obrony wątpił, a jeśli ktoś przez to wszystko uszczerbku doznał, to nie Związek Radziecki bynajmniej. Od tamtej pory postanowił trzymać się z dala od dysydentów maści wszelakiej. Postanowienie odnowił na przedafgańskiej szkółce. O dysydentów było tam raczej trudno, co nie znaczy, że nie było ich w ogóle. I należało pilnie wystrzegać się przyjaźni z nimi. Niedojrzałość psychiczna i skłonność do samozagłady, na grażdance u przyjaciela niebezpieczne, na wojnie mogły okazać się zabójcze. W Aszchabadzie Lewart konsekwentnie zmrażał więc wszystkie przyjacielskie inicjatywy Łomonosowa. Twardo postanowił trzymać się tego i teraz, gdy los znów ich zetknął. Koleżeństwo i braterstwo broni, owszem. Ale przyjaźń obowiązkowa nie jest.

Jechali.

– Czy wiesz, praporszczyk – odezwał się nagle Łomonosow – że ponad dwa tysiące trzysta lat temu tą właśnie drogą wiódł swoją armię Aleksander Macedoński? Tym właśnie szlakiem? Wiedzieliście o tym, chłopcy?

Chłopcy nie wiedzieli. Lewart wiedział, ale milczał.

– Latem roku trzysta trzydziestego przed naszą erą – wyłożył Łomonosow – pokonany pod Gaugamelą i zbiegły król perski Dariusz został zamordowany przez swego krewniaka Bessosa, który obwołał się nowym władcą Persji. Aleksander, który sam już się za władcę Persji uważał, natychmiast ruszył na Bessosa z wojskiem. Bojąc się starcia, Bessos uszedł do Baktrii…

– Do czego? – Żygunow, okazywało się, tylko udawał, że śpi. – Do paki?

– Do Baktrii. Czyli tu, do Afganistanu. Za czasów Aleksandra pasmo Hindukuszu, zwane wówczas Kaukazem Indyjskim, dzieliło obecny Afganistan na Baktrię, Drangianę, Arię, Arachozję i Paropamisadę. Stolica Baktrii była mniej więcej tam, gdzie dziś Mazar-i Szarif. Stolicą Arii był dzisiejszy Herat, Drangiana to dzisiejsza prowincja Helmand, Arachozja to Kandahar, Paropamisada to obecne okolice Kabulu i Bagramu. Ścigający Bessusa Aleksander nie zaatakował Baktrii wprost, lecz dokonał obejścia. Poprzez Arię i Drangianę dotarł aż do Paropamisady, gdzie założył miasto nazwane Aleksandrią Kaukaską, w miejscu dzisiejszego Czarikaru…

– Wokуł Czarikaru, pacany – Wasia Żygunow też zechciał popisać się wiedzą – są winnice. Najsłodsze winogrona w całym Afganie, o, takie, kurwa, wielkie kiście…

– Stamtąd właśnie – ciągnął Łomonosow – w roku trzysta dwudziestym dziewiątym Aleksander wyruszył drogą, którą teraz jedziemy, doliną rzeki Kabul. Potem skręcił na północ, w góry, do Drapsaki, dzisiejszego Kunduzu. Przeszedł przez przełęcze wiosną, gdy leżał tam jeszcze śnieg, czym kompletnie zaskoczył Bessosa, który bez walki umknął na północ, odgradzając się od Aleksandra rzeką Oksos, czyli Amu-darią. Ale rzeka nie zatrzymała Macedończyków. Wówczas w wojsku perskim upadło morale, a zbuntowani dowódcy, Spitamenes i Datames, pojmali Bessosa i wydali go Aleksandrowi. Interesujące, że wkrótce Spitamenes miał okazać się najgroźniejszym przeciwnikiem…

– Taki z ciebie mądrala, młodszy sierżant – skrzywił się Żygunow – że aż dziw, żeś w piechocie. A nie w KGB.

– Hełmy – przerwał ostro Lewart. – Wszyscy hełmy na łby, migiem.

Nie minęło pół minuty, jak ich transporter zahamował gwałtownie, tuż przed mostkiem nad wyschniętym arykiem. Mostek faktycznie mógł tu stać za czasów Aleksandra, wyglądał cholernie antycznie. Lewart odnotował to w pamięci, odruchowo, wciąż po raz nie wiadomo który zszokowany. Tym, że przewiduje. Że przeczuwa, co się za sekundę wydarzy. Poczuł na sobie wzrok Łomonosowa. Wiedział, że Łomonosow spostrzegł.

Od czoła kolumny rozległy się strzały. Długie serie. Z zatrzymanej przed nimi beemdeszki zeskakiwali żołnierze desantu, natychmiast zajmując pozycje wzdłuż drogi.

– Z wozu! – rozdarł się Żygunow. – Wszyscy z wozu!

Перейти на страницу:

Похожие книги

1. Щит и меч. Книга первая
1. Щит и меч. Книга первая

В канун Отечественной войны советский разведчик Александр Белов пересекает не только географическую границу между двумя странами, но и тот незримый рубеж, который отделял мир социализма от фашистской Третьей империи. Советский человек должен был стать немцем Иоганном Вайсом. И не простым немцем. По долгу службы Белову пришлось принять облик врага своей родины, и образ жизни его и образ его мыслей внешне ничем уже не должны были отличаться от образа жизни и от морали мелких и крупных хищников гитлеровского рейха. Это было тяжким испытанием для Александра Белова, но с испытанием этим он сумел справиться, и в своем продвижении к источникам информации, имеющим важное значение для его родины, Вайс-Белов сумел пройти через все слои нацистского общества.«Щит и меч» — своеобразное произведение. Это и социальный роман и роман психологический, построенный на остром сюжете, на глубоко драматичных коллизиях, которые определяются острейшими противоречиями двух антагонистических миров.

Вадим Кожевников , Вадим Михайлович Кожевников

Детективы / Исторический детектив / Шпионский детектив / Проза / Проза о войне