Читаем Wszystko czerwone полностью

Po krуtkich, acz intensywnych wysiłkach wyjaśniliśmy sobie wzajemnie rуżnicę pomiędzy tatuażem a znaczeniem i dopiero wtedy nami dobrze wstrząsnęło.

– Co takiego?! – powiedziała z oburzeniem Alicja. – Osoba, ktуra usiłowała zamordować osiem osуb…

– Dziewięć – poprawił Paweł.

– …Dziewięć osуb! Nie ma znaczenia?! Jest mało ważna?! To co, u diabła, jest ważne?! O co tu chodzi, czego tu się szuka?! Ma zamordować dziewięćdziesiąt?

– Nie ma dziewięćdziesiąt – odparł smutnie pan Muldgaard. – Tylko pięćdziesiąt osiem. Smutno pokrzywdzonych. Osoba wiemy, dowoda brak…

– Jak to pięćdziesiąt osiem? – przerwał śmiertelnie zdumiony Paweł.

Widząc, co narobił, pan Muldgaard poczuł się zmuszony udzielić szczegуłowych wyjaśnień. Pojęliśmy z nich, iż głуwnym celem władz jest definitywne przyskrzynienie owej tajemniczej osoby razem z czarnym facetem, czego nie da się uczynić bez jakichś wyraźnych dowodуw ich wspуłdziałania. Zbrodniarza wykryto teoretycznie, drogą dedukcji, na pod­stawie poszlak, przy czym wiadomo, że dziewięć ofiar w Allerшd i dziesiąta na autostradzie stanowi dla niego zupełną miętę z bubrem, ma za sobą bowiem co najmniej pięćdziesiąt osiem zbrodniczych akcji, w ktуrych niewątpliwie uczestniczył. Udowodnić mu tego nie sposуb.

– Niemożliwoście działanie uczynić – ciągnął pan Muldgaard smutnie. – Potrzeby mnogo posiadamy. Pani – wskazał z kolei palcem Alicję – pani winna coś wiedzieć lub coś posiadać! Pamięć! Gdzie ona?

Na pytanie o pamięć Alicji moglibyśmy udzielić wielu rozmaitych odpowiedzi, wątpliwe jest jednak, czy ktуrakolwiek z nich zadowoliłaby pana Muldgaarda. Alicja patrzyła na niego w zupełnym oszołomieniu. Zgłupieliśmy do tego stopnia, że nawet nie przyszło nam do głowy spytać, kto w takim razie jest owym znanym mu mordercą.

– Cholery można dostać! – powiedziała Zosia gniewnie. – Istny obłęd. Ja nie wiem, co oni wiedzą, ale skoro nie mają dowodуw, to wiedzą tyle samo, co my! Ciągle to samo, Anita i Ewa! Czy my się nigdy nie odczepimy od jednej z nich?!

– Jest to cel i pragnienie – odparł pan Muldgaard uroczyście, z czego można było wnosić, że Zosia ma rację.

– A przez tego faceta? – spytałam. – Czy przez tego faceta nie można by dotrzeć?

– Kiedy przecież nie wiadomo, czy to ten sam, ktуry spotykał się z Edkiem w Warszawie! – zniecierpliwiła się Zosia. – Paweł go tu nie rozpoznał!

– Jak miał rozpoznać, skoro go tu nie ma!

– A może tu mają jakieś zdjęcie tego podejrzanego? – ożywił się Paweł. – Może mуgłbym rozpoznać ze zdjęcia? On miał taką gębę łatwą do zapamiętania!

Pan Muldgaard smutnie kręcił głową i wzdychał.

– Na nic. Nie posiadamy dobre, widzialne fotografie. Posiadamy nędzarne. Tajemna osoba ukradniła.

– A nawet jeśli go rozpoznasz, to co ci właściwie z tego przyjdzie? – spytała trzeźwo Alicja, ktуra już odzyskała rуwnowagę umysłową. – Jaki mamy dowуd, że spotykał się z Ewą albo Anitą? Będzie miał napisane na twarzy?

– Co to za wielkie miłowanie? – spytała Zosia nieżyczliwie. – Czyje do kogo? Bo rze­czywiście, wielka miłość kojarzy się raczej z Ewą, Anita, o ile wiem, ma to w nosie.

– Owa osoba wielkie miłowanie do facet – wyjaśnił pan Muldgaard. – Informacje pewne niemal.

– To znaczy, że jednak Ewa – zawyrokowała Alicja bardzo niezadowolona. – Ale o niej też nic nie wiem. Przykro mi, że Ewa tak koniecznie chciała mnie zabić…

Pan Muldgaard oddalił się w końcu, zabierając ze sobą filmy i list i wraz z nimi unosząc nadzieję, że jego kolegi i wspуlne robotnik! coś tam z tego wy-dedukują. Pozostałyśmy bardzo zmartwione i bardzo zdezorientowane.

– Słuchajcie no, o co właściwie chodzi w tej Grecji? – spytałam nieufnie, bo od lat obijało mi się o uszy, że coś tam jest, ale nie miałam pojęcia co. Międzynarodowe przestępstwa, odbijające się echem zbrodni w domu Alicji w Allerшd, wydawały mi się ze wszech miar podejrzane.

– Nikt dokładnie nie wie – odparła Alicja, wzruszając ramionami. – Wyrzucili na zbity pysk krуla i krуlową, co się tu bardzo nie spodobało, bo, jak wiesz, krуlowa jest siostrą Mał­gorzaty. Siedzą tam jacyś i mącą. W takim zamieszaniu, jakie tam panuje, handel nieźle idzie.

– To świństwo i idiotyzm wyrzucać taką piękną krуlową – powiedziałam ze zgorszeniem.

– Krуl wyjechał dobrowolnie – zauważyła Zosia.

– Pewne, co miał tam przebywać w towarzystwie jakichś chamуw. Jeszcze by mu zelżyli tę piękną żonę. Zdaje się, że robią straszną forsę na handlu narkotykami i wszystkie sposoby dla nich są dobre. Nikt nie ma dla nich sympatii. W ogуle jeden melanż.

Wyjaśnienie zadowoliło mnie najzupełniej, bo nigdy nie miałam nabożeństwa do interesуw. Znacznie chętniej zajęłam się rozpatrywaniem urody i charakterуw panujących w rуżnych krajach świata.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Агент 013
Агент 013

Татьяна Сергеева снова одна: любимый муж Гри уехал на новое задание, и от него давно уже ни слуху ни духу… Только работа поможет Танечке отвлечься от ревнивых мыслей! На этот раз она отправилась домой к экстравагантной старушке Тамаре Куклиной, которую якобы медленно убивают загадочными звуками. Но когда Танюша почувствовала дурноту и своими глазами увидела мышей, толпой эвакуирующихся из квартиры, то поняла: клиентка вовсе не сумасшедшая! За плинтусом обнаружилась черная коробочка – источник ультразвуковых колебаний. Кто же подбросил ее безобидной старушке? Следы привели Танюшу на… свалку, где трудится уже не первое поколение «мусоролазов», выгодно торгующих найденными сокровищами. Но там никому даром не нужна мадам Куклина! Или Таню пытаются искусно обмануть?

Дарья Донцова

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Иронические детективы
Бюро гадких услуг
Бюро гадких услуг

Вот ведь каким обманчивым может быть внешний вид – незнакомым людям Люся и Василиса, подружки-веселушки, дамы преклонного возраста, но непреклонных характеров, кажутся смешными и даже глуповатыми. А между тем на их счету уже не одно раскрытое преступление. Во всяком случае, они так считают и называют себя матерыми сыщицами. Но, как говорится, и на старуху бывает проруха. Василиса здорово "лоханулась" – одна хитрая особа выманила у нее кучу денег. Рыдать эта непреклонная женщина не стала, а вместе с подругой начала свое расследование – мошенницу-то надо найти, деньги вернуть и прекратить преступный промысел. Только тернист и опасен путь отважных сыщиц. И усеян... трупами!

Маргарита Эдуардовна Южина , Маргарита Южина

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Иронические детективы