Читаем Wszystko czerwone полностью

– Co, u diabła, takiego może pisać ciotka Thorkilda, żebyś musiała wszystkich straszyć? Resztę kawy szlag trafił! Masz jeszcze jakiś zapas?

– Pojęcia nie mam. Joanna, zajrzyj tam do szafki, po lewej stronie. Chyba już nie ma, co?

– Paweł, rusz się…!

– Masz czekoladę w proszku, kakao i jakąś skamieniałą resztkę neski – powiedziałam, grzebiąc w szafce.

Paweł uprzątnął pobojowisko. Wlazł pod stуł i wyciągnął słoik.

– Jeszcze trochę zostało – powiedział pocieszająco. – Ewentualnie może pozbierać łyżeczką z tych skorup?

– Oszalałeś! – krzyknęła Zosia. Wydarła mu z ręki szczotkę i śmietniczkę i sama zamiotła podłogę. Alicja wysypała resztkę ze słoika do puszki.

– Rzeczywiście, jakoś szybko ten słoik wyszedł – powiedziała smętnie. – Ja mu pomogłam wczoraj, wy dzisiaj… Trzeba jutro pamiętać, żeby kupić.

– Masz tu neskę w kamieniu. Może się jeszcze rozpuści.

– Pewnie, że się rozpuści. Zresztą dzisiaj idziemy wcześnie spać i nikt nie będzie pił kawy.

– Chyba że przyjdą goście – powiedział Paweł głupio i lekkomyślnie.

I oczywiście powiedział w złą godzinę.

W panującym od kilku dni zamieszaniu wszyscy z Alicją włącznie zapomnieliśmy, że mają przyjechać Włodzio i Marianne. Włodzio, nasz rodak, i Marianne, jego szwajcarska żona, uważali, iż ogуlne zawiadomienie, że w najbliższym czasie przybędą, najzupełniej wystarczy. Dla przygnębionej nieco nie zaplanowanym najazdem na Allerшd Alicji pewną pociechę stanowiła myśl, że będzie miała okazję pokłуcić się z Włodziem o guziki. Był to temat od lat pasjonujący ich obydwoje i wywołujący dzikie awantury.

Włodzio mianowicie był zdania, że przyszywanie guzikуw jest podstawowym obo­wiązkiem żony. Przyszywanie guzikуw było określeniem niejako umownym i obejmowało wszystkie obrzydliwe czynności, związane z garderobą i gospodarstwem domowym. Pracu­jąca zawodowo Marianne łagodnie godziła się z tą tyranią, Włodzio wykorzystywał jej łagodność, a Alicja dostawała piany na ustach i szaleństwa w spojrzeniu, wykrzykując rozmaite rzeczy o rуwnouprawnieniu i dyskryminacji kobiet.

Nie zdążyło jeszcze przebrzmieć echo lekkomyślnej przepowiedni Pawła, kiedy ich samochуd zatrzymał się przed domem, a oni sami zapukali do drzwi. Na ich widok Zosia zdenerwowała się niebotycznie, wiadomo było bowiem, że tak Włodzio, jak i Marianne nie mogą żyć bez kawy, są po całym dniu jazdy i padną, jeśli jej nie dostaną.

– No nie, to przecież coś okropnego, istny pech! Trzeba kupić jeszcze dzisiaj! Słuchaj, gdzie on może kupić kawę? Paweł…!

– Przecież nie urodzę – mruknął Paweł, nie wykazujący cienia inicjatywy, ani tym bardziej entuzjazmu, z nie znanych nam bowiem przyczyn nie znosił Włodzia.

– Kolację zjedliśmy w Roskilde, ale na kawę przyjechaliśmy do ciebie – wykrzykiwał radośnie Włodzio wśrуd powitań, nie zdając sobie sprawy, że dobija Zosię ostatecznie. – Co jak co, ale kawę się u ciebie zawsze dostanie!

Zosia wpadła na stronie w kompletny rozstrуj nerwowy.

– Na litość boską, Joanna! Gdzie można kupić tej cholernej kawy o tej porze?!

– Nigdzie – odparłam niemiłosiernie. – To znaczy owszem, na dworcu głуwnym w Kopenhadze i w automatach. Automaty są w środku miasta, koło Irmy albo koło HB, albo byle gdzie…

– Paweł, idź natychmiast!

– Ale w automatach jest przeważnie ta gorsza kawa.

– Wszystko jedno! Kup najdroższą, jaka będzie! Idźże wreszcie, na co czekasz?!

Z pewnym wysiłkiem udało mi się wypchnąć Pawła do automatu. Włodzio i Marianne bez skrupułуw i bez pojęcia o sytuacji żebrali o kawę. Alicja wsypała do ekspresu nieszczęsną, sponiewieraną resztkę z puszki, ktуrej starczyło akurat na dwie filiżanki. Sama miała jeszcze swoją z obiadu, z reguły bowiem piła zimną. Zosia zużyła skamieniałą neskę, nerwowo nasłuchując, czy Paweł nie wraca.

Wieczуr upływał w miłej atmosferze.

– Coś podobnego! – mуwił Włodzio, wstrząśnięty i zaskoczony. – Edek zamordo­wany?! Tu, u ciebie?!…

Wydawałoby się, że tak niecodzienne tematy, jak zbrodnia w Allerшd i podrуż samo­chodem przez pуł Europy powinny zająć czas co najmniej do pуźnej nocy. Rychło jednak okazało się, że nie wуwczas, kiedy zejdą się razem Włodzio i Alicja. Trzebaż nieszczęścia, że Włodzio zaczepił gdzieś o jakąś klamkę i miał lekko naderwaną kieszeń marynarki, przy czym, o zgrozo, przypadek ten przytrafił mu się poprzedniego dnia i Marianne do tej pory tego nie zeszyła!…

– Mam solone fistaszki – powiedziała Alicja jadowicie. – Ale chyba wam nie dam, bo Marianne jest zmęczona i jeszcze ci źle pogryzie…

Перейти на страницу:

Похожие книги

Агент 013
Агент 013

Татьяна Сергеева снова одна: любимый муж Гри уехал на новое задание, и от него давно уже ни слуху ни духу… Только работа поможет Танечке отвлечься от ревнивых мыслей! На этот раз она отправилась домой к экстравагантной старушке Тамаре Куклиной, которую якобы медленно убивают загадочными звуками. Но когда Танюша почувствовала дурноту и своими глазами увидела мышей, толпой эвакуирующихся из квартиры, то поняла: клиентка вовсе не сумасшедшая! За плинтусом обнаружилась черная коробочка – источник ультразвуковых колебаний. Кто же подбросил ее безобидной старушке? Следы привели Танюшу на… свалку, где трудится уже не первое поколение «мусоролазов», выгодно торгующих найденными сокровищами. Но там никому даром не нужна мадам Куклина! Или Таню пытаются искусно обмануть?

Дарья Донцова

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Иронические детективы
Бюро гадких услуг
Бюро гадких услуг

Вот ведь каким обманчивым может быть внешний вид – незнакомым людям Люся и Василиса, подружки-веселушки, дамы преклонного возраста, но непреклонных характеров, кажутся смешными и даже глуповатыми. А между тем на их счету уже не одно раскрытое преступление. Во всяком случае, они так считают и называют себя матерыми сыщицами. Но, как говорится, и на старуху бывает проруха. Василиса здорово "лоханулась" – одна хитрая особа выманила у нее кучу денег. Рыдать эта непреклонная женщина не стала, а вместе с подругой начала свое расследование – мошенницу-то надо найти, деньги вернуть и прекратить преступный промысел. Только тернист и опасен путь отважных сыщиц. И усеян... трупами!

Маргарита Эдуардовна Южина , Маргарита Южина

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Иронические детективы