Читаем Wszystko czerwone полностью

– Bo myślę logicznie. On nie miał z nimi nic wspуlnego. Nie wierzę, żeby wiedział cokolwiek o kimś z Danii. Mam wrażenie, że tu chodzi o kogoś z Polski, nigdzie przecież nie jeździł. Bądź uprzejma wynieść się stąd na zbity pysk!

Zamurowało mnie na moment.

– Na litość boską, dlaczego?! – spytałam w przerażeniu. – Teraz zaraz?!

– Co? – spytała z roztargnieniem Alicja. – Paszła won! Co mi tu będziesz latała i gryzła!

Ochłonęłam nieco ze strasznego wrażenia dopiero na widok jej gestуw.

– Myślałam, że mуwisz do mnie, i nie wiedziałam, czy mam się wynieść z tych pokrzyw, czy w ogуle z Allerшd. Rуb może jakieś przerwy, zmieniając rozmуwcę!

– Co…? Ach, ty myślałaś, że to do ciebie? A nie, to do tej osy. Moich gości nie traktuję jeszcze tak źle.

– Nie wiem, czy słusznie. Wnioskując z wczorajszych wydarzeń, Edek miał rację. Przyjmujesz u siebie jakieś najzupełniej nieodpowiednie osoby…

Zapadający zmrok oderwał nas od pokrzyw. Pnia nie udało mi się dojrzeć i sama Alicja zaczęła mieć wątpliwości, czy on w ogуle tam jest.

Wyciągnięta na taras i włączona do narady, Zosia zamyśliła się głęboko.

– Nie bardzo rozumiem, o czym wy mуwicie – powiedziała z niezadowoleniem, nie kryjąc niechęci do tematu. – Dlaczego czerwone mrуwki mają się kojarzyć z Edkiem? Nic takiego sobie nie przypominam… Paweł!

Oderwany od uprawiania korespondencji i rуwnież włączony do narady, Paweł okazał się bardziej przydatny. Zastanawiał się tylko przez krуtka chwilę.

– A, wiem! – powiedział z przejęciem. – To przez tego faceta w czerwonej koszuli, o ktуrym mуwiłem. Nie mrуwki, tylko czerwone…

– Rzeczywiście, mуwił – przypomniała sobie Zosia. – Paweł widział Edka…

– Co za facet? – przerwała niecierpliwie Alicja. – Ktoś go zna?

Na to pytanie mogłam jej sama odpowiedzieć. Nie ulegało wątpliwości, że nie tylko mnie interesowały personalia owego osobnika, a rzecz polegała na tym, że właśnie nikt go nie znał…

– Nie wiem – powiedziała Zosia. – Paweł…?

– Nie znam go. Przecież wam opowiadałem! Jakiś czas temu, chyba już ze dwa miesiące, widziałem Edka z takim czarnym facetem w czerwonej koszuli. No mуwiłem wam przecież!

– Możliwe, że ja niedokładnie słucham – wyznała Alicja. – Kto to był?

– No przecież mуwię, że nie wiem. Zdaje się, że obaj byli na bani, to jest, chciałem powiedzieć na cyku… Stali na ulicy i machali rękami na taksуwki. To był taki czarny facet, wyglądał na południowca, miał czerwona koszulę i w końcu odjechali taksуwką bagażową. Przedtem zatrzymali furgonetkę od węgla i usiłowali do niej wsiąść. Właśnie dlatego im się przyglądałem, że byłem ciekaw, co jeszcze zrobią…

Paweł urwał, przyjrzał się nam i dodał ostrożnie:

– Nie chciałem się wtrącać, ale może już wiecie, kto go zabił?

– Co ma do rzeczy ten facet w czerwonej koszuli? – Skrzywiła się Zosia z niesmakiem.

– Na razie jeszcze nie wiemy – powiedziałam rуwnocześnie do Zosi i Pawła. – Może wam coś przychodzi do głowy?

– Ja się w ogуle do tego nie chcę wtrącać! – odparła Zosia gwałtownie. – Nie życzę sobie mieć z tym do czynienia! Nie znoszę zbrodni! Nic nie wiem i nic nie chcę wiedzieć!

Alicja ocknęła się nagle z chwilowego zamyślenia.

– Facet w czerwonej koszuli o niczym nie świadczy – zawyrokowała stanowczo. – Edek po pijanemu mуgł jeździć furgonem od węgla z byle kim.

Osobiście byłam zdania, że facet w czerwonej koszuli może mieć nadzwyczajne znaczenie. Stanowił zasadniczy element pytania, ktуrego nie zdążyłam zadać Edkowi. Wstrzymałam się na razie z ujawnieniem swojej opinii.

– To nam nic nie daje – ciągnęła Alicja – Nie wiem, po co on chce tu jutro zrobić na nowo to całe piekło, przecież i tak nikt nic nie pamięta. A propos, czy ja muszę zrobić taką samą kolację? Nie ma nic do jedzenia, jest sobota, nic się nie kupi!

– A może on ma nadzieję, że morderca się rąbnie i też odtworzy swoje wszystkie czynności? – mruknął Paweł.

– Nonsens! – powiedziała gniewnie Zosia. – Bzdura, żadnej kolacji nie robisz! Niech się najedzą w domu!

– Kawę – powiedziałam rуwnocześnie do Alicji. – Ewentualnie tę resztę wуdki, ktуrej Edek nie zdążył wychlać…

– Wуdki mi szkoda.

– No to bez wуdki. Piwo. Duński wieczуr na samym piwie. Ewa chyba będzie musiała przywieźć sok pomarańczowy…

Nie udało nam się dojść do żadnych sensownych wnioskуw. Nikt nic nie widział i nie rozumiał. Zosia odmуwiła udziału w dalszej konwersacji na temat Edka. Leszek z gуry wyłą­czył się z imprezy, oświadczając, że Edek był dla niego obcym człowiekiem i widywał go raz na parę lat wyłącznie z okazji wizyt u Alicji, Elżbieta wykazywała kamienną obojętność i całkowity brak zainteresowania, Alicja beznadziejnie usiłowała szukać listu.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Агент 013
Агент 013

Татьяна Сергеева снова одна: любимый муж Гри уехал на новое задание, и от него давно уже ни слуху ни духу… Только работа поможет Танечке отвлечься от ревнивых мыслей! На этот раз она отправилась домой к экстравагантной старушке Тамаре Куклиной, которую якобы медленно убивают загадочными звуками. Но когда Танюша почувствовала дурноту и своими глазами увидела мышей, толпой эвакуирующихся из квартиры, то поняла: клиентка вовсе не сумасшедшая! За плинтусом обнаружилась черная коробочка – источник ультразвуковых колебаний. Кто же подбросил ее безобидной старушке? Следы привели Танюшу на… свалку, где трудится уже не первое поколение «мусоролазов», выгодно торгующих найденными сокровищами. Но там никому даром не нужна мадам Куклина! Или Таню пытаются искусно обмануть?

Дарья Донцова

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Иронические детективы
Бюро гадких услуг
Бюро гадких услуг

Вот ведь каким обманчивым может быть внешний вид – незнакомым людям Люся и Василиса, подружки-веселушки, дамы преклонного возраста, но непреклонных характеров, кажутся смешными и даже глуповатыми. А между тем на их счету уже не одно раскрытое преступление. Во всяком случае, они так считают и называют себя матерыми сыщицами. Но, как говорится, и на старуху бывает проруха. Василиса здорово "лоханулась" – одна хитрая особа выманила у нее кучу денег. Рыдать эта непреклонная женщина не стала, а вместе с подругой начала свое расследование – мошенницу-то надо найти, деньги вернуть и прекратить преступный промысел. Только тернист и опасен путь отважных сыщиц. И усеян... трупами!

Маргарита Эдуардовна Южина , Маргарита Южина

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Иронические детективы