Читаем Wszyscy jesteśmy podejrzani полностью

Zmęczyłam się okropnie, wracając w nieskończo­ność do tego samego momentu bez wpływu na po­czynania blondyna. Za każdym razem zamiast udzie­lać wyjaśnień podnosił się i wychodził. Wreszcie machnęłam ręką na zaplanowaną akcję i postanowi­łam patrzeć, co zrobi dalej. Może ma na myśli coś, co mnie do głowy nie przyszło?

Blondyn szedł korytarzem. Zbliżył się do drzwi, zaopatrzonych napisem: „WC męski", i wszedł do środka. No nie! Tego już za wiele! Istotnie, to mi nie przyszło do głowy!…

Zniechęcona i rozgoryczona zmieniłam nieco temat. Przestawiłam się na nielegalny i zakonspirowany ro­mans. Wyobraźnia miała największe pole do działania przy bezmyślnych zajęciach gospodarskich, więc tym razem trafiło mnie przy praniu. Zamiast mydlin kłę­biących się w pralce ujrzałam miejsce akcji, a mianowi­cie piękny, piętrowy budynek, były pałac, obecnie zamieniony na siedzibę jakiejś państwowej instytucji. Dookoła budynku stary, zapuszczony park, wysokie drzewa, alejki, częściowo porosłe trawą, zrujnowane ogrodzenie, za nim pola, łąki i lasy. W budynku mieszkała grupa ludzi, wydelegowana w te okolice przez macierzystą instytucję w celu spełnienia jakie­goś bardzo ważnego zadania. Rodzaj pracy tych państ­wa na razie mnie nie interesował.

Pośrуd innych osуb była tam pewna pani i pewien pan, płonący ku sobie nawzajem niedwuznacznymi uczuciami. Pani miała męża, a pan żonę, przy czym obie te drugie połowy rуwnież były na miejscu obec­ne. Chwilowo dodawało to obrazowi miłej pikan­terii, ale gdybym wiedziała, jakie komplikacje przy­niesie mi pуźniej stan cywilny tych państwa, bez wątpienia starałbym się usilnie jakoś go zmienić.

Za lasem, na samym skraju, ujrzałam starą stodołę, sprуchniałą, nie używaną i chylącą się ku upadkowi. W stodole leżało nieco siana, a na środku, między sąsiekami, stała bardzo stara, połamana, zardzewiała sprężynуwka. Ta właśnie stodoła miała być miejscem spotkania nielegalnie romansujących.

Przez spotkanie przebrnęłam szczęśliwie, z powo­dzeniem przełamując takie trudności, jak niezbędne usunięcie z pola widzenia dwojga kantowanych mał­żonkуw oraz przedostanie się do stodoły zaintereso­wanych bohaterуw bez świadkуw. Komplikacje za­częły się po powrocie z czarującej randki.

Otуż razem z powracającą panią na werandzie pa­łacu z niepokojem ujrzałam mundury milicji obywa­telskiej. Od razu mi się to nie podobało, ale zaryzyko­wałam i przez chwilę pozwoliłam działać władzy lu­dowej, a potem było już za pуźno. Morderstwo, po­pełnione w czasie nieobecności tych państwa, stało się faktem nieodwracalnym.

Oczywiście dwoje głуwnych bohaterуw nie miało alibi, bo przecież usilnie się starali, żeby ich nikt nie widział, nie dość na tym, nie mogli się nawet przyz­nać do przebywania w swoim towarzystwie, bo mał­żonkowie słuchali. A ci państwo wcale nie zamierzali się ujawniać i powodować jakichś potężnych zabu­rzeń matrymonialnych, bo obie pary miały dzieci, małżeństwa były bardzo zgodne i świetnie dobrane i tylko chcieli sobie trochę spokojnie poromansować.

Wbrew trudnościom akcja toczyła mi się nadspo­dziewanie dobrze, nawet wizyta pani w stodole miała się przyczynić do wykrycia przestępcy i nagle nastąpi­ła katastrofa. Pani weszła do pokoju, zajmowanego wraz z mężem, i spojrzenie jej padło na stуł. Na stole leżał list. Zwyczajny list w niebieskiej kopercie ze znaczkiem za 15 groszy. Pani się tym nie przejęła, ale mnie włosy stanęły dęba na głowie, bo znałam treść listu. To był anonim, ktуry całą moją akcję rozsypał w gruzy.

Do końca prania usiłowałam ten anonim zlikwi­dować. Chciałam go wrzucić do ognia, dać myszom na pożarcie, wszelkimi siłami starałam się sprowa­dzić burzę i ulewę, ktуra by go dokładnie rozmoczyła, wszystko na prуżno. List leżał niewzruszenie jak sfinks na pustyni.

Przez ten przeklęty list wszystko się pomieszało. Pani już nie mogła wspуłdziałać w wykrywaniu mor­dercy, znalezione na starej sprężynowce odciski pal­cуw świadczyły na niekorzyść głуwnych bohaterуw pod każdym względem, zakochana para przestała być zakochana i zaczęła się kłуcić, aż wreszcie w tym całym zamieszaniu zginął mi gdzieś nieboszczyk. W takiej sytuacji byłam zmuszona zaniechać konty­nuowania tej niesłychanie skomplikowanej powieści.

Po pewnym czasie podjęłam jeszcze jedną prуbę. Tym razem miało to być dzieło sensacyjno-obyczajowe. Na samym początku głуwny bohater, młody lekarz, obarczony żoną i potomkiem płci męskiej zamierzał wyjechać na urlop nad morze, gdzie właś­nie miała się toczyć wspomniana sensacyjna akcja. Oczywiście, z uwagi na rodzinę, był zmuszony je­chać slipingiem i to mnie zgubiło.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Агент 013
Агент 013

Татьяна Сергеева снова одна: любимый муж Гри уехал на новое задание, и от него давно уже ни слуху ни духу… Только работа поможет Танечке отвлечься от ревнивых мыслей! На этот раз она отправилась домой к экстравагантной старушке Тамаре Куклиной, которую якобы медленно убивают загадочными звуками. Но когда Танюша почувствовала дурноту и своими глазами увидела мышей, толпой эвакуирующихся из квартиры, то поняла: клиентка вовсе не сумасшедшая! За плинтусом обнаружилась черная коробочка – источник ультразвуковых колебаний. Кто же подбросил ее безобидной старушке? Следы привели Танюшу на… свалку, где трудится уже не первое поколение «мусоролазов», выгодно торгующих найденными сокровищами. Но там никому даром не нужна мадам Куклина! Или Таню пытаются искусно обмануть?

Дарья Донцова

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Иронические детективы
Астральное тело холостяка
Астральное тело холостяка

С милым рай и в шалаше! Проверить истинность данной пословицы решила Николетта, маменька Ивана Подушкина. Она бросила мужа-олигарха ради нового знакомого Вани – известного модельера и ведущего рейтингового телешоу Безумного Фреда. Тем более что Николетте под шалаш вполне сойдет квартира сына. Правда, все это случилось потом… А вначале Иван Подушкин взялся за расследование загадочной гибели отца Дионисия, настоятеля храма в небольшом городке Бойске… Очень много странного произошло там тридцать лет назад, и не меньше трагических событий случается нынче. Сколько тайн обнаружилось в маленьком городке, едва Иван Подушкин нашел в вещах покойного батюшки фотографию с загадочной надписью: «Том, Гном, Бом, Слон и Лошадь. Мы победим!»

Дарья Аркадьевна Донцова , Дарья Донцова

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Иронические детективы