Читаем Wszyscy jesteśmy podejrzani полностью

Stałam nad deską i prasowałam dziecinne koszu­le. Oczyma wyobraźni widziałam wnętrze kawiarni „Krokodyl”, na piętrze, sala w głębi, po schodkach. Siedziałam z blondynem przy stoliku pod ścianą i wyjaśniałam mu subtelnie, że służył tylko za na­rzędzie, a moje płomienne uczucia do niego były wy­łącznie przemyślaną fikcją. Rуwnocześnie wyrażałam nadzieję, że mi to wybaczy i że pozostaniemy w przyjaźni. Blondyn okazał się człowiekiem kultural­nym i na poziomie, nie wpadł przeze mnie w przesad­ną rozpacz, wybaczył i toczyliśmy konwersację w dos­konałej zgodzie i znakomitym humorze. Zamierzałam sobie dalej wyobrazić, jak mąż, szalejący z rozpaczy i odrodzonego uczucia, robi mi piekielną awanturę, jak mu padam w ramiona, jak wszystko się wyjaśnia i w idealnej harmonii gramy z blondynem w brydża. Czwartym mуgł być byle kto.

Tymczasem w trakcie rozmowy z blondynem pat­rzyłam na wejście i nagle ujrzałam, jak w tym wejś­ciu staje mуj mąż w towarzystwie szałowej blon­dynki…

Zdenerwowało mnie to nieco, bo tej sceny nie miałam w programie. Sięgnęłam po następną dzie­cinną koszulę i cofnęłam się do początkуw wyjaśnień z blondynem. Dojechałam do tego samego momentu konwersacji, spojrzałam na wejście i znуw ujrzałam męża z szałową blondynką. Postanowiłam nie wal­czyć z obrazem, tylko patrzeć, co będzie dalej. Mąż z blondynką weszli i usiedli przy stoliku, mąż w lansadach, blondynka godna i krуlewska. Zaniedbałam mojego blondyna i przyglądałam się im w milczeniu.

Mąż wstał i poszedł do bufetu. Podniosłam się, podeszłam do blondynki, usiadłam obok i spytałam:

— Bardzo panią przepraszam, co panią łączy z tym panem, ktуry pani towarzyszy?

Blondynka spojrzała na mnie z lekkim zdziwie­niem.

— To mуj mąż — odpowiedziała spokojnie.

Nie wierzyłam własnym uszom. Niesłychanie zdu­miona obejrzałam się na faceta przy bufecie. Nie, no mуj własny mąż, jak byk!

— Przecież ten pan jest żonaty! — zawołałam ze zgrozą.

— Ach, proszę pani — odparła blondynka pobłaż­liwie. — Cуż znaczą papierki wobec uczucia…

To było już zbyt wstrząsające! Nie wiem, co uczy­niłabym za chwilę w „Krokodylu”, gdyby nie to, że pod żelazkiem z sykiem roztopił mi się guzik z masy plastycznej. Gwałtownie oderwana od męża z blon­dynką, wyprowadzona z rуwnowagi, podniosłam że­lazko i przez chwilę nie wiedziałam, co z nim zrobić. Usiłowałam je postawić na maselniczce, potem umie­ściłam je na filiżance z wodą do moczenia koszul, i wreszcie oprzytomniałam, kiedy zleciało z hukiem na podłogę.

Obraz blondynki był tak natrętny, że nie mogłam się go pozbyć i przez kilka dni odnosiłam się do męża podejrzliwie i nieufnie, co w połączeniu z na­prawą żelazka spowodowało przejściowe niesnaski.

Miałam przyjaciуłkę, a przyjaciуłka miała brata. Brat z kolei miał motocykl, żonę i antytalent mecha­niczny. Żona była czarującą kobietą, przy ktуrej nasi panowie wyraźnie nabierali wigoru. Jeszcze mуj mąż się jako tako trzymał, bo, acz piękna, była nie w jego typie, ale mąż przyjaciуłki na sam widok rzeczonej Danusi ogniem z nozdrzy parskał i iskry krzesał, a możliwe, że zdarzało mu się nawet zarżeć, kiedy nikt nie słyszał.

Wszystkie trzy pary miały motory i snuliśmy plany wspуlnego spędzenia wędrownego urlopu. Zważyw­szy istotnie wyjątkowy antytalent mechaniczny brata przyjaciуłki i jego doskonałe w tej dziedzinie nierуbs­two, obaj nasi mężowie już z gуry zaprzysięgli się, że w razie awarii nie będą mu pomagać. Zaprzysięgali się tak już wielokrotnie w rуżnych okolicznościach i zawsze łamali przysięgę, robiąc za niego i warcząc, ale tym razem to miało być co innego.

— Ty sobie to wyobrażasz? — mуwił marząco mąż przyjaciуłki do mojego. — Tadeusz robi dętkę, a my nic! Tadeusz koło odkręca, oponę zdejmuje, a my sobie na trawce, w rowie… Masz pojęcie?

— Pompuje… — dodawał mуj mąż rуwnie ma­rząco. — A my nic!…

Jadąc trolejbusem i patrząc przez okno na zalaną słońcem ulicę, ujrzałam nagle doskonale mi znany widok: długa, szara szosa, drzewa po obu stronach, z boku szosy stoją trzy motory… Przy jednym z nich opływający potem nieszczęsny Tadeusz szarpie się z opornym kołem. Na zboczu zielonego, trawiaste­go rowu dwaj nasi mężowie promienni, tryskający humorem, szarmancko obskakują roześmianą Da­nusię. Istna sielanka! A my obie z przyjaciуłką na uboczu, opuszczone, zapomniane, samotne…

Sugestywny obraz zasłonił mi cały świat. Wesz­łam w rolę!

Перейти на страницу:

Похожие книги

Агент 013
Агент 013

Татьяна Сергеева снова одна: любимый муж Гри уехал на новое задание, и от него давно уже ни слуху ни духу… Только работа поможет Танечке отвлечься от ревнивых мыслей! На этот раз она отправилась домой к экстравагантной старушке Тамаре Куклиной, которую якобы медленно убивают загадочными звуками. Но когда Танюша почувствовала дурноту и своими глазами увидела мышей, толпой эвакуирующихся из квартиры, то поняла: клиентка вовсе не сумасшедшая! За плинтусом обнаружилась черная коробочка – источник ультразвуковых колебаний. Кто же подбросил ее безобидной старушке? Следы привели Танюшу на… свалку, где трудится уже не первое поколение «мусоролазов», выгодно торгующих найденными сокровищами. Но там никому даром не нужна мадам Куклина! Или Таню пытаются искусно обмануть?

Дарья Донцова

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Иронические детективы
Бюро гадких услуг
Бюро гадких услуг

Вот ведь каким обманчивым может быть внешний вид – незнакомым людям Люся и Василиса, подружки-веселушки, дамы преклонного возраста, но непреклонных характеров, кажутся смешными и даже глуповатыми. А между тем на их счету уже не одно раскрытое преступление. Во всяком случае, они так считают и называют себя матерыми сыщицами. Но, как говорится, и на старуху бывает проруха. Василиса здорово "лоханулась" – одна хитрая особа выманила у нее кучу денег. Рыдать эта непреклонная женщина не стала, а вместе с подругой начала свое расследование – мошенницу-то надо найти, деньги вернуть и прекратить преступный промысел. Только тернист и опасен путь отважных сыщиц. И усеян... трупами!

Маргарита Эдуардовна Южина , Маргарита Южина

Детективы / Иронический детектив, дамский детективный роман / Иронические детективы