Skazaŭšy heta, zirnuła na jaho z zdziŭlenniem i žalem, bo ŭžo krychu była advykła ad padobnych vybuchaŭ, a jon zacisnuŭ zuby, kab nie skazać joj, što takoha brata zahadaŭ by nasmierć zasiekčy dziahami abo sasłaŭ by jaho na viosku, kab jak kampiedytus kapaŭ ziamlu ŭ jahonych sicylijskich vinahradnikach. Ustrymaŭsia adnak, zdušyŭ u sabie hnieŭ i až pa chvilinie skazaŭ: — Vybačaj, Lihijka. Ty ž u mianie kniazioŭna i prybranaje dzicia Płaŭtaŭ!
I pieramohsia da taho, što, kali znoŭ Nazarka viarnuŭsia ŭ chatu, abiacaŭ jamu paru pavaŭ abo fłaminhaŭ, jakich mieŭ povien aharod.
Lihija zrazumieła, kolki jamu kaštavała padobnaja pieramoha siabie. I čym časciej pieramahaŭ siabie, tym bolš serca jejnaje lipła da jaho. Zasłuha jahonaja adnosna Nazarki była, adnak, mienšaj, čym spadziavałasia. Vinić moh pierad chvilinaj aburycca na jaho, ale nie moh być zajzdrosnym. Bo syn Myryjam istavietna mała bolš značyŭ u vačach jahonych, čym sabaka, dyj byŭ ža jon jašče dziciom, jakoje kali j lubiła Lihiju, dyk niasviedama i chutčej z pryviazanasci. Bolšuju baraćbu z saboju musiŭ viesci małady trybun, kali prychodziłasia paddacca, choć moŭčki, toj pačesnasci, z jakoju stavilisia prysutnyja da Chrysta j jahonaj navuki. U henaj spravie dziejalisia ŭ Viniciju rečy dziŭnyja.
Heta była, jak by sabie ni zdavałasia, navuka, jakuju ŭvieryła Lihija, dyk dziela hetaha samaha hatovy byŭ jaje pryznać. Akramia taho — čym bolš ačuńvaŭ, čym lepš pryhadvaŭ sabie ceły šerah zdarenniaŭ, jakija zbylisia ad taje načy ŭ Ostryjanumie, dy cełuju nizku paniacciaŭ, jakija napłyli ad taho času ŭ jahonuju hałavu, tym bolš zadziŭlała jaho nadludskaja siła taje navuki, jakaja pieraradžała tak hruntoŭna ludskija dušy. Razumieŭ, što josć u joj niešta niezvyčajnaje, niešta niebyvałaje da hetych por na sviecie, i ŭjaŭlaŭ sabie, što kab jana apanavała ŭvieś sviet dy kab uščapiła ŭ jaho svaju miłasć i miłasernasć, dyk chiba nastała b niejkaja epocha, prypaminajučaja tuju, kali nie Joviš, a Saturn kiravaŭ svietam, nie smieŭ taksama sumniavacca ab nadpryrodnym pachodžanni Chrysta, ani ab jahonym uvaskresienni, ani ab inšych cudach. Navočnyja sviedki zanadta byli vierahodnyja i zanadta hidzilisia łharstvam, kab možna było dapuscić, što havorać niebylicy. Dyj rymski skieptycyzm, choć dazvalaŭ sabie nie vieryć u bahoŭ, dyk usio ž taki nie adviarhaŭ cudy. Pierad Vinicijem stała niejkaja dziŭnaja zahadka, jakoje nie moh razbłytać. Z druhoha boku, adnak, usia taja navuka vydavałasia jak supiarečnaju isnujučamu žycciaparadku, tak i niemahčymaju ŭ praktycy dy tak adčajnaju, jak nijakaja inšaja. Pavodle jahonaj dumki, ludzi na sviecie i ŭ Rymie mahli być sabie złymi, ale žycciaparadak byŭ dobry. Kab cezar, naprykład, byŭ sumlennym čałaviekam, kab sienat składaŭsia nie z ahidnych raspusnikaŭ, ale z takich ludziej, jakim byŭ Trezej, čaho ž bolš tre było b žadać? Ale ž pax romana i rymskaja ŭłada była dobraja, rastasoŭka ludziej była słušnaja j spraviadlivaja. A tym časam navuka hetaja, na dumku Vinicija, musiła zburyć uvieś dahetulašni ład, usiakuju ŭładu i stupiani miž ludźmi. I što ž tady b stałasia choć by j z uładstvam Rymu? Ci ž rymlanie mohuć pierastać panavać nad cełym svietam abo pryznać ceły statak zavajavanych narodaŭ roŭnymi sabie? Heta ŭžo nie mahło zmiascicca ŭ hałavie patrycyja. A da taho navuka hetaja supiarečyła ŭsialakim asabistym jahonym ujavam, zvyčcy, udačy i žycciahladu. Nie moh sabie ŭjavić, jak by heta jon vyhladaŭ, kab jejnym staŭsia adhierentam. Bajaŭsia jaje, padziŭlaŭ jaje, ale pryniać jaje paprostu ŭzdryhałasia jahonaja natura. A ŭ kancy razumieŭ, što ništo ž inšaje, tolki jana razłučała jaho z Lihijaj, i na ŭspamin ab hetym nienavidzieŭ jaje ŭsimi siłami dušy. Adnak ža było vidavočnym adnačasna, što heta mienavita jana ŭpryhažała Lihiju ŭ niejkuju vyniatkavuju, niavykazanuju pryhažosć, jakaja zradziła ŭ jahonym sercy aprača kachannia — šanavannie, aprača žady — addanasć, vialbiennie, i z samaje Lihiji zrabiła jamu najdaražejšuju ŭ sviecie istotu. A tady znoŭ chaciełasia jamu lubić Chrysta. I ŭjaŭlaŭ jasna, što abo musicimie Jaho palubić, abo znienavidzieć, abyjakavym być nie moža. Nalahali na jaho jak by supiarečnyja chvali, chistaŭsia ŭ dumkach, chistaŭsia ŭ pačuccioch, nie moh vybrać, schilaŭ, adnak, hołaŭ i moŭčki akazvaŭ šanavannie tamu tajemnamu Bohu dziela taho tolki, što byŭ jon Boham Lihiji.