Ciapier raschodziłasia tolki pra padbor ludziej, ab ich imienna i tałkavaŭ pierad chvilinaj Viniciju. Načujučy časta ŭ viniarniach miž ludźmi biez dachu, biez sumlennia j viery, lohka moh znajsci spadručnikaŭ, hatovych na ŭsio, ale jšče lahčej takich, katoryja, zniuchaŭšy ŭ jaho hrošy, pačali b rabotu ad jaho samoha abo ŭziaŭšy z jaho ŭsiu sumu pahrozaju vydačy vihiłam. Dyj ad peŭnaha času čuŭ niejkuju ŭ sabie abrydu da hality, da pluhavych strachotnych typaŭ, jakija hniazdzilisia ŭ spielunkach na Subury ci Zatybry. Mierajučy ŭsio svajoju mierkaj dyj nie viedajučy dastatkova chryscijan, ani ichniaje navuki, dumaŭ, što i miž imi znojdzie pasłuchmianaje znadobje, majučysia vykryvić u svoj bok ichniuju biezinterasoŭnuju ščyrasć.
Voś ža taho samaha viečara pajšoŭ z toju metaj da Eŭrycyja, jaki byccam addany jamu byŭ cełaju dušoju i nie adkaža nijakaje pomačy. Budučy, adnak, z natury asciarožnym, ani dumaŭ jamu adkryvać sapraŭdnych svajich namieraŭ, bo ž pracivilisia jany viery j bahabojnasci starca. Istyja zamysły svaje mieŭsia adkryć tolki sapraŭdnym zavušnikam i vykanaŭcam, jakija z uvahi na svaju biaspiečnasć musicimuć datrymać tajnicu.
Stary Eŭrycy, vykupiŭšy syna, naniaŭ adnu z takich małych kramak, ad jakich rajiłasia pry Cyrkus Maksimus, pradavaŭ u joj bob, aliŭki, pierniki, miadovuju vadu cyrkavym hladzielnikam. Chiłon zastaŭ jaho doma, ładziŭ kramku, i, pryvitaŭšy pa-chryscijansku, adrazu pryznaŭsia, z čym pryjšoŭ. Addaŭšy moŭ im prysłuhu, spadziajecca ŭdziačnaje pomačy ad ich. Treba jamu dvuch abo troch ludziej, dužych i advažnych, dziela adchilennia niebiaspieki, pahražajučaj nie tolki jamu, ale i ŭsim chryscijanam. Praŭda, jon biedny, badaj bo ŭsio, što mieŭ, addaŭ Eŭrycyju, a ŭsio ž ludziam tym zapłaciŭ by za ichniuju pasłuhu, kali buduć jamu viernymi j pasłuchmianymi. Pačcivy Eŭrycy z synam svajim Kvartusam słuchali svajho dabradzieja amal na kaleniach. Abodva sami byli hatovy spoŭnić žadanni jahonyja, vieračy, što tak sviaty muž, jak jon, nie žadacimie ad ich prysłuhi, niazhodnaje z Chrystovaju navukaju. Chiłon zapeŭniŭ ich ab hetym i, padniaŭšy vočy ŭharu, nibyta maliŭsia, a sapraŭdy nadumoŭvaŭsia, ci b nie pryniać ad ich pasłuhi, aščadziŭšy tysiaču sestercyjaŭ. Ale pa chvilinie adkinuŭ henuju dumku. Eŭrycy byŭ usio ž taki słabym užo starcam, pryhnoblenym horam i chvarobaj.
Kvart mieŭ usiaho šasnaccać hod, a Chiłonu tre było ludziej spraŭnych, dužych. Tysiaču sestercyjaŭ spadziavaŭsia svajim sposabam i tak zaaščadzić. Jany namahalisia, ale, spatkaŭšysia z stanoŭkasciaj, sastupili. Kvartus tady kaža: — Viedaju piekara Demasa, u jakoha pry žornach mnoha ŭsiakich ludziej. Adzin z tych najmitaŭ tak dužy, što staŭ by nie za dvuch, a za čatyroch, bo jon sam bačyŭ, jak padymaŭ kamiennie, jakoje čatyroch ludziej nie davała rady.
— Kali heta bahabojny čałaviek i hatovy pasviacicca za bratoŭ, pakažy mnie jaho, — prosić kryvadušny Chiłon.
— Hena chryscijanin, spadaru, — adkazvaje Kvart, — u Demasa bo amal usie chryscijanie. Josć tam i rabotniki načnyja, i dzionnyja, toj mienavita — načny.
Ciapier nat mahli b my z im svabodna razhavarycca, bo akurat u ich viačera. Demas žyvie kala Emporyjuma[34].
Chiłon zhadziŭsia achvotna. Emporyjum znachodziŭsia pad uzhorjem Avientynskim, dyk nie nadta daloka ad Vialikaha Cyrku. Lho było, nie abchodziačy ŭzhorja, isci ŭzdoŭž raki praz Portyk Emilija, skaračajučy darohu.
— Stary ja ŭžo, — kaža Chiłon, zatrymaŭšysia pad kalumnaju, — dyk časam maju zaćmiennie pamiaci. Tak, zdajecca, Chrysta našaha zdradziŭ vučań jahony! Tolki imia zdradnika nie mahu oś sabie pryhadać.
— Judaš, spadaru, što paviesiŭsia, — nahadaŭ Kvart, dziviačysia adnačasna ŭ dušy, jak možna było takoje imia zabycca.
— Vo tak! Judaš! Dziakuj tabie, — adkazvaje Chiłon.
Praz chvilinu jšli moŭčki. Dajšoŭšy da Emporyjuma, jaki ŭžo byŭ zamkniony, minuli jaho i, abyjšoŭšy svierni, z jakich vydavałasia narodu zbožža, syjšli naleva, uzdoŭž damoŭ na Astyjenskaj darozie až da ŭzhorku Testacyjus i Forum Pistoryjum[35]. Tam zatrymalisia pierad draŭlanym budynkam, z jakoha dachodziŭ huk žaron. Kvart uvajšoŭ tudy; Chiłon, bajučysia spatkacca siłaju fatum z Hłaŭkam, lekaram, dy nie chočučy naahuł pakazvacca ŭ tałace ludziej, zastaŭsia na dvary.
— Cikavasć biare, što za Hierkules u najmitach pry žornach, — hadaŭ sabie, pazirajučy na jasny miesiac, — kali heta chitry złydzień, kryšku musi mnie kaštavacimie, a kali sumlenny cielapień, usio zrobić zadarma.
Dalejšyja dumki pierarvaŭ jamu Kvart, jaki vyjšaŭ z budynku z druhim čałaviekam, apranutym tolki ŭ tuniku, tak zvanuju «eksomis», tak skrojenuju, što pravaja ruka i častka hrudziej była hołaj. Takuju adziežu, vyhodnuju pry rabocie, nasili pieravažna rabotniki. Chiłon, akinuŭšy vokam nieznajomaha, usciešyŭsia, nidzie bo dahetul nie spatykaŭ takoha plača i hrudziej.
— Voś, dabradzieju, — pakazvaje Kvart, — brat, jakoha žadaŭ bačyć.