Pasla ačyščennia sceny ad trupaŭ vidovišča pierajnakšyłasia z bajavoha kryvavaha ŭ mifałahičnaje pavodle pomysłu samoha cezara. Pakazvali, naprykład, Hierkulesa ŭ žyvym połymi na hary Eta. Vinić zdryhanuŭsia ad strachu, bo dumaŭ, na Hierkulesa mo pryznačyli Ursusa, ale, vidać, nie pryjšła čarha jašče na viernaha słuhu Lihiji, bo na kastry zhareŭ niejki inšy, nieznajomy Viniciju chryscijanin. Zatoje ŭ nastupnaj zjavie Chiłon, jakoha cezar nie chacieŭ zvolnić ad prysutničannia na pradstaŭlenni, uhledzieŭ znajomych sabie ludziej. Pradstaŭlana smierć Dedała j Ikara[82]. U roli Dedała vystupaŭ Eŭrycyj, toj samy stary, jaki ŭ svajim časie daŭ Chiłonu znak ryby, a ŭ roli Ikara — jahony syn Kvartus. Abodvuch padniali pry pomačy admysłovaje mašyneryi ŭharu, a pasla raptoŭna spuscili z vielizarnaj vyšyni na arenu, pryčym małady Kvart upaŭ tak blizka la cezaravaha podyjuma, što apyrskaŭ kryvioju nie tolki vonkavuju arnamientyku, ale j zasłanaje purpuraju poručča. Chiłon nie bačyŭ padziennia, bo zapluščyŭ vočy, čuŭ tolki hłuchi ŭdar cieła, a jak uhledzieŭ tut ža vobak siabie kroŭ, amal nie abamleŭ druhi raz. Zjavy zmianialisia chutka. Pakuty dziavic, biessaromna zhańbavanych pierad smierciu praz hładyjataraŭ, paŭbiranych za zviaroŭ, razradavali hladzielnikaŭ. Vystupali sviatarki Kibieły j Cerery, vystupali Danajidy, vystupali Dyrce j Pasyfe, vystupali ŭrešcie niedarosłyja dziaŭčatki, razryvanyja dzikimi końmi. Narod abdaraŭ vopleskami kožny pomysieł cezara, jaki ambicyjozna hanaryŭsia imi, nie adryvajučy ciapieraka ni na chvilinu šmarahdu ad voka, radasna pryhladaŭsia biełamu ciełu, razryvanamu žalezam, lubavaŭsia kanvulsijnaju smiarotnaju sutarhaj achviar. Pasla dziavic vystupiŭ Mucyjus Scevoła, ruka jakoha, prymacavanaja da trynožnika z ahniom, napaŭniała smurodam spalenaha miasa amfiteatr, jaki adnak, jak sapraŭdny Scevoła, stajaŭ biez jenku, z vačyma, uzniesienymi ŭharu, šepčučy sčarniełymi vusnami malitvu. Dabili jaho i vyvałakli cieła da spolaryjuma. Nastupiŭ abydzienny paslapałudzienny pierapynak. Cezar pospał z viastałkami i aŭhustyjanami addaliŭsia ŭ pryładžanuju dla jaho admysłovuju škarłatnuju pałatku, dzie pryhatavany byŭ dla jaho i hasciej jahonych smakavity prandyjum. Nataŭp pa bolšaj častcy pajšoŭ jaho sladami i, vysypajučysia navonki vamitoryjami, raskładaŭsia malaŭničymi hramadkami vobak pałatki, kab krychu vyciahnucca pasla daŭhoha siedžannia dy spažyć stravy, jakija z łaski cezara raznosili niavolniki. Tolki najcikaŭniejšyja sychodzili na samuju arenu i, datykajučysia palcami da lipkaha ad kryvi piasku, žyva hutaryli, jak znaŭcy j smakuny, pra toje, što adbyłosia dy adbyvacimiecca. Ale i jany chutka parazychodzilisia, kab nie spaznicca na pačostku; zastałosia tolki niekalki čałaviek, jakich zatrymała tut nie cikaŭnasć, ale spačuccio dla nastupnych achviar.
Tyja schavalisia ŭ prachodach abo ŭ nižejšych kutkoch. A tym časam zraŭnavana arenu. Pačali kapać na joj jamy, adna pry druhoj, u rady praz usio kruhovišča ad bierahu da bierahu tak, što apošni ichni rad padychodziŭ na kolkinaccać krokaŭ ad cezarskaha podyjuma. Zvonku danosiŭsia homan publiki, kryki j vopleski, a tut kipieła haračkavaja padrychtoŭka da niejkich novych pakutaŭ. Naraz adčynilisia kunikuły i z usich atvoryščaŭ, vychodziačych na arenu, pačali vyhaniać hramadki chryscijan, nahich i niasučych na plačoch kryžy. Zarajiŭsia imi ŭvieś amfiteatr. Biehli starcy, sahnutyja pad ciažaram kryžavych biarvienniaŭ, pobač mužčyny siaredniaha vieku, žančyny z raspuščanymi vałasami, pad jakimi staralisia schavać svaju nahatu, niedarosłyja chłapčaniaty dy małyja dzieci. Kryžy pa bolšaj častcy, jak i achviary, uvienčanyja byli kvietkami. Cyrkovaja prysłuha, sciobajučy niebarakaŭ bizunami, padhaniała ich, kab nastaŭlali kryžy ŭ hatovyja jamy dy sami stanavilisia pry ich čaradoju. Takim čynam mielisia dakončyć tych, jakich pieršaha dnia ihryščaŭ nie paspieli vypchnuć na zžyrannie dzikamu zviarju.
Ciapier chapali ich čornyja niavolniki i, kładučy achviary plačyma na drevie, prybivali im ruki da papiaročak staranna j chutka, tak, kab publika, viarnuŭšysia z pačostki, zastała ŭsie kryžy stajačymi i ŭkapanymi. Pa ŭsim amfiteatry razlahaŭsia huk małatoŭ, a recha jahonaje razychodziłasia pa ŭsich šerahach i vychodziła až navonki, na plac dy pad pałatku cezara, dzie jon častavaŭ viastałki i aŭhustyjanskaje tavarystva. Tam pili vino, žartavali z Chiłona i našeptvali roznaje bałaŭstvo sviatarkam Viesty, a na arenie kipieła praca, kastyli zanuralisia ŭ cieła ruk i noh chryscijan, brynčeli rydloŭki, zakopvajučyja kryžy.
Ale miž achviarami, čakajučymi na svaju čarhu, byŭ Krysp.
Lvy nie mieli času jaho zadrać, dyk pryznačyli jamu kryž, a jon, zaŭsiody hatovy na smierć, radavaŭsia ŭ dumkach, što prybližajecca jahonaja časina.
Vyhladaŭ siannia inakš, bo vysachšaje cieła jahonaje było zusim hołaje, tolki pierapaska z biarviencu akryvała jamu kłuby, a na hałavie mieŭ ružovy vianok.