Ale pakul jaje raspačaŭ, to i zviarnuli na Vikus Patrycyjus dy niezabaŭna stajali pry domie Aŭła. Małady i dužy «janitor»[15] adčyniŭ im dzviery ŭ ostyjum, nad jakimi saroka ŭ kletcy vitała kryklivym: «Salve!»[16] Idučy z druhich sianiej, zvanych ostyjum, u samy atryjum, Vinić kaža: — Ci zviarnuŭ uvahu, što prydzvierny tut biez łancuhoŭ?
— Heta dziŭny dom, — adkazaŭ paŭhołasam Piatroni. — Peŭna tabie viedama, Pamponiju Hrecynu padazravali, što praktykuje ŭschodni zababon, sutnasć jakoha — addavać česć niejkamu Chrystu. Zdajecca, prysłužyłasia joj Kryspiniła, jakaja nie moža daravać Pamponiji, što adnaho muža było dastatkova joj na cełaje žyccio. Univira!.. Skarej zdarycca siannia ŭ Rymie paŭmisak ryžkoŭ z Norykuma. Sudzili jaje damovym sudom… — Praŭdu kažaš, što heta dziŭny dom. Potym raskažu tabie, što ja tut bačyŭ i čuŭ.
Tym časam pryjšli ŭ atryjum. Zahadčyk jahony, niavolnik, tak zvany «atriensis», vysłaŭ namienkłatara, kab dałažyŭ ab hasciach, adnačasna słužki padsunuli im kresły j stolački pad nohi. Piatroni, jaki nie byvaŭ u hetym domie, staroniačysia ad surovaha sumu, jaki tam byccam vaładaryŭ, razhladaŭsia navokał z peŭnym zdziŭlenniem, bo atryjum zusim nie rabiŭ sumnaha ŭražannia. Z adkrytaj hary padaŭ snop jasnaha sviatła, rassypajučysia ŭ tysiaču iskraŭ na vadapyrsku.
Kvadratnaja sažałka z fantannaj usiaredzinie, pryrychtavanaja dla pryjmannia daždžu, padajučaha praz adkrytuju horu, a nazyvanaja «impluvijum», była akružana aniemonami j lilejami. Vidać, u domie kachalisia ŭ lilejach, było ich kupiny — i biełych, i čyrvonych, i ŭrešcie šatyrovych irysaŭ, dalikatnyja pialostki jakich byli jak by pasrebranyja vadzianym pyłam. Siarod mokrych mchoŭ, jakimi prykrytyja byli dajnički z lilejami, i siarod pukoŭ liscia vidny byli bronzavyja statujki dziaciej i vodnaha ptastva. U adnym kucie bronzavaja łań nachiliła svaju zaplasniełuju ad vohkasci hałovańku da vady, kazaŭ by žadała napicca. Padłoha ŭ atryjumie była z mazajiki; scieny častkova z čyrvonaha marmuru, častkova malavanyja ŭ drevy, ryby, ptuški j hryfy, vabili voka jhroju krasak. Ad dzviarej da bakovak upryhožany byli čarapašnikam abo nat słanovaj kosciu; pry scienach miž dzviarmi stajali statuji prodkaŭ Aŭła. Usiudy vidzion byŭ spakojny dastatak, daloki ad pyšnaje zbytkoŭnasci, ale šlachotny j samapeŭny.
Piatroni, jaki biez paraŭnannia žyŭ pyšniej dy strajniej, nie moh tut, adnakava ž, znajsci ani adnaje rečy, jakaja b rezała jahony hust, dyk zviarnuŭsia z hetym da Vinicija, až tut niavolnik-velaryjus adsunuŭ zasłonu, addzialajučuju atryjum ad tablinuma, i ŭ hłybi doma pakazaŭsia spiašajučy Aŭł Płaŭt. Byŭ heta čałaviek užo pažyły, z biełaju hałavoju, ale čorstvy, z enierhičnym tvaram, krychu prykaratkim, ale zatoje padobnym da hałavy arła. Hety raz było vidno na im peŭnaje zdziŭlennie, a nat tryvoha z pryčyny adviedzin Neronavaha pryjaciela, siabry j zavušnika.
Ale Piatroni byŭ zorkim čałaviekam dy nie abyjakim byvalcam, kab hetaha nie dasledzić, dyk pa pieršych pryvitalnych słovach vyjasniŭ z cełaj svajoj vymoŭnasciaj i svabodaj, što pryjšoŭ padziakavać za apieku nad siastryncom jahonym, i što tolki ŭdziačnasć spryčyniła jahonyja adviedziny, choć asmialała da ich i daŭniejšaje znajomstva.
Aŭł zapeŭniŭ jaho z svajho boku, što vielmi rad miłym hasciam, a što da ŭdziačnasci — kaža, — to i sam da hetaha pačuvajecca, choć mo Piatroni j nie zdahadvajecca, za što. Praŭda, Piatroni nie zdahadvaŭsia. Daremna padymaŭ svaje arechavyja vočy ŭharu, natužvaŭsia, kab nahadać najmienšuju pasłuhu Aŭłu ci kamu-niebudź. Nie prypaminaŭ sabie ničoha, aprača taho chiba, što maniŭsia zrabić dla Vinicija. Mimavoli chiba mahło što zdarycca, ale tolki mimavoli.
— Lublu i caniu nadta Viespasyjana, — abjasniaje Aŭł, — jakomu vašeć uratavaŭ žyccio, kali raz prydaryłasia jamu niaščascie zasnuć pry słuchanni vieršaŭ cezara.
— Zdaryłasia jamu ščascie, — adkazaŭ Piatroni, — bo ich nie čuŭ. Nie piareču, adnak, što mahło jano skončycca nieščasliva. Rudabarody maniŭsia kaniečnie pasłać jamu centuryjona z pryjacielskaj radaj, kab padrezaŭ sabie žyły.
— A ty, Piatroni, asmiajaŭ jaho.
— Tak, a mo j naadvarot: ja skazaŭ jamu, što kali Arfiej umieŭ piesniaju nahnać son dzikim biestyjam, to jon daraŭniaŭ jamu, patrapiŭšy ŭlulać Viespasyjana. Z Rudabarodaha možna padkpivać, ale pad umovaj, kab u małych kpinach było vialikaje padchlebnictva. Našaja miłascivaja aŭhusta Papieja razumieje heta dobra.
— Na žal, takija časy, — adkazaŭ Aŭł. — Nie maju dvuch piarednich zuboŭ, vybiŭ ich mnie kamianiom brytaniec, tamu tak hutarka maja sviščavataja, adnak ža najščasliviejšyja dni žyccia pravioŭ ja ŭ Brytaniji… — Bo pieramožnyja, — dakinuŭ Vinić. Ale Piatroni, bajučysia, kab stary vajak nie začaŭ haradzić ab starych svajich vojnach, zmianiŭ temu hutarki.
— U vakolicy Prenesty, — pačaŭ, — sialanie znajšli niežyvoje vaŭčanio z dzviuma hałavami, a padčas anahdajšaj navalnicy piarun adarvaŭ hzyms u sviatyni Łuny, heta z uvahi na pozniuju vosień było niečuvanym dzivam.