Читаем Powiem wam, jak zginął полностью

Ian miał oczy na wpół otwarte. Były zupełnie nieruchome i na dnie ich czaiło się coś, jak wyraz bezbrzeżnego, spokojnego zdumienia. Jedna ręka trzymała kurczowo brzeg stołu, jak gdyby chciał się podźwignąć, nim głowa opadła i przestała rozumieć. W drugiej trzymał pióro. Przed nim leżała kartka, a na niej jakieś słowa, jak gdyby początek listu. Z boku porozkładane były na stole pudełka z haczykami i przynęty. Lecz Alex dostrzegł to, nie rozumiejąc i nie widząc jeszcze niczego prócz tych nieruchomych zdumionych oczu. Przemógł się i wyciągnął rękę. Dotknął czoła Drummonda. Było zimne, tak zimne, że pozornie wydawało się niemożliwe, aby w tym ciepłym pokoju człowiek mógł być tak zimny nawet po śmierci.

— On umarł... umarł... — szepnął Joe i opuścił rękę. Zbyt wielu umarłych widział w życiu, aby nie wiedzieć, że żadna pomoc nie jest już potrzebna. „Pomoc? Gdzie jest kartka? Kartka, którą mi dał Parker? Telefon...”

Wyprostował się i obszedł stół dokoła, starając się niczego nie dotykać. Nie zrobił tego z rozmysłem. Ale zbyt wielu zbrodniarzy w jego książkach pozostawiało ślady... W jego książkach? Przecież Drummond miał zginąć w jego książce... Dotknął ręką głowy. „Boże, co się ze mną dzieje? — Podszedł do drzwi. — Trzeba coś robić!”

I nagle przypomniał sobie: „Ktoś mnie uderzył! Tu był morderca! Był, kiedy wszedłem! — Przystanął. — Nie, musiał już dawno odejść. Gdyby chciał mnie zabić, zabiłby już... Malachi? Stary Malachi i jego psy...”

Wyszedł do ciemnego hallu. W świetle padającym z drzwi gabinetu herbowa tarcza Drummondów wynurzyła się z mroku wraz ze skrzyżowanymi włóczniami, które stanowiły jej główny motyw. „Ostatni Drummond... przebity... nożem... Znam ten nóż?... Skąd go znam?”

Ujął słuchawkę aparatu i nakręcił numer. Odezwał się daleki głos.

— Czy posterunek policji?

— Tak. Tu dyżurny policjant, Malisborough.

— Tu Sunshine Manor — powiedział Alex odzyskując głos. — Moje nazwisko brzmi Alex. Chcę się natychmiast połączyć z inspektorem Parkerem ze Scotland Yardu.

— Tak, proszę pana. Chwileczkę.

Znowu trzask, drugi, trzeci.

— Hallo? — odezwał się spokojny, trzeźwy głos i Alex uczuł ogromną ulgę, chociaż dopiero teraz zaczynał rozumieć, i ogarnęła go rozpacz.

— To ja, Joe — powiedział cicho. — Ian nie żyje!

— Co? — powiedział Parker. — Nie żyje? Zamordowany?

— Tak. Na pewno.

— Zaczekaj chwilę. Zaraz wrócę.

Joe usłyszał daleki, przytłumiony głos:

— Jones!

Odpowiedź była nieuchwytna. I znowu Parker mówił do kogoś:

— Lekarz, fotograf, daktyloskop. Jedziemy!

I znowu głos do słuchawki:

— Za godzinę będę na miejscu. Czy wiesz, kto to zrobił?

— Nie — powiedział Alex. — Znalazłem go w tej chwili w jego gabinecie. Wszyscy w domu śpią. Nikt jeszcze nie wie.

— Poza mordercą — mruknął Parker. Potem po sekundzie wahania: — Jeżeli możesz, przypilnuj, żeby nikt tam nie wchodził. Nie budź nikogo do naszego przyjazdu. Niechaj Malachi nie zamyka swoich psów.

— Dobrze.

— Już jadę.

— Tak.

Po tamtej stronie słuchawka opadła na widełki. Alex odwrócił się od aparatu. Przed nim była mroczna sień, a z lewej strony padało światło przez uchylone drzwi gabinetu.

Starając się nie patrzeć w tamtą stronę minął je, podszedł do oszklonych drzwi, które prowadziły do parku, i wyjrzał. Księżyc świecił nadal, chociaż już z innej strony. Joe odnalazł wiszący na grubym haku wielki klucz o starodawnym wyglądzie. Włożył go w zamek. Zgrzyt rozległ się tak głośno, że wydało mu się, jakby w całym domu zazgrzytały klucze. Okropne żelazne echo. Nacisnął klamkę. Siedzący na progu człowiek w baranim futrze uniósł głowę. Psów nie było widać.

— Malachi... — powiedział Alex szeptem.

Postać drgnęła i zerwała się.

— Co się stało? — zapytał trochę nieprzytomnie staruszek. Mówił równie cicho jak Alex, jak gdyby przyjmując ten ton jako konieczność nocy.

— Pan Ian... pan Drummond nie żyje.

— Co? — powiedział Malachi. — Co takiego?

W tej chwili nadbiegły psy. Stanęły przy nim i nagle jeden wstąpił na próg i wsunąwszy głowę do sieni obok stojącego Alexa, zawył cicho i krótko.

— Nie żyje — powiedział Malachi Lenehan i przeżegnał się. — Pan Ian nie żyje...

Opuścił głowę. Potem podniósł ją.

— Zaraz przyjedzie pan inspektor Parker. — Alex położył mu rękę na ramieniu. — Zamordowali go...

— Zamordowali go — stary człowiek spojrzał na niego. Alex zobaczył, że w świetle księżyca oczy jego błyszczą srebrnymi łzami, które ściekały po nieruchomych pomarszczonych policzkach.

<p>IX. „Szanowny panie profe...”</p>

Noc trwała jeszcze, ale już wkrótce musiał nadejść wczesny letni świt, a z nim słońce i jasna zieleń drzew za oknem.

Inspektor Ben Parker stał w rogu pokoju pod oknem i patrzył.

— Mój Boże... powiedział cicho.

Wszystko trwało nadal nie zmienione. Błysnął flesz fotografa. Alex przymknął oczy. Ostatnie zdjęcie profesora Iana Drummonda, zasłużonego badacza brytyjskiego. Potem dwaj sanitariusze unieśli ostrożnie ciało i złożyli na noszach.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Смерть дублера
Смерть дублера

Рекс Стаут, создатель знаменитого цикла детективных произведений о Ниро Вулфе, большом гурмане, страстном любителе орхидей и одном из самых великих сыщиков, описанных когда-либо в литературе, на этот раз поручает расследование запутанных преступлений частному детективу Текумсе Фоксу, округ Уэстчестер, штат Нью-Йорк.В уединенном лесном коттедже найдено тело Ридли Торпа, финансиста с незапятнанной репутацией. Энди Грант, накануне убийства посетивший поместье Торпа и первым обнаруживший труп, обвиняется в совершении преступления. Нэнси Грант, сестра Энди, обращается к Текумсе Фоксу, чтобы тот снял с ее брата обвинение в несовершённом убийстве. Фокс принимается за расследование («Смерть дублера»).Очень плохо для бизнеса, когда в банки с качественным продуктом кто-то неизвестный добавляет хинин. Частный детектив Эми Дункан берется за это дело, но вскоре ее отстраняют от расследования. Перед этим машина Эми случайно сталкивается с машиной Фокса – к счастью, без серьезных последствий, – и девушка делится с сыщиком своими подозрениями относительно того, кто виноват в порче продуктов. Виновником Эми считает хозяев фирмы, конкурирующей с компанией ее дяди, Артура Тингли. Девушка отправляется навестить дядю и находит его мертвым в собственном офисе… («Плохо для бизнеса»)Все началось со скрипки. Друг Текумсе Фокса, бывший скрипач, уговаривает частного детектива поучаствовать в благотворительной акции по покупке ценного инструмента для молодого скрипача-виртуоза Яна Тусара. Фокс не поклонник музыки, но вместе с другом он приходит в Карнеги-холл, чтобы послушать выступление Яна. Концерт проходит как назло неудачно, и, похоже, всему виной скрипка. Когда после концерта Фокс с товарищем спешат за кулисы, чтобы утешить Яна, они обнаруживают скрипача мертвым – он застрелился на глазах у свидетелей, а скрипка в суматохе пропала («Разбитая ваза»).

Рекс Тодхантер Стаут

Классический детектив
1984. Скотный двор
1984. Скотный двор

Роман «1984» об опасности тоталитаризма стал одной из самых известных антиутопий XX века, которая стоит в одном ряду с «Мы» Замятина, «О дивный новый мир» Хаксли и «451° по Фаренгейту» Брэдбери.Что будет, если в правящих кругах распространятся идеи фашизма и диктатуры? Каким станет общественный уклад, если власть потребует неуклонного подчинения? К какой катастрофе приведет подобный режим?Повесть-притча «Скотный двор» полна острого сарказма и политической сатиры. Обитатели фермы олицетворяют самые ужасные людские пороки, а сама ферма становится символом тоталитарного общества. Как будут существовать в таком обществе его обитатели – животные, которых поведут на бойню?

Джордж Оруэлл

Классический детектив / Классическая проза / Прочее / Социально-психологическая фантастика / Классическая литература