Nagle palce wysunęły się z niego i Harry zamarł w wyczekiwaniu. Czuł swoje
szaleńczo bijące serce, które próbowało wyrwać się z piersi, gdyż było w niej zbyt
mało miejsca i nie mogło bić tak gwałtownie, jak by chciało.
Miał trudności z oddychaniem.
Miał wrażenie, że sekundy ciągną się w nieskończoność i każda z nich spycha go
coraz bardziej w głębiny przerażenia.
Nie odważył się otworzyć oczu. Nie był w stanie spojrzeć teraz w twarz Snape'a.
Ale mężczyzna zdawał się czytać w jego myślach.
- Spójrz na mnie, Potter.
Harry jęknął i całą siłą woli zmusił się do otwarcia oczu.
W chwili, kiedy jego zamglony wzrok spotkał się z płonącym spojrzeniem Mistrza
Eliksirów, Harry poczuł coś ogromnego i twardego, wdzierającego się brutalnie do
jego wnętrza.
Oczy uciekły mu w głąb czaszki, kiedy krzyknął, skupiając się na uczuciu
rozrywania, które wyparło z niego w tej chwili wszystkie inne uczucia.
- Nie - wyjęczał, pragnąc, by Snape zabrał to z niego, jednak w zamian poczuł, jak
penis wsuwa się jeszcze głębiej. Złapał się blatu biurka i zacisnął na nim dłonie tak
mocno, jakby chciał go wyrwać. Wszystko, aby tylko zapomnieć o tym przerażającym
bólu i uczuciu, jakby coś rozrywało go na strzępy od środka. Spiął wszystkie mięśnie,
by wypchnąć to z siebie, ale nagle zdał sobie sprawę z tego, że nie jest w stanie.
Jego ciało otwierało się przed Mistrzem Eliksirów i przyjmowało go, pomimo bólu, jaki
odczuwał.
Wypuścił z siebie powietrze i przekręcił głowę na bok. Zrezygnował z walki.
Nierównej zresztą i z góry skazanej na porażkę.
W momencie, kiedy się poddał, ból jakby trochę zelżał. Czuł, jak po jego
zdrętwiałym z wysiłku ciele spływają kropelki potu. Miał wrażenie, że Snape nigdy nie
dotrze do końca i będzie w niego wchodził w nieskończoność. Jednak
przypomniawszy sobie wielkość erekcji Mistrza Eliksirów, poczuł mimowolny dreszcz
podniecenia. A teraz miał ją w sobie.
Nagle Snape znieruchomiał. Dysząc ciężko i pojękując, Harry zdecydował się w
końcu otworzyć oczy i spojrzeć na niego. W chwili, kiedy to zrobił, zdał sobie sprawę,
że wstrzymuje oddech.
Ujrzał przyjemność i satysfakcję rozlewającą się po twarzy Mistrza Eliksirów. Jego
oblicze rozjaśniło się i jakby złagodniało. Oczy Snape'a były zamknięte, a usta lekko
rozchylone, jakby chłonął przyjemność każdym centymetrem swojego ciała
zagłębionego w Harrym.
Harry zapomniał o bólu. Wpatrywał się w Snape'a z niedowierzaniem. W miarę,
jak ciało Gryfona przyzwyczajało się do obecności innego ciała w sobie, ból
odchodził, a przyjemność, którą odczuwał Snape, udzielała się także jemu.
W pewnej chwili mężczyzna otworzył oczy i widząc, że Harry mu się przygląda,
wysunął się z niego nieznacznie i pchnął ponownie.
Harry zacisnął zęby, ale nie krzyknął. Jęknął tylko, czując, jak ból powraca, jednak
ze znacznie mniejszą siłą. Snape zaczął wchodzić w niego powolnymi,
rozciągniętymi w czasie ruchami. Ten sposób znacznie zmniejszał uczucie bólu i
sprawiał, że ciało Harry'ego otwierało się coraz bardziej, pozwalając Snape'owi
dotrzeć jeszcze głębiej.
Chłopak czuł, jak twardy, rozgrzany organ, ociera się o jego wejście i rozpycha
ścianki ciasnego otworu.
Z zaskoczeniem zauważył, że z każdym pchnięciem, ból powoli zanika,
zastępowany przyjemnym uczuciem podrażnienia.
Doznania potęgowały czarne, wbijające się w niego oczy, które obserwowały
każdą zmianę na twarzy Harry'ego. Gdyby Harry starał się ukryć swoją przyjemność
albo ból, nie miałby na to żadnych szans. Wydawało mu się, że te oczy przewiercają
się przez jego zewnętrzną powłokę i wyczytują wszystko wprost z serca.
Nie potrafił odwrócić wzroku. Patrzył na poruszające się hebanowe włosy, kiedy
Snape pochylał się nad nim, wsuwając się w niego, by następnie odsunąć się, kiedy
wychodził.
Gryfon pojękiwał cicho, czując jak coraz dogłębniejsze i intensywniejsze fale
przyjemności obmywają jego ciało wraz z każdym pchnięciem. Jego uda drżały z
wysiłku, kiedy Snape napierał na nie, zanurzając się w nim aż po same jądra.
Chłopak czuł ich ciepło, kiedy uderzały o jego pośladki i szorstką szatę Mistrza
Eliksirów, która ocierała się o jego skórę i podrażniała ją.
W pewnym momencie do uszu Gryfona, dotarł chrapliwy, uwodzicielki głos
mężczyzny:
- Podoba ci się Potter? - Harry zajęczał w odpowiedzi. Poczuł, jak Snape wysuwa
się z niego prawie do samego końca. Jego oczy błyszczały triumfalnie. - Zobaczymy,
jak
To, co się wtedy stało, sprawiło, że Harry niemal zemdlał, a jego umysł
poszybował ku sufitowi. Eksplozja niewiarygodnej przyjemności zalała jego lędźwie,
kiedy czubek penisa uderzył w coś we wnętrzu Harry'ego. Jego ciało ogarnęła
obezwładniająca powódź rozkoszy, której nigdy jeszcze nie doświadczył. Przez
ułamek sekundy pomyślał, że jego życie było do tej pory nic nie warte.