Nie wiedział jednak, że tymi dwoma słowami pozbawił się jakiegokolwiek wpływu
na dalszy rozwój sytuacji.
Gryfon podniósł wzrok i napotkał spojrzenie człowieka ogarniętego szaleństwem.
Chociaż może nie do końca szaleństwem... raczej wściekłością.
Oczy Snape'a płonęły. Nie był to jednak płomień pożądania. Raczej głodu,
nieuchronności i pragnienia zemsty.
Harry zadrżał. Przez ułamek sekundy pomyślał, że Mistrz Eliksirów został opętany.
Krzyknął zaskoczony, kiedy Snape znalazł się przy nim i popchnął go do tyłu tak
mocno, że Harry uderzył plecami o blat biurka, na którym wciąż leżały porozrzucane
testy. Jednak, kiedy silne ręce rozerwały jednym szarpnięciem jego szatę i koszulę,
Harry przestał się zastanawiać nad czymkolwiek.
Wciągnął gwałtownie powietrze widząc, jak długie, smukłe palce rozsuwają zamek
jego spodni.
- Pieprzyć cię? - do uszu Harry'ego dobiegł syk, wydobywający się ze ściśniętych
w grymasie szyderstwa warg mężczyzny. Harry zadrżał na dźwięk tego głosu. - Nie
wiesz, o co prosisz, chłopcze.
Wstrzymał oddech widząc, jak oczy Mistrza Eliksirów ślizgają się po jego
obnażonej klatce piersiowej i rozgrzewają jego skórę. Harry miał wrażenie, że płonie.
Zagryzł wargę widząc, jak Snape zaczyna zsuwać spodnie z jego bioder, wciąż
bombardując go kąśliwymi uwagami, które piekły Gryfona i zadziwiająco skutecznie
podsycały jeszcze bardziej płonący w nim ogień.
- Przyznaję, iż jestem zaskoczony, że miałeś tyle tupetu, żeby prowokować mnie
w klasie. Kto by pomyślał, że nasza mała znakomitość jest zdolna do takich rzeczy?
Uwodzić nauczyciela? Na lekcji? Co by na to powiedzieli twoi fani, Potter?
Uszczypliwy ton głosu Mistrza Eliksirów sprawił, że Harry'ego zalała fala wstydu, a
jednocześnie w głębi jego świadomości, która nie pozostawała jeszcze całkowicie
pod wpływem oddziaływania Snape'a, pojawiła się iskierka oporu.
- Ja tylko... - Gryfon chciał zaprzeczyć, wytłumaczyć, ale przerwał mu ostry,
chłodny głos:
- Milcz!
Spodnie Harry'ego wylądowały na podłodze. Snape pochylił się nad nim tak nisko,
że Harry czuł jego oddech na twarzy. Podniecenie szarpnęło jego lędźwiami, kiedy
patrzył w dwa czarne, nieskończone tunele oczu Mistrza Eliksirów, który wbijał w
niego twarde spojrzenie.
- Nie mogłeś zostawić popędu za drzwiami klasy, musiałeś nękać mnie swoimi
wizjami nawet na lekcji - w oczach Mistrza Eliksirów płonął gniew, który sprawiał, że
Harry nie potrafił złapać tchu. - Zapłacisz mi za to, Potter. Kiedy z tobą skończę,
pożałujesz, że jestem twoim pragnieniem.
Harry jęknął, czując jak jego samoopanowanie eksploduje na tysiące
kawałeczków. Jego dłonie samowolnie złapały czarne szaty i przyciągnęły bliżej.
Usta Harry'ego odnalazły zimne wargi Mistrza Eliksirów i wpiły się w nie z
nieokiełznaną potrzebą, która musiała zostać zaspokojona. Teraz, w tej chwili!
Kiedy Snape nie odpowiedział, Harry jęknął ponownie, oderwał usta i zaczął
składać szybkie, wygłodniałe pocałunki na brodzie, policzkach i wszystkim, czego
tylko był w stanie dosięgnąć. Smakował go, mrucząc z przyjemności. Skóra
mężczyzny była lekko słonawa, ale każdy złożony na niej pocałunek wprawiał
Harry'ego w euforię.
Trwało to jednak tylko kilka sekund, gdyż poczuł zaciskające się na ramionach
silne dłonie, które odepchnęły go brutalnie i uderzył głową o biurko. Przez moment
zakręciło mu się w głowie, ale już po chwili zobaczył wbite w siebie czarne, gniewnie
zmrużone oczy.
Harry zagryzł wargę, kiedy Snape odsunął się od niego, obrzucając go taksującym
spojrzeniem.
Czyżby zrobił coś niewłaściwego?
Ale nie potrafił się powstrzymać! Snape był tak blisko. Musiał go pocałować.
Przecież to normalne, że tego pragnie. Snape nie może być na niego zły.
Nagle poczuł chłodne palce wsuwające się pod materiał jego slipów. Szybko
spojrzał w dół. Serce niemal wyskoczyło mu z piersi, kiedy poczuł, jak Snape jednym
szarpnięciem zerwał z niego majtki i Harry zobaczył swój zaczerwieniony, sterczący
pionowo członek.
Chłopak wstrzymał oddech, spoglądając na nauczyciela, który powoli sunął
wzrokiem po jego obnażonym ciele i zatrzymał go na erekcji, a na usta wypłynął mu
złośliwy uśmieszek.
Harry czuł, jak twarz płonie mu ze wstydu. Jego dłonie drgnęły mimowolnie, żeby
się zasłonić, ale karcące spojrzenie, które posłał mu Snape sprawiło, że powstrzymał
się, chociaż przyszło mu to z ogromnym trudem.
Snape pożerał wzrokiem każdy centymetr jego ciała, a Harry nie potrafił przestać
drżeć pod wpływem tego spojrzenia. Czarne oczy sunęły po jego nagiej skórze,
chłonąc widok i rozpalając się coraz większym płomieniem.
Zagryzł wargę, czując, że robi się coraz bardziej czerwony. Mistrz Eliksirów jako
pierwszy widział to wszystko, czego Harry nigdy jeszcze nikomu nie pokazał. Było to
nowe, nieznane uczucie i pomimo zażenowania i strachu, które odczuwał,
świadomość, że Snape widzi go całkiem nagiego, leżącego wśród sprawdzianów na
biurku sprawiała, że w Harrym z każdą chwilą narastało podniecenie.
Drgnął zaskoczony, kiedy poczuł chłodną dłoń dotykającą jego brzucha. Po chwili
druga dłoń dotknęła biodra i obie zaczęły błądzić po ciele Harry'ego, zaznajamiając