To nie był przyjemny blask. Przypominał lodowate światło. Z sugestią zieleni.
Napłynęło zrozumienie.
Usta Severusa wykrzywił mroczny uśmiech.
- Jesteś zaskoczony, Potter?
Harry wstrzymał oddech, czując uderzające mu do twarzy gorąco. Jego żołądek
wywrócił się. Przed oczami błysnął mu obraz Severusa, stojącego w kręgu, pośród
wysokich, ciemnych postaci z twarzami ukrytymi za maskami. Lśniącymi niczym biała
porcelana. Severus rzucający Crucio na niewyraźne, wijące się po ziemi sylwetki.
Ręka pewnie trzymająca różdżkę, ukryte za maską oczy, takie nieczułe, pozbawione
współczucia czy wyrzutów sumienia. Zamrugał kilka razy, próbując przegonić obraz i
czując, że jego serce bije coraz szybciej i szybciej. Spojrzał z niedowierzaniem na
siedzącego naprzeciw niego mężczyznę i pokręcił głową.
- To niemożliwe.
- Dlaczego nie? - zapytał kpiąco Severus.
- Czy to... czy to znaczy, że ty... ty to lubisz? Powiedziałeś, że trzeba naprawdę tego
chcieć. Czy ty naprawdę...? - urwał, kiedy Snape pochylił się w jego stronę i zmrużył
oczy.
- To, co lubię, to, co muszę, a to, czego chcę, to są zupełnie różne rzeczy, Potter.
Harry zmarszczył brwi, próbując zrozumieć.
- Ale czy ty...?
- Ludzki umysł to naprawdę ciekawe narzędzie. Można się nim posługiwać do woli,
jeżeli wie się tylko, gdzie znajduje się zamek i w jaki sposób go otworzyć. Kiedy tego
dokonasz, jesteś w stanie zrobić wszystko. Możesz zmusić swój umysł do takich
rzeczy, których teoretycznie nigdy nie byłbyś w stanie zrobić. Na przykład zabić
człowieka. Albo związać się z nim uczuciowo. Lub też go znienawidzić. Na tym
właśnie polega kontrola. Coś, czego ty nigdy nie byłeś w stanie opanować, pomimo
moich wysiłków. Nie potrafisz nawet na chwilę zamknąć swojego umysłu, można
czytać z niego jak z otwartej książki. Ja robię to niemal przez cały czas.
Harry przypomniał sobie, jak wiele wysiłku kosztowały go zeszłoroczne lekcje
Oklumencji ze Snape'em. Pamiętał smak goryczy, kiedy, pomimo wielu prób, nie
potrafił przeciwstawić się Severusowi, który bez żadnych oporów wdzierał się do jego
głowy.
Przez umysł Harry'ego przebiegła nagła, niekontrolowana myśl:
- To znaczy, że zawsze, w każdej sytuacji, potrafisz nad sobą panować? - zapytał,
patrząc na Severusa z niedowierzaniem i głębokim podziwem. - To naprawdę...
niesamowite - wymamrotał.
Mężczyzna wydawał się zaskoczony tym, co zobaczył w szeroko otwartych oczach
Harry'ego. Spodziewał się zapewne wszystkiego, od strachu do niechęci, ale z
pewnością nie... pewnego rodzaju czci.
Harry był naprawdę pod wrażeniem. Nie wyobrażał sobie takiego życia. Ciągle się
kontrolować, zawsze być skupionym... nie móc pozwolić sobie nawet na chwilę
oddechu. Sam nie potrafił skupić się nawet na lekcjach, a co dopiero na... Zaraz...
Coś się tu nie zgadzało... Przecież Severus nie mógł się kontrolować w czasie...
- Chwila - odezwał się, kiedy mężczyzna odchylił się do tyłu i ponownie spojrzał w
ogień. - Przecież ty też nie zawsze nad sobą panujesz. Ostatnio wybuchłeś na lekcji.
Byłeś wściekły. Pamiętam to. I przecież zawsze... zawsze, kiedy to robimy... wtedy
też się nie kontrolujesz.
Mistrz Eliksirów uśmiechnął się swoim najbardziej szyderczym uśmiechem.
- Nie zrozumiałeś nic z tego, co ci powiedziałem, Potter.
Harry zmarszczył brwi. Jak to nie zrozumiał? Rozumiał doskonale!
- Ale...
- Ta rozmowa była całkowitą stratą czasu. A ty już od dawna powinieneś wykonywać
moje polecenie! Jeżeli myślisz, że swoim paplaniem uda ci się uniknąć szlabanu, to
znalazłeś się już daleko poza horyzontem głupoty! - warknął Severus, biorąc do ręki
książkę o bardzo długim i skomplikowanym tytule, którą odłożył na stolik zaraz po
przybyciu Harry'ego. - Więc bierz się w końcu do roboty, jeżeli nie chcesz dostać o
wiele boleśniejszej kary! - Po tych słowach pogrążył się w lekturze.
Żołądek Harry'ego skurczył na tę wzmiankę. Spuścił oczy i spojrzał na leżący przed
nim pergamin. Wiedział, że rozmowa dobiegła końca i nie wyciągnie od Severusa już
ani słowa.
Part 2
Nawet nie dotknął leżącego obok pióra. Jego umysł podążył ciemnymi, tajemniczymi
ścieżkami do mrocznych miejsc w jego duszy, które pragnęły zostać uwolnione.
Hmm... Prawdę powiedziawszy, to stanowczo wolał dostać inną karę, niż siedzenie i
przepisywanie nudnego zdania. Przecież tak bardzo za nim tęsknił. A Severus
napisał, że "się nim zajmie"... Więc dlaczego tego nie robił, tylko kazał mu odrabiać szlaban? To było nie w porządku!
Jego oczy mimowolnie powędrowały ku mężczyźnie. Severus siedział wyprostowany
w fotelu. Nawet czytając książkę sprawiał wrażenie kogoś, kto bez mrugnięcia okiem
mógłby zadać bardzo dużo bólu...
Ta myśl sprawiła, że coś w sercu Harry'ego szarpnęło się. Przełknął ślinę, starając
się odgonić takie myśli.
Nie, Severus dał mu zadanie. Musi je wykonać! Nie będzie go prowokował.
Powstrzyma się! Przecież pamiętał, co się ostatnio stało...
No właśnie. Pamiętał.