Читаем Radca stanu полностью

Wystarczyło tylko wyjść jednymi kuchennymi drzwiami i przez zamknięte podwórze dojść do drugich, podczas gdy z Małej Nikickiej do domu policmajstra na bulwarze Twerskim można było dotrzeć nie prędzej niż po kwadransie szybkiego marszu.

Z powodu przedłużającej się nieobecności głównego policyjnego kierownictwa krucha równowaga między Małą Nikicką a Gniezdnikowskim została naruszona, o czym Erast Pietrowicz dobrze wiedział. Dlatego insynuacje Swierczyńskiego pod adresem podpułkownika Burlajewa i jego podwładnych przyjmował z dużą ostrożnością.

Pchnąwszy niepokaźne drzwi, Fandorin znalazł się w ciemnym przedpokoju o niskim, popękanym suficie. Skinął milkliwemu osobnikowi w cywilu (ten odpowiedział uniżonym ukłonem) i nie zatrzymując się, wszedł

po starych krętych schodach na pierwsze piętro. Smoljaninow, przytrzymując szablę, z łoskotem postępował za nim.

Na górze wyglądało całkiem inaczej. Szeroki, jasny korytarz wyłożony był chodnikiem. Zza obitych skórą drzwi dobiegał pracowity stuk maszyn do pisania, na ścianach wisiały stylowe grawiury z widokami starej Moskwy.

Porucznik żandarmerii, widać, znalazł się na wrogim terytorium po raz pierwszy, bo rozglądał się dookoła z nieskrywanym zaintrygowaniem.

- Niech pan tu posiedzi. - Erast Pietrowicz wskazał mu rząd krzeseł, a sam wszedł do gabinetu naczelnika.

- Rad pana widzę w dobrym zdrowiu! - Podpułkownik wyszedł zza biurka i z przesadnym ożywieniem uścisnął gościowi rękę, choć rozstali się jakieś dwie godziny temu i podówczas stan zdrowia radcy stanu nie dawał najmniejszych podstaw do niepokoju.

Fandorin uznał, że podpułkownik wciąż czuje się głupio z powodu niedawnego niefortunnego aresztowania. Ponieważ wszystkie konieczne przeprosiny zostały wygłoszone - w sposób jak najbardziej elokwentny i wyszukany - jeszcze na dworcu, radca, uznając temat za wyczerpany, nie chciał wracać do tego przykrego epizodu i od razu przeszedł do sedna sprawy.

- Piotrze Iwanowiczu, wczoraj zdał mi pan raport o środkach bezpieczeństwa przedsięwziętych na czas wizyty generała-adiutanta Chrapowa. Pańskie propozycje zaakceptowałem. O ile pamiętam, oddelegował

pan dwunastu filerów do ochrony spotkania na dworcu, czterech, przebranych za fiakrów, miało zapewniać eskortę na ulicach i jeszcze dwie siedmioosobowe brygady wyznaczono do patrolowania okolic pałacyku na Worobjowych Górach.

- Dokładnie tak. - Burlajew potwierdził ostrożnie, jakby oczekując podstępu.

- Czy waszych szpicli powiadomiono, jaka persona p-przybywa?

- Wiedzieli o tym tylko dowódcy każdej z brygad, w sumie czterech ludzi, wyjątkowo pewnych.

- T-tak. - Radca stanu założył nogę na nogę, rzucił cylinder i rękawiczki na sąsiednie krzesło i rzekł niedbale: - Mam nadzieję, że nie zapomniał pan powiadomić tych cz-czterech, że ogólne kierownictwo ochrony zostało powierzone mnie?

Podpułkownik rozłożył ręce.

- Nie, Eraście Pietrowiczu. Nie uznałem tego za konieczne. A co, należało? Przepraszam.

- Znaczy, że oprócz pana nikt w całym oddziale nie wiedział, że to mnie polecono przywitać generała? - Fandorin raptownie wychylił się do przodu.

- Wiedzieli o tym tylko moi najbliżsi pomocnicy - asesor kolegialny Mylnikow i starszy urzędnik Zubcow, poza tym nikt więcej. W

naszej instytucji przyjęte jest nie mówić rzeczy zbędnych. Mylnikow, jak pan wie, kieruje służbą tajniaków, przed nim nie można było tego ukrywać.

A Siergiej Witaljewicz Zubcow to najbystrzejszy z moich pracowników.

Notabene, swego czasu to właśnie on opracował schemat „ochrona Pe-eN-De”.

To, można powiedzieć, jego chluba zawodowa.

- Czego ochrona? Czego? - zdziwił się Erast Pietrowicz.

- Pe-eN-De. „Powitanie Najwyższych Dostojników”. Taka terminologia służbowa. Prowadzimy tajne obserwacje według rangi określanej liczbą oddelegowanych agentów. „Śledztwo drugiej rangi”,

„aresztowanie trzeciej rangi” i tak dalej. „Powitanie pierwszej rangi”

oznacza, że należy zabezpieczyć spotkanie najwyższych dostojników. Tak na przykład dwa tygodnie temu przyjechał austriacki następca tronu, książę Franciszek Ferdynand. Skierowano trzydziestu szpicli - dwunastu na dworzec, czterech dyżurowało w wolantach i dwie siedmioosobowe ekipy patrolowały teren wokół rezydencji. A „najwyższa ranga” dotyczy personalnie tylko jego cesarskiej mości. Wtedy pracują wszyscy agenci -

sześćdziesięciu, a z Petersburga przybywa jeszcze lotna brygada, nie licząc ochrany z dworca, żandarmerii i pozostałych.

- Mylnikowa znam - rzekł w zamyśleniu radca. - Jewstratij Pawłowicz, jeśli dobrze pamiętam? Widziałem go podczas akcji, chwacki.

Czy on nie pochodzi z nizin?

- Tak, awansował ze zwykłego stójkowego. Niezbyt wykształcony, ale zmyślny, rzutki, wszystko chwyta w lot. Wywiadowcy patrzą na niego jak na Boga, a on też ich nie da skrzywdzić. Złoty człowiek, jestem z niego bardzo kontent.

- Złoty? - spytał z powątpiewaniem Fandorin. - A do mnie d-dochodziły słuchy, jakoby Mylnikow nie miał czystych rąk. Żyje nad stan.

Przypominam sobie, że nawet prowadzono dochodzenie wewnętrzne w sprawie defraudacji służbowych pieniędzy.

Burlajew zniżył głos.

Перейти на страницу:

Похожие книги

1. Щит и меч. Книга первая
1. Щит и меч. Книга первая

В канун Отечественной войны советский разведчик Александр Белов пересекает не только географическую границу между двумя странами, но и тот незримый рубеж, который отделял мир социализма от фашистской Третьей империи. Советский человек должен был стать немцем Иоганном Вайсом. И не простым немцем. По долгу службы Белову пришлось принять облик врага своей родины, и образ жизни его и образ его мыслей внешне ничем уже не должны были отличаться от образа жизни и от морали мелких и крупных хищников гитлеровского рейха. Это было тяжким испытанием для Александра Белова, но с испытанием этим он сумел справиться, и в своем продвижении к источникам информации, имеющим важное значение для его родины, Вайс-Белов сумел пройти через все слои нацистского общества.«Щит и меч» — своеобразное произведение. Это и социальный роман и роман психологический, построенный на остром сюжете, на глубоко драматичных коллизиях, которые определяются острейшими противоречиями двух антагонистических миров.

Вадим Кожевников , Вадим Михайлович Кожевников

Детективы / Исторический детектив / Шпионский детектив / Проза / Проза о войне