Читаем Radca stanu полностью

- Myślę, że spróbować mimo wszystko można - powiedział w zamyśleniu Fandorin. - Nawet trzeba. Właściwie, sam chciałem zaapelować do jego ekscelencji o udzielenie stosownych pełnomocnictw. Zabójca użył

mojego nazwiska i tym samym rzucił mi wyzwanie. Nie wspomnę już o tych skrajnie nieprzyjemnych minutach, które musiałem - przez niego - przeżyć dzisiejszego ranka. A w dodatku przypuszczam, że morderca udał się z Klina jednak do Moskwy. Od miejsca zabójstwa dzieli nas tylko godzina jazdy pociągiem, nawet nie zdążylibyśmy się zorientować. A w przeciwnym kierunku, do Petersburga, jest dziewięć godzin, co oznacza, że znajdowałby się jeszcze w podróży. A przecież od jedenastej trwają poszukiwania, wszystkie stacje zostały zamknięte, żandarmeria kolejowa sprawdza pasażerów we wszystkich pociągach w promieniu trzystu wiorst.

Nie, on nie mógł uciec do stolicy.

- A może w ogóle nie odjechał koleją? - zwątpił kamerdyner. -

Siadł sobie na konika i truchtem poczłapał do jakiegoś Zamuchrańska -

przeczekać, póki rwetes nie ucichnie?

- Zamuchiańsk do przeczekania zawieruchy zupełnie się nie n-nadaje. Tam każdy człowiek jest jak na widelcu. Najprościej ukryć się właśnie w wielkim mieście, gdzie nikt nikogo nie zna, w dodatku w metropoliach znajdują się siatki konspiratorów i rewolucjonistów.

Generał-gubernator spojrzał pytająco na Erasta Pietrowicza i szczęknął wieczkiem tabakierki, co było dowodem, że ze stanu rozterki przechodzi do głębokich rozważań.

Urzędnik odczekał, aż Dołgoruki napełni nozdrza i głośno kichnie.

Kiedy Wiediszczew tą samą chusteczką, którą dopiero co wycierał łzy, przetarł swojemu suzerenowi oczy i nos, książę spytał:

- Ale jak go będziecie szukać, jeśli jest tutaj, w Moskwie?

Przecież to milionowe miasto. Nawet nie wolno mi podporządkować panu policji i żandarmerii, najwyżej mogę ich zobowiązać do współpracy. Pan dobrze wie, łaskawco, że moja prośba o mianowanie pana oberpolicmajstrem już od trzech miesięcy błąka się po najwyższych instancjach. Sam pan widzi, jaki mamy tu babilon w sprawach policyjnych.

Pod pojęciem „babilon” jego jaśniewielmożność rozumiał

rozgardiasz, powstały w drugiej stolicy po zdymisjonowaniu ostatniego oberpolicmajstra, zbyt dosłownie traktującego sens określenia

„nierozliczane tajne fundusze”. W Petersburgu toczyła się przewlekła papierowa wojna: partia dworska, wroga księciu, w żaden sposób nie chciała oddać kluczowego urzędu protegowanemu Dołgorukiego, lecz nie starczało jej także sił i wpływów, aby narzucić generałowi-gubernatorowi swojego stronnika. A tymczasem ogromne miasto żyło bez najważniejszego obrońcy i strażnika prawa. Oberpolicmajster powinien koordynować i nadzorować działania policji miejskiej, gubernialnej Dyrekcji Żandarmerii i Oddziału Ochrany, a teraz doszło do tego, że w metropolii panuje porządek jak w cygańskim taborze: podpułkownik Burlajew z ochrany i pułkownik Swierczyński z żandarmerii obmawiają się nawzajem, obaj zaś skarżą się na rozzuchwalonych policyjnych prystawów, bezczelnie hamujących bieg spraw.

- Tak, sytuacja nie jest korzystna do prowadzenia

zharmonizowanych akcji - przyznał Fandorin. - Sądzę jednak, że w t-tym konkretnym przypadku rozdzielenie kompetencji organów porządkowych jest nam na rękę...

Gładkie czoło radcy stanu zmarszczyło się, ręka bezwolnie wyciągnęła z kieszeni nefrytowy różaniec, który pomagał Erastowi Pietrowiczowi skoncentrować myśli. Dołgoruki i Wiediszczew, którzy już znali nawyk Fandorina, nadstawiali ucha, wstrzymując dech w piersi. Wyraz twarzy obu staruszków przywodził na myśl dzieci w cyrku, które doskonale wiedzą, że cylinder magika jest pusty, ale równocześnie nie wątpią, iż spryciarz zaraz wyjmie stamtąd zajączka albo gołębicę.

I radca wyjął.

- Pozwolę sobie postawić pytanie: dlaczego przestępcy tak b-błyskotliwie udało się zrealizować plan? - zaczął Erast Pietrowicz i zrobił pauzę, jakby rzeczywiście czekał na odpowiedź. - Bardzo proste: wiedział doskonale to, co powinni wiedzieć tylko nieliczni - to raz.

Sposoby zapewnienia bezpieczeństwa generałowi-adiutantowi Chrapowowi podczas pobytu w guberni moskiewskiej zostały ustalone dopiero przedwczoraj, przy udziale bardzo wąskiego grona osób - to dwa. Któraś z nich, wprowadzona w najdrobniejsze szczegóły porządku dnia, zdradziła je rewolucjonistom, świadomie lub nieświadomie - to trzy. Wystarczy znaleźć tego człowieka i przez niego dojdziemy do Grupy Bojowej, a następnie do samego wykonawcy.

- Jak to nieświadomie? - spytał generał-gubernator, zmrużywszy oczy. - No, świadomie to zrozumiałe. I w służbie państwowej są wilkołaki.

Jeden wydaje sekrety nihilistom dla pieniędzy drugi za diabelską namową.

Ale nieświadomie - to niby jak? Po pijanemu?

- Prędzej z braku ostrożności - odpowiedział Fandorin. -

Najczęściej o-odbywa się to tak: urzędnik na stanowisku wypapla co nieco komuś ze swoich bliskich, kto jest powiązany z terrorystami. Syn, córka, kochanka. Wydłuży to jedynie nasz łańcuszek o jedno dodatkowe ogniwo.

Перейти на страницу:

Похожие книги

1. Щит и меч. Книга первая
1. Щит и меч. Книга первая

В канун Отечественной войны советский разведчик Александр Белов пересекает не только географическую границу между двумя странами, но и тот незримый рубеж, который отделял мир социализма от фашистской Третьей империи. Советский человек должен был стать немцем Иоганном Вайсом. И не простым немцем. По долгу службы Белову пришлось принять облик врага своей родины, и образ жизни его и образ его мыслей внешне ничем уже не должны были отличаться от образа жизни и от морали мелких и крупных хищников гитлеровского рейха. Это было тяжким испытанием для Александра Белова, но с испытанием этим он сумел справиться, и в своем продвижении к источникам информации, имеющим важное значение для его родины, Вайс-Белов сумел пройти через все слои нацистского общества.«Щит и меч» — своеобразное произведение. Это и социальный роман и роман психологический, построенный на остром сюжете, на глубоко драматичных коллизиях, которые определяются острейшими противоречиями двух антагонистических миров.

Вадим Кожевников , Вадим Михайлович Кожевников

Детективы / Исторический детектив / Шпионский детектив / Проза / Проза о войне