Читаем Radca stanu полностью

Pożarski, któremu najwidoczniej nie chciało się czekać i wolał jak najszybciej przejść do sedna rzeczy. - Dalej może pan się nie męczyć, jest jeszcze wiele linijek, ale bez treści. A więc, Eraście Pietrowiczu, pański patron się skończył. I nadszedł czas, abyśmy - pan i ja - do końca wyjaśnili stosunki. Moskwa od dziś się zmienia i taka jak przy Wołodii Wielkie Gniazdo już nigdy nie będzie. Władza w mieście powstanie prawdziwa, silna, bez tej „łatwej dostępności”. Pana szef nie rozumiał

prawdziwej natury władzy, nie oddzielał jej uświęconej funkcji od praktycznej i dlatego wasze miasto ugrzęzło w patriarchalności, wcale nie wychodząc na spotkanie nowemu wiekowi.

Książę mówił poważnie, z przekonaniem, energicznie. Chyba taki właśnie był w istocie, kiedy nie intrygował i nie kombinował.

- Przedstawicielem namaszczonej władzy w Moskwie będzie jego wysokość, mój opiekun, którego interesy, prawdę mówiąc, reprezentowałem tu od samego początku. Teraz mogę mówić o tym jawnie. Wielki książę to człowiek o marzycielskiej naturze i o specyficznych gustach, o których najpewniej już pan słyszał.

Erast Pietrowicz przypomniał sobie, że o Symeonie Aleksandrowiczu mówiono, jakoby lubił się otaczać piękniutkimi adiutantami, jednak nie było dlań jasne, czy właśnie to miał na myśli Pożarski.

- To zresztą nie takie ważne. Istotne jest to, że jego wysokość w żadne sprawy, oprócz reprezentacyjnych, mieszać się nie ma zamiaru. To znaczy: swojej mistycznej aureoli władzy nie będzie plamić „dostępnością”

i „serdecznością”. A praktyczna, prawdziwa władza nad milionowym miastem dostanie się moskiewskiemu oberpolicmajstrowi, którym od dziś jestem ja.

Wiem, że nie będzie pan pisał donosów ani rozsiewał plotek, dlatego uważam za stosowne być z panem w pełni szczerym.

Gleb Gieorgijewicz spojrzał na ordery rozmówcy i trochę się zmarszczył.

- Czasami pozwalam się porwać jakiejś sprawie, zapamiętuję się i niechcący pana obraziłem. Powinien mi pan wybaczyć. Między nami zrodziła się głupia, chłopięca rywalizacja, nie mogłem sobie odmówić przyjemności zażartowania z pana. Żart był bardzo kiepski. Jeszcze raz proszę o wybaczenie. Wiedziałem o wczorajszej depeszy, w której pański patron prosił cesarza o zatwierdzenie pana awansu na oberpolicmajstra. Sekretarz Dołgorukiego, cichutki Innokientij Andriejewicz, już dawno wyczuł, z której strony wieje, i oddał naszej partii rzeczywiście nieocenione usługi. Mój telegram leżał na stole cesarza pół godziny wcześniej. Czy naprawdę pan pomyślał, że ja z Briusowskiego skweru pojechałem spać?

- W ogóle o tym nie myślałem - odrzekł oschle Erast Pietrowicz, po raz pierwszy naruszając milczenie.

- A jednak jest pan nadal obrażony - skonstatował Pożarski. - No, zawiniłem, zawiniłem. Niech pan zapomni o tym figlu. Teraz rzecz tyczy się całej pana przyszłości. Miałem możliwość ocenić pańskie wyjątkowe zalety. Posiada pan ostry umysł, zdecydowanie, odwagę, ale najbardziej cenię w panu talent wychodzenia z ognia, nawet bez osmalenia skrzydełek.

Sam jestem człowiekiem, któremu się szczęści, i umiem rozpoznać wybrańców losu. Spróbujmy sprawdzić, czyje szczęście jest silniejsze, pana czy moje?

Wyjął z kieszeni maleńką talię kart i pokazał ją radcy stanu.

- Proszę zgadnąć, jaka karta jest na górze, czarna czy czerwona.

- Dobrze, tylko niech pan położy t-talię na stół. - Erast Pietrowicz wzruszył ramionami. - Ufność w tej grze raz o mało kosztowała mnie życie.

Książę wcale się nie obraził, przeciwnie, zaśmiał się z uznaniem.

- Ma pan rację. Fortuna fortuną, ale nie należy jej przypierać do ściany. A więc?

- Czarna - nie zastanawiając się, oznajmił Fandorin.

Pożarski pomyślał i powiedział:

- Też tak sądzę.

Wierzchnia karta okazała się siódemką pik.

- Następna t-także jest czarna.

- Zgoda. Wyszedł walet trefl.

- Znowu czarna - cierpliwie, jakby grał z dzieckiem w nudną grę, rzekł Erast Pietrowicz.

- Mało prawdopodobne, aby trzy razy z rzędu... Nie, sądzę, że czerwona - zdecydował książę i odsłonił damę trefl.

- Tak i podejrzewałem - westchnął Gleb Gieorgijewicz. - Pan jest istnym ulubieńcem fortuny. Byłoby żal stracić takiego sojusznika. Wie pan, ja z początku uznałem pana za obiekt niebezpieczny, chociaż przydatny. Ale teraz już nie uważam pana za niebezpiecznego. Przy wszystkich swoich znakomitych zaletach ma pan jeden wielki mankament.

Jest pan zupełnie pozbawiony elastyczności, nie umie pan zmieniać barwy i formy stosownie do okoliczności, nie potrafi zejść z wytyczonej trasy na okrężną dróżkę. Ale dzięki temu nie będzie pan próbował wysadzić mnie ze stanowiska i nie wbije noża w plecy. Tej sztuki nie osiągnie pan nigdy, co mnie zresztą w pełni zadowala. A co do gibkości, to mogę jeszcze wiele pana nauczyć. Proponuję sojusz. Wespół możemy przenosić góry. W tej chwili jeszcze panu nie proponuję żadnej określonej funkcji, co do tego zdążymy się umówić. Na razie jest mi potrzebna pańska ogólna zgoda.

Radca stanu milczał i Pożarski uśmiechnął się rozbrajająco.

Перейти на страницу:

Похожие книги

1. Щит и меч. Книга первая
1. Щит и меч. Книга первая

В канун Отечественной войны советский разведчик Александр Белов пересекает не только географическую границу между двумя странами, но и тот незримый рубеж, который отделял мир социализма от фашистской Третьей империи. Советский человек должен был стать немцем Иоганном Вайсом. И не простым немцем. По долгу службы Белову пришлось принять облик врага своей родины, и образ жизни его и образ его мыслей внешне ничем уже не должны были отличаться от образа жизни и от морали мелких и крупных хищников гитлеровского рейха. Это было тяжким испытанием для Александра Белова, но с испытанием этим он сумел справиться, и в своем продвижении к источникам информации, имеющим важное значение для его родины, Вайс-Белов сумел пройти через все слои нацистского общества.«Щит и меч» — своеобразное произведение. Это и социальный роман и роман психологический, построенный на остром сюжете, на глубоко драматичных коллизиях, которые определяются острейшими противоречиями двух антагонистических миров.

Вадим Кожевников , Вадим Михайлович Кожевников

Детективы / Исторический детектив / Шпионский детектив / Проза / Проза о войне