Читаем Radca stanu полностью

Z punktu widzenia dalszej kariery awans na stanowisko drugiej pod względem znaczenia osoby w starej stolicy cesarstwa oznaczał wzlot na podniebne wyżyny. Wśród przywilejów były: nieunikniony stopień generalski, ogromna władza, godne zazdrości wynagrodzenie i, najważniejsze, pewna droga ku jeszcze bardziej zawrotnym wysokościom.

Jednak droga ta była usłana nie tylko różami, nie brakło i cierni, z których najgorsze dla Fandorina było pełne pożegnanie z prywatnością.

Oberpolicmajster powinien mieszkać w rezydencji skarbowej - wystawnej, niewygodnej i w dodatku połączonej z kancelarią; musiał uczestniczyć w bardzo wielu oficjalnych wydarzeniach, i to w dodatku w charakterze czołowej postaci (na przykład w Wielkim Tygodniu planowano uroczystą inaugurację Towarzystwa Popierania Trzeźwości pod patronatem głównego miejscowego obrońcy i stróża prawa): i wreszcie służyć obywatelom Moskwy za autorytet moralny życia, co, biorąc pod uwagę prywatne nawyki Erasta Pietrowicza, wydawało się warunkiem trudnym do spełnienia.

Oto dlaczego Fandorin musiał wziąć się w garść, zanim przestąpił

próg swojego nowego domu i nowego życia. Jak zazwyczaj, pociechę znalazł

w słowach Najmędrszego: „Wielkoduszny mąż wie, na czym polega jego obowiązek, i nie próbuje się od niego uchylić”.

Uchylić się już nie można było, a spóźniać - nie wypadało, i Erast Pietrowicz, wzdychając, przekroczył fatalną linię, od której zacznie się odliczanie ery nowych obowiązków. Skinął salutującemu żandarmowi, obrzucił długim spojrzeniem znany mu ozdobny westybul i złożył szubę na ręce szwajcara. Za minutę lub dwie powinna podjechać karoca generała-gubernatora. Władimir Andriejewicz wprowadzi protegowanego do służbowego gabinetu i uroczyście wręczy mu pieczęć, medal na łańcuchu i symboliczny klucz do miasta - atrybuty władzy oberpolicmajstra.

- Jakie to wzruszające, że pan przyszedł w mundurze, w pełnej gali! - rozległ się z tyłu wesoły głos - A więc już pan wie? A chciałem pana zaskoczyć.

Na szerokich i krótkich, liczących tylko cztery marmurowe stopnie schodach stał Pożarski, ubrany zupełnie nieuroczyście - w wizytową marynarkę i spodnie w kratę, ale za to z szerokim uśmiechem na ustach.

- Przyjmuję gratulacje z najszczerszą wdzięcznością. - Skłonił

się żartobliwie. - Chociaż, prawdę mówiąc, taki uroczysty strój jest zbędny. Proszę do gabinetu. Pokażę coś panu.

Erast Pietrowicz nie zdradził się ani jednym gestem, ale zobaczywszy przypadkiem w lustrze, jak oślepiająco lśnią jego ordery i złote hafty na mundurze, pokraśniał boleśnie z powodu swojej haniebnej pomyłki. „Kiedy świat wygląda całkiem czarno, wielkoduszny mąż szuka w nim białej plamki” - przyszedł z pomocą Najmądrzejszy. Radca stanu podjął

wysiłek i natychmiast odnalazł białą plamkę: przynajmniej nie będzie musiał przewodniczyć towarzystwu abstynentów.

Nie mówiąc ani słowa, postąpił za Pożarskim do gabinetu oberpolicmajstra i zatrzymał się przy drzwiach, nie wiedząc, gdzie usiąść

- kanapa i fotele były nakryte pokrowcami.

- Nie zdążyłem się jeszcze rozgościć. O, proszę tutaj. - Pożarski ściągnął z kanapy białe płótno. - Telegram przyszedł o świcie. Ale to dla nas nie najważniejsze. Najważniejszy jest tekst przygotowany dla gazet, przysłany z Petersburga. Publikację zaplanowano na dwudziestego siódmego.

Dołgorukiemu oddzielnie wysłano imienny rozkaz. Proszę czytać.

Erast Pietrowicz wziął blankiet telegramu z nadrukiem „ściśle tajne” i prześlizgnął się wzrokiem po długiej kolumnie z gęsto naklejonych tasiemek.

Dziś, w najdostojniejszym i uroczystym dniu urodzin Jego Wysokości Najjaśniejszego Pana, złotogłowa Moskwa została uszczęśliwiona wielką, niebywałą Cesarską łaską: Wszechwładny Samodzierżawca, Władca Rosji, powierzył moskiewski gród stołeczny Swojego Cesarstwa bezpośredniej opiece Swojego Najjaśniejszego Brata, Wielkiego Księcia Symeona Aleksandrowicza, mianując Jego Wysokość moskiewskim generałem-gubernatorem. Nominacja ta ma swoje głębokie, historyczne znaczenie.

Moskwa znowu wstępuje w bezpośrednie stosunki z Najjaśniejszym Rosyjskim Domem Panującym. Odwieczne duchowe więzy, łączące Najwyższego Zwierzchnika rosyjskiego narodu z dawną rosyjską stolicą, umacniają się dzięki tej podniosłej, namacalnej reprezentacji, która tak wiele stanowi i ma tak głębokie znaczenie dla jasnego zrozumienia tych szlachetnych stosunków przez cały naród. Niniejszym Najjaśniejszy Pan uznał za ważne jeszcze bardziej podnieść znaczenie Moskwy jako narodowego Palladium, mianując w niej Swoim przedstawicielem nie kogo innego, tylko Najjaśniejszego Brata Swojego. Moskwianie nigdy nie zapomną tej łatwej dostępności, która wyróżniała księcia Władimira Andriejewicza, tej serdecznej, uprzedzającej grzeczności, z jaką odnosił się do wszystkich zwracających się z prośbą o pomoc, tej energii, z którą...

- Przeczytał już Pan to o „łatwej dostępności”? - spytał

Перейти на страницу:

Похожие книги

1. Щит и меч. Книга первая
1. Щит и меч. Книга первая

В канун Отечественной войны советский разведчик Александр Белов пересекает не только географическую границу между двумя странами, но и тот незримый рубеж, который отделял мир социализма от фашистской Третьей империи. Советский человек должен был стать немцем Иоганном Вайсом. И не простым немцем. По долгу службы Белову пришлось принять облик врага своей родины, и образ жизни его и образ его мыслей внешне ничем уже не должны были отличаться от образа жизни и от морали мелких и крупных хищников гитлеровского рейха. Это было тяжким испытанием для Александра Белова, но с испытанием этим он сумел справиться, и в своем продвижении к источникам информации, имеющим важное значение для его родины, Вайс-Белов сумел пройти через все слои нацистского общества.«Щит и меч» — своеобразное произведение. Это и социальный роман и роман психологический, построенный на остром сюжете, на глубоко драматичных коллизиях, которые определяются острейшими противоречиями двух антагонистических миров.

Вадим Кожевников , Вадим Михайлович Кожевников

Детективы / Исторический детектив / Шпионский детектив / Проза / Проза о войне