Читаем Hyperion полностью

“Środek” okazał się apartamentem w dużym domu wznoszącym się u podnóża marmurowych schodów. Okna wychodziły na “piazza” – tak przynajmniej mówił Johnny; spoglądając w górę schodów widziało się obszerny, żółtobrązowy kościół, na placu zaś stała fontanna w kształcie łodzi, wyrzucając strumienie wody w wieczorną ciszę. Johnny poinformował mnie, że została zaprojektowana przez Berniniego, lecz ja słyszałam to nazwisko po raz pierwszy w życiu.

Pokoje były małe, ale wysokie, wyposażone w niezbyt wygodne, za to bardzo ozdobne meble z nie znanej mi epoki. Nigdzie nie mogłam dostrzec ani śladu elektryczności czy jakichś nowoczesnych urządzeń. Dom nie reagował na wydawane głosem polecenia. Kiedy za wysokimi oknami zapadł zmierzch, jedynymi światłami, jakie zapłonęły na placu, były prymitywne gazowe latarnie.

– To wszystko pochodzi z przeszłości Starej Ziemi – powiedziałam, przesuwając ręką po grubych poduszkach na łóżku. Nagle spłynęło na mnie olśnienie. Podniosłam raptownie głowę i spojrzałam na Johnny’ego. – Keats umarł we Włoszech, jakoś w pierwszej połowie dziewiętnastego albo dwudziestego wieku. To jest… wtedy.

– Tak. Początek dziewiętnastego stulecia. Rok 1821, dokładnie rzecz biorąc.

– Cała planeta pełni funkcję muzeum?

– Och, nie. W różnych miejscach odtworzono różne czasy, zależnie od tego, jaki chciano stworzyć analog.

– Nie rozumiem. – Przeszliśmy do pokoju zastawionego przedziwnie rzeźbionymi meblami i usiadłam na grubo wyściełanej kanapie przy oknie. Złotawy wieczorny poblask wciąż jeszcze padał na wieżę brązowego kościoła u szczytu schodów, a na tle granatowego nieba krążyły stada gołębi. – Czy tutaj żyje tyle samo ludzi… to znaczy cybryd, co na Starej Ziemi?

– Nie sądzę. Raczej tylko tyle, ile trzeba do przeprowadzenia konkretnego projektu. – Chyba zauważył, że nadal nic nie rozumiem, gdyż westchnął głęboko i mówił dalej: – Kiedy… obudziłem się tutaj, zastałem cybrydowe analogi Josepha Severna, doktora Clarka, Anny Angeletti, młodego kapitana Eltona i jeszcze kilku osób – sprzedawców, właściciela knajpki po drugiej stronie placu, który przysyłał nam posiłki, przechodniów. W sumie najwyżej dwudziestu ludzi.

– Co się z nimi stało?

– Prawdopodobnie zostali przetworzeni, tak jak człowiek z kucykiem.

– Kucyk… – W gęstniejącym szybko mroku spojrzałam na Johnny’ego. – On też był cybrydem?

– Z pewnością. Dokonał samozniszczenia w taki sam sposób, jakiego i ja bym użył, gdybym musiał pozbyć się mego cybryda.

Mój mózg pracował na najwyższych obrotach. Nagle uświadomiłam sobie, jaka jestem głupia i jak mało wiem.

– A więc tym, kto chciał cię zabić, była jakaś Sztuczna Inteligencja.

– Na to wygląda.

– Ale po co?

Johnny rozłożył ręce.

– Prawdopodobnie po to, żeby skasować pewną porcję wiedzy, która umarłaby wraz z moim cybrydem. Coś, czego dowiedziałem się niedawno, i co nie przetrwałoby jego zniszczenia.

Wstałam, kilka razy okrążyłam pokój, by wreszcie zatrzymać się przy oknie. W pokoju stało kilka lamp, ale Johnny nie przejawiał najmniejszej ochoty, żeby je zapalić, ja zaś nie miałam nic przeciwko gęstniejącemu z minuty na minutę mrokowi. Dzięki niemu niewiarygodne rzeczy, które słyszałam, stawały się jeszcze bardziej nierealne. Zajrzałam do sypialni. Ponieważ okna tego pokoju wychodziły na zachód, resztki słonecznej poświaty padały na białą pościel, sprawiając, że zdawała się jarzyć w ciemności.

– Tutaj umarłeś… – szepnęłam.

– On tutaj umarł – poprawił mnie Johnny. – To nie to samo.

– Ale masz jego wspomnienia.

– Na pół zapomniane sny z mnóstwem luk.

– Wiesz, co czuł.

– Wiem, co czuł według tych, którzy mnie projektowali.

– Opowiedz mi.

– O czym?

Skóra Johnny’ego wydawała się bardzo blada, a brązoworude kędziory przybrały niemal czarną barwę.

– Jak to jest, kiedy człowiek umiera, a potem zmartwychwstaje.

Opowiedział mi. Mówił spokojnym, melodyjnym głosem, chwilami posługując się tak archaicznym językiem, że z trudem cokolwiek rozumiałam, ale za to mogłam zachwycać się brzmieniem tej mowy, o niebo piękniejszej od dziwacznej hybrydy, jaką posługujemy się dzisiaj.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Все жанры