Читаем Gianeja полностью

— Jeszcze raz powtarzam, nie masz racji.

Gianeja nic nie odpowiedziała.

Syrena zawyła po raz drugi.

Odprowadzający wsiedli do maszyn, które błyskawicznie odjechały od gwiazdolotu. Jeden po drugim uczestnicy ekspedycji znikali w wejściowej śluzie. Ostatnia weszła na statek Gianeja.

Zamknęły się hermetyczne drzwi.

Muratowa uderzył absolutny spokój dziewczyny. Nie mogłaby się tak zachowywać, gdyby nie była przyzwyczajona do lotów kosmicznych.

— Czy często opuszczała pani swoją planetę? — zapytał.

— Moją planetę? — Gianeja powtórzyła pytanie jakimś dziwnym tonem.

— Ojczyznę.

— Tak, często. U nas to jest normalne — w jej głosie zabrzmiała drwina.

Wiktor nie potrafił jednak odgadnąć, z czego Gianeja drwiła. Być może z Ziemi, być może ze swej ojczyzny. Niewykluczone też, że chodziło jej o coś zupełnie innego.

Naukowe miasteczko w kraterze Tycho było zbudowane pod skalnym nawisem na północnym stoku grzbietu. Budynki stojące na otwartej przestrzeni, na przykład obserwatorium astronomiczne, otaczały pola magnetyczne i antygrawitacyjne. Jednak największe i najszybsze meteoryty przebijały niekiedy ochronną warstwę, a nawet kiedyś poważnie uszkodziły główny teleskop.

Pobyt na Księżycu nie był całkiem bezpieczny, jednakże ludzie przebywali tu chętnie, rozumiejąc, jak niezmiernie istotny dla astronomii i służby radiacji kosmicznej jest brak atmosfery — przekleństwo obserwacji przeprowadzanych na Ziemi.

Na Księżycu dokonano wielu niezwykle cennych dla nauki odkryć, a to całkowicie wynagradzało ludziom ponoszone ryzyko.

Na Ziemi trwały wytężone poszukiwania bardziej skutecznych sposobów ochrony. I na pewno już wkrótce „Selenici” będą na Księżycu równie bezpieczni, jak u siebie w domu.

Będąc w miasteczku trudno było uwierzyć, że znajduje się ono we wnętrzu krateru. Przeciwna strona górskiego pierścienia ginęła za horyzontem i przed oczami rozciągała się równina, pocięta szczelinami i jak wysypką pokryta małymi kraterami. A za stacją, wysoko ku górze, biegły w czarne, usiane gwiazdami niebo wysokie, urwiste stoki, prawie białe w promieniach słońca i zupełnie czarne w cieniu. Wydawało się, że szczyty powinny ginąć w obłokach, których tutaj oczywiście być nie mogło. Góry zakrywały tarczę Ziemi i żeby popatrzeć na ojczystą planetę mieszkańcy miasteczka musieli jeździć daleko na południe.

Częściowo wykute w skałach budynki mieszkalne wyposażone były we wszystkie niemal wygody, które były w domach na Ziemi, łącznie z radiofonami, telewizorami i basenami kąpielowymi.

Właśnie z basenów mieszkańcy Księżyca byli najbardziej zadowoleni. Pływając, ludzie nie odczuwali sześciokrotnego zmniejszenia własnego ciężaru i mogli na chwilę wrócić do zwykłego „ziemskiego” samopoczucia.

Pracownicy obserwatorium i stacji naukowej mogli oglądać telewizję, słuchać radia i rozmawiać z każdym człowiekiem Ziemi z opóźnieniem o jedną — dwie sekundy, a więc z różnicą prawie niedostrzegalną i nie powodującą zakłóceń.

Ustawione na szczycie góry anteny telewizyjne i radiowe, doskonale „widziały” Ziemię. Z miasteczkiem łączył je pięciokilometrowy kabel. Przypadkowe meteoryty nigdy jeszcze nie uszkodziły ani kabla, ani anten.

Wieriesow wylądował w pobliżu budynków, ponieważ takie lądowanie wobec braku atmosfery nie mogło zagrażać miasteczku. Nawet nie było słychać huku silników hamujących.

Dwunastu ubranych w księżycowe skafandry ludzi — uczestników Siódmej ekspedycji — przeszło parę kroków i zniknęło w bezpiecznym domu, gdzie czekali na nich „Selenici”. Wiedzieli o ich przylocie i jak zawsze cieszyli się, że będą mieli gości.

— Nareszcie zawitał pan w nasze progi — powiedział do Stone'a kierownik naukowej stacji krateru Tycho profesor Tokariew. — Najwyższy czas, żeby skończyć z tą zagadką.

— Właśnie dlatego przylecieliśmy tak szybko — odpowiedział Stone.

Gianeję powitano jak wszystkich pozostałych; serdecznie i bez specjalnej ciekawości, mimo że nikt z aktualnego personelu stacji nie widział jej jeszcze, chyba że na ekranach lub na fotografiach.

Gospodarze wiedzieli o wszystkim, znali nawet dzisiejsze ranne rewelacje. Przelot z Ziemi na Księżyc trwał przecież ponad pięć godzin.

— Jutro z rana, oczywiście ziemskiego, przystąpimy do pracy — powiedział Stone. — Nie wolno tracić czasu.

— My też żyjemy według ziemskiego czasu — uśmiechnął się z jego żartu Tokariew.

— Czy wszystko gotowe?

— Ma pan na myśli łaziki, profesorze? One są zawsze gotowe. Razem z tymi, które pozostawiła tutaj Szósta, do waszej dyspozycji jest osiem maszyn i cztery księżycowe rakiety.

— Nie potrzebujemy tylu. A rakiety chyba w ogóle nie będą potrzebne.

Tokariew kiwnął głową.

— Tak — powiedział. — Wiem. Liczy pan na… — niezauważalnym ruchem ręki wskazał Gianeję.

— Tak — powiedział Muratow.

Gianeja stała przy oknie. Wydawało się, że interesował ją pejzaż księżycowy, zalany promieniami wysoko stojącego Słońca.

Obróciła się akurat w tym momencie, kiedy o niej mówiono, poszukała wzrokiem Muratowa i skinęła na niego.

Podszedł do niej natychmiast.

— Czy zdarza się, że widać stąd Ziemię? — spytała Gianeja.

— Nie, nigdy.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Аччелерандо
Аччелерандо

Сингулярность. Эпоха постгуманизма. Искусственный интеллект превысил возможности человеческого разума. Люди фактически обрели бессмертие, но одновременно биотехнологический прогресс поставил их на грань вымирания. Наноботы копируют себя и развиваются по собственной воле, а контакт с внеземной жизнью неизбежен. Само понятие личности теперь получает совершенно новое значение. В таком мире пытаются выжить разные поколения одного семейного клана. Его основатель когда-то натолкнулся на странный сигнал из далекого космоса и тем самым перевернул всю историю Земли. Его потомки пытаются остановить уничтожение человеческой цивилизации. Ведь что-то разрушает планеты Солнечной системы. Сущность, которая находится за пределами нашего разума и не видит смысла в существовании биологической жизни, какую бы форму та ни приняла.

Чарлз Стросс

Научная Фантастика
Дневники Киллербота
Дневники Киллербота

Три премии HugoЧетыре премии LocusДве премии NebulaПремия AlexПремия BooktubeSSFПремия StabbyПремия Hugo за лучшую сериюВ далёком корпоративном будущем каждая космическая экспедиция обязана получить от Компании снаряжение и специальных охранных мыслящих андроидов.После того, как один из них «хакнул» свой модуль управления, он получил свободу и стал называть себя «Киллерботом». Люди его не интересуют и все, что он действительно хочет – это смотреть в одиночестве скачанную медиатеку с 35 000 часов кинофильмов и сериалов.Однако, разные форс-мажорные ситуации, связанные с глупостью людей, коварством корпоратов и хитрыми планами искусственных интеллектов заставляют Киллербота выяснять, что происходит и решать эти опасные проблемы. И еще – Киллербот как-то со всем связан, а память об этом у него стерта. Но истина где-то рядом. Полное издание «Дневников Киллербота» – весь сериал в одном томе!Поздравляем! Вы – Киллербот!Весь цикл «Дневники Киллербота», все шесть романов и повестей, которые сделали Марту Уэллс звездой современной научной фантастики!Неосвоенные колонии на дальних планетах, космические орбитальные станции, власть всемогущих корпораций, происки полицейских, искусственные интеллекты в компьютерных сетях, функциональные андроиды и в центре – простые люди, которым всегда нужна помощь Киллербота.«Я теперь все ее остальные книги буду искать. Прекрасный автор, высшая лига… Рекомендую». – Сергей Лукьяненко«Ироничные наблюдения Киллербота за человеческим поведением столь же забавны, как и всегда. Еще один выигрышный выпуск сериала». – Publishers Weekly«Категорически оправдывает все ожидания. Остроумная, интеллектуальная, очень приятная космоопера». – Aurealis«Милая, веселая, остросюжетная и просто убийственная книга». – Кэмерон Херли«Умная, изобретательная, брутальная при необходимости и никогда не сентиментальная». – Кейт Эллиот

Марта Уэллс , Наталия В. Рокачевская

Фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика