Читаем Gianeja полностью

— Oczywiście — powiedział Stone. — Może zastanowimy się, czy nie można by, przy pomocy robotów, sprawdzić, czym grozi zbadanie bazy.

Narada nabrała wąskospecjalistycznego charakteru i Muratow wyszedł z pokoju.

W sali klubowej zobaczył Gianeję. Stała przy tym samym oknie i w tej samej pozie.

Powoli podszedł do niej, dręczony wyrzutami sumienia, żałując, że rzucił na nią podejrzenia. Jednak powinien był o tym powiedzieć, skoro przyszło mu to do głowy, w tej sytuacji nie można niczego lekceważyć…

Gianeja nie obejrzała się. Wydawało się, że nie wiedziała, kto do niej podszedł. Jednak gdy stanął za nią, powiedziała:

— Niech pan patrzy, Wiktorze. Obserwuję to od dawna i nie rozumiem. Cienie są nieruchome. Można by sądzić, że Księżyc nie obraca się.

— Nie, Gianejo, on się obraca — odpowiedział Muratow zastanawiając się, jak go Gianeja poznała, po krokach czy w jakiś inny sposób. — Księżyc obraca się tak samo jak wszystkie ciała niebieskie, jednak bardzo powoli. Jeden obrót trwa dwadzieścia osiem ziemskich dób. I dlatego ruch cieni trudno zauważyć.

— A czemu to służy?

— Co czemu służy? Obserwowanie ruchu cieni?

— Myślę o czym innym. Do czego jest wam potrzebny tak powolny obrót Księżyca? Czy to jest tak bardzo korzystne dla prowadzonej tutaj pracy naukowej?

— Nie mamy wpływu na szybkość obrotu Księżyca.

Gianeja rzuciła na niego krótkie spojrzenie. Jednak nie zobaczył w nim szyderstwa, którego się spodziewał. Prawdopodobnie po prostu bardzo się zdziwiła.

— Proszę popatrzeć! — Gianeja znowu wyciągnęła rękę w kierunku okna. — Jak mocno nagrzane są oświetlone skały i jakie chłodne są w cieniu. Czy to też jest ludziom potrzebne?

„Tak! — pomyślał Muratow. — Ona widzi promieniowanie cieplne. Widzi temperaturę ciała tak samo, jak my widzimy jego kolor. Ona ją widzi!”

W ciągu ostatnich dni Muratow stale się denerwował podczas rozmów z Gianeją. Tak było i teraz. Poczuł, że jest bardzo podniecony. Widzieć temperaturę! Czy może być coś bardziej dziwnego i fantastycznego. A więc patrząc, na przykład na niego, Gianeja widzi nie tylko rysy jego twarzy, czy kolor skóry, ale i ile stopni ciepła ma jego ciało. Jak więc wygląda w jej oczach?

— Czy to jest potrzebne? — powtórzyła Gianeja i lekko dotknęła jego ręki. — Nad czym się pan tak zadumał? — zapytała i uśmiechnęła się.

„Powiedzieć? Nie, lepiej nie mówić”.

— Myślałem o pani słowach — odpowiedział. — Tak, oczywiście, nierównomierne nagrzanie księżycowego gruntu nie jest nam na rękę, ale cóż możemy na to poradzić?

— Trzeba przyśpieszyć obrót Księżyca.

— Czy pani sądzi, że to takie proste?

— A czyż nie jest proste?

— Niestety, nie. Przyśpieszenie lub zwolnienie ruchu ciała niebieskiego, zmiana jego obrotu wokół osi — to wszystko leży w granicach naszych możliwości, gdy mamy do czynienia z niewielkim ciałem niebieskim, ale nie z takim kolosem jak Księżyc. To jest zadanie dla techniki przyszłości. A czy w pani ojczyźnie — zapytał, niemal nie mając nadziei, że Gianeja odpowie — takie operacje techniczne są możliwe?

— Wydaje się, że tak. — Gianeja powiedziała to niepewnym tonem. — Czytałam, że w naszej ojczyźnie „księżyc” też obracał się powoli, ale kiedy okazało się, że jest to potrzebne, jego obrót przyśpieszono.

— Czy na pani planecie jest jeden „księżyc”, czy kilka?

Odpowiedź była zupełnym zaskoczeniem, zadziwiła Wiktora i była jeszcze jedną zagadką.

— Nie wiem — powiedziała Gianeja. — A właściwie nie pamiętam, co o tym pisano w książce, którą czytałam.

Muratow, jak mówił później, miał takie wrażenie, jakby go kto uderzył obuchem w głowę. Był tak zdumiony, że przez kilka sekund nie był w stanie wykrztusić z siebie ani słowa.

Masz ci nowinę! Z tego wynika, że Gianeja zna swoją ojczyznę tylko z książek. Nawet nie pamięta, ile „księżyców” jest na niebie jej planety!

„Czyżby urodziła się na gwiazdolocie? — pomyślał. — To znaczy, że jej ojczyzna jest bardzo daleko, tak daleko, że człowiek może się urodzić i osiągnąć dojrzałość w czasie drogi? Ale tego w żaden sposób nie da się pogodzić z naszą hipotezą, że ich drugą wizytę u nas dzieli od pierwszej czterysta albo pięćset lat. Takich rejsów nie można odbywać tak często”.

— Widocznie w tym względzie Rijageja się mylił — powiedziała Gianeja tak cicho, że Muratow zrozumiał, iż mówi ona nie do niego, a do samej siebie. — Był przekonany, że ludzie Ziemi już osiągnęli wyższy poziom — dodała głośno.

— Kto? — Muratow odzyskał nareszcie mowę. Postanowił udać, że nie słyszał początku zdania.

— Rijageja.

— Czy pani się rozczarowała?

— Nie, ani trochę. To on miał takie zdanie, a nie ja. Wydawało mi się, że zobaczę mniej, niż zobaczyłam.

— To znaczy, wówczas Rijageja miał o nas lepsze mniemanie niż pani, Gianejo?

— Tak, miał.

— Czy ma pani jakieś powody, by przypuszczać, że Rijageja zmienił swoją opinię?

— Nie można zmienić opinii, nie widząc przedmiotu tej opinii — odpowiedziała Gianeja. — A powiedziałam „miał”, ponieważ Rijagei już nie ma.

— Czy umarł?

Gianeja drgnęła.

— Zapomniałam — powiedziała. — Pan o tym nie wie. I to lepiej, że ludzie o tym nie wiedzą.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Аччелерандо
Аччелерандо

Сингулярность. Эпоха постгуманизма. Искусственный интеллект превысил возможности человеческого разума. Люди фактически обрели бессмертие, но одновременно биотехнологический прогресс поставил их на грань вымирания. Наноботы копируют себя и развиваются по собственной воле, а контакт с внеземной жизнью неизбежен. Само понятие личности теперь получает совершенно новое значение. В таком мире пытаются выжить разные поколения одного семейного клана. Его основатель когда-то натолкнулся на странный сигнал из далекого космоса и тем самым перевернул всю историю Земли. Его потомки пытаются остановить уничтожение человеческой цивилизации. Ведь что-то разрушает планеты Солнечной системы. Сущность, которая находится за пределами нашего разума и не видит смысла в существовании биологической жизни, какую бы форму та ни приняла.

Чарлз Стросс

Научная Фантастика
Дневники Киллербота
Дневники Киллербота

Три премии HugoЧетыре премии LocusДве премии NebulaПремия AlexПремия BooktubeSSFПремия StabbyПремия Hugo за лучшую сериюВ далёком корпоративном будущем каждая космическая экспедиция обязана получить от Компании снаряжение и специальных охранных мыслящих андроидов.После того, как один из них «хакнул» свой модуль управления, он получил свободу и стал называть себя «Киллерботом». Люди его не интересуют и все, что он действительно хочет – это смотреть в одиночестве скачанную медиатеку с 35 000 часов кинофильмов и сериалов.Однако, разные форс-мажорные ситуации, связанные с глупостью людей, коварством корпоратов и хитрыми планами искусственных интеллектов заставляют Киллербота выяснять, что происходит и решать эти опасные проблемы. И еще – Киллербот как-то со всем связан, а память об этом у него стерта. Но истина где-то рядом. Полное издание «Дневников Киллербота» – весь сериал в одном томе!Поздравляем! Вы – Киллербот!Весь цикл «Дневники Киллербота», все шесть романов и повестей, которые сделали Марту Уэллс звездой современной научной фантастики!Неосвоенные колонии на дальних планетах, космические орбитальные станции, власть всемогущих корпораций, происки полицейских, искусственные интеллекты в компьютерных сетях, функциональные андроиды и в центре – простые люди, которым всегда нужна помощь Киллербота.«Я теперь все ее остальные книги буду искать. Прекрасный автор, высшая лига… Рекомендую». – Сергей Лукьяненко«Ироничные наблюдения Киллербота за человеческим поведением столь же забавны, как и всегда. Еще один выигрышный выпуск сериала». – Publishers Weekly«Категорически оправдывает все ожидания. Остроумная, интеллектуальная, очень приятная космоопера». – Aurealis«Милая, веселая, остросюжетная и просто убийственная книга». – Кэмерон Херли«Умная, изобретательная, брутальная при необходимости и никогда не сентиментальная». – Кейт Эллиот

Марта Уэллс , Наталия В. Рокачевская

Фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика