Читаем Desiderium Intimum полностью

Na twarzy Mistrza Eliksirów pojawił się zimny, wyrachowany uśmiech.

- To było miłe, panie Potter.

Harry wstrzymał oddech. Uświadomił sobie nagle, że były to pierwsze słowa

Snape'a, od kiedy wszedł do schowka. Otworzył usta, żeby coś odpowiedzieć, ale

głos zamarł mu w gardle. Mistrz Eliksirów nagle cofnął się, odwrócił się od

klęczącego na podłodze Harry'ego, otworzył drzwi i zniknął za nimi, pozostawiając

Gryfona w ciemnym, chłodnym schowku.

Harry, zaszokowany i zagubiony patrzył na drzwi, za którymi zniknął Snape i

próbował zrozumieć, co się stało.

Kręciło mu się w głowie, serce biło mu gwałtownie, a ciałem wstrząsały dreszcze.

W jego umyśle dudniły rozbiegane myśli:

Czy to się wydarzyło naprawdę? Czy on i Snape właśnie przed chwilą...?

Gorąca, obezwładniająca fala wstydu przeszyła serce Gryfona.

"Właśnie obciągnąłem Mistrzowi Eliksirów!" - pomyślał spanikowany, próbując

pozbierać kawałki rozbitej dumy i szacunku do siebie. Miał wrażenie, że jego ciało

płonie z zażenowania, a w gardle poczuł gorzki smak wstydu, zmieszany ze świeżym

wciąż smakiem spermy Severusa Snape'a. Jego umysł nie potrafił ogarnąć tego

zdarzenia i Harry błądził w swej świadomości, próbując uchwycić się kawałków

wspomnień i zrozumieć, gdzie się znajduje, co przed chwilą zaszło, gdzie się podział

Snape i dlaczego czuje się tak podle upokorzony?

Zacisnął drżące pięści, zagryzł wargę i ze ściśniętym gardłem, przełykając łzy,

podniósł szklisty wzrok na drzwi.

Harry siedział jeszcze przez jakiś czas na kamiennej podłodze w ciemnym

schowku, w zimnych lochach pod zamkiem, wpatrywał się w drzwi i czekał z

nadzieją.

Jednak Mistrz Eliksirów już więcej się w nich nie pojawił.

___________________

* "Kinda I want to" by Nine Inch Nails

--- rozdział 06 ---

6. Darkness.

I'm searching for answers

Cause something is not right.

I fol ow the signs,

I'm close to the fire.

Harry Potter zamknął oczy, czując w swoim wnętrzu rozgrzewające ciepło i

przejmujący chłód jednocześnie. Uczucie gorzkiego wstydu powoli wyparowywało z

jego umysłu. Przyjemne zadowolenie walczyło z obezwładniającym strachem. Miał

wrażenie, że jego serce zostało rozerwane na pół i obie części nie potrafiły dojść ze

sobą do porozumienia. Gryfon mógł tylko leżeć w ciemności pod przykryciem i

czekać na rozstrzygnięcie.

Która połowa zwycięży? Na razie był remis.

Był środek nocy. Ron już dawno chrapał, ale Harry nie mógł zasnąć. Wszystkie

wydarzenia, które zaledwie kilka godzin temu lawinowo przetoczyły się przez jego i

tak pogmatwane życie, sprawiły iż zastanawiał się, czy jeszcze kiedykolwiek będzie

w stanie zasnąć.

Na jego policzkach płonęły chłodne rumieńce, a kąciki ust unosiły się nieznacznie

w gorzkim grymasie, który powinien być uśmiechem, jednak wcale go nie

przypominał. Zielone oczy wpatrujące się w sklepienie błyszczały gorączkowo,

przeżywając ponownie każdą chwilę.

* * *

- Harry! Harry! Co się z tobą dzieje? - zdenerwowany głos Hermiony przedarł się

przez otulony mgłą umysł Harry'ego i wyrwał go z odrętwienia, w którym znajdował

się przez cały poranek, aż do śniadania. Na jego talerzu leżało kilka kiełbasek,

których nawet nie ruszył.

- Nic - wymamrotał czując, że zbiera mu się na wymioty. Po raz dziesiąty już

spojrzał przelotnie na stół nauczycielski.

Snape'a nie było na śniadaniu.

Harry dziękował za to wszystkim dobrym duchom.

Do tej pory nie potrafił właściwie zrozumieć jak doszło do sytuacji, która miała

miejsce wczoraj wieczorem w schowku w lochach. Z jednej strony jego umysł

próbował wyrzucić to z pamięci, a z drugiej - ogarniała go fala gorąca na samo

wspomnienie smaku Snape'a, jego zapachu, jego oszałamiającej bliskości.

"To niemożliwe! To się nie mogło wydarzyć! To wszystko mi się przyśniło!" -

powtarzał sobie w myślach przez cały czas, gdyż jego umysł nie potrafił ogarnąć tego

zdarzenia, a Harry za nic w świecie nie chciał mu w tym pomagać.

Słowa "Obciągnąłem Mistrzowi Eliksirów" pojawiały się w jego głowie na przemian ze słowami "Nie, to się wcale nie wydarzyło! Musiało mi się to przyśnić!", a czasami przebłyskiwały również słowa "Zostałem wykorzystany przed nauczyciela. Może

powinienem komuś o tym powiedzieć?".

Harry próbował sobie wyobrazić rozmowę, w której wyznałby to Dumbledore'owi:

"- ...Snape do mnie podszedł i patrzył się na mnie.

- I co było dalej, Harry?

- Hmmm, od samego spojrzenia dostałem erekcji.

- Ach.

- No i później... hmm... powiedziałem "proszę".

- To nieco komplikuje sprawę, Harry...

- No i on mnie dotknął. A później ja... obciągnąłem mu. I na końcu powiedział do

mnie "To było miłe, panie Potter".

- Założę się, że musiało to być dla niego miłe, Harry.

- I co pan o tym myśli, dyrektorze?

- Gdzie miała miejsce ta sytuacja?

- W schowku na miotły.

- W schowku? Przecież to miejsce publiczne.

- Nie, gdybyśmy zrobili to w Wielkiej Sali, to byłoby to miejsce publiczne.

- Hmm... A jak ty się po tym czułeś, Harry?

- Miałem najwspanialszy orgazm w życiu.

- No to nie widzę problemu, Harry.

Перейти на страницу:

Похожие книги