promień zrozumienia. Mistrz Eliksirów skierował członek wprost w usta Gryfona.
"Jak mam wziąć w usta coś tak ogromnego?" - przebiegło przez głowę chłopaka,
zanim mężczyzna nakierował i pchnął.
Penis wtargnął do wnętrza ust Harry'ego zagłębiając się aż do gardła. Gryfon
zakrztusił się i chciał oderwać głowę, ale Snape trzymał ja mocno i nie pozwalał na
żaden ruch. Następne pchnięcie aż po gardło wycisnęło łzy z oczu Harry'ego.
Krztusząc się, złapał kurczowo za czarne szaty i ścisnął mocno, pragnąc dać
Snape'owi znak, aby przestał.
Nie chciał, żeby tak to wyglądało. Nie chciał, żeby Mistrz Eliksirów tak po prostu
pieprzył jego usta. Nie może się na to zgodzić!
Ale czy miał dość sił, by się sprzeciwić, kiedy jego ciało przestało go słuchać i
poddawało się władzy Snape'a bez żadnego oporu?
Harry, zrezygnowany opuścił ręce i otworzył gardło na przyjęcie kolejnego
pchnięcia.
Penis wypełniał usta chłopaka i rozpierał je, ledwie się w nich mieszcząc. Mistrz
Eliksirów, najwyraźniej wyczuwając, że udało mu się go złamać, zdjął rękę z głowy
Gryfona, lecz Harry nie cofnął się. Złapał palcami gorący organ i powoli wysunął
penisa ze swoich ust, jednak tylko po to, by po chwili pochłonąć go ponownie
wciągając głęboko do gardła. Tylko na tyle, na ile był w stanie to zrobić i nie
zakrztusić się.
Chciał Snape'a. Chciał posmakować go całego. Chciał dać mu przyjemność, jakiej
on sam zaznał jeszcze parę chwil temu.
Wziął w usta mokry już czubek i zaczął go ssać, pragnąc wyciągnąć z Mistrza
Eliksirów więcej, niż ten dał mu do tej pory.
Usłyszał jęk, wyrywający się z ust mężczyzny. Harry'ego przeszył dreszcz
podniecenia.
Tak, chciał słyszeć jego jęki. Jęki Severusa Snape'a, Mistrza Eliksirów. Jęki, które
wywoływał on - Harry.
Gryfon przyspieszył pragnąc usłyszeć to ponownie, głośniej. Wsuwał nabrzmiały,
pulsujący członek aż do samego gardła, ssąc go jednocześnie i delikatnie pieścił
miękkie, ciepłe jądra wolną dłonią.
Jęki zaczęły przybierać na sile. Zamroczony umysł Harry'ego odbierał je jakby z
oddali. Kiedy Gryfon, do ust i języka, dołączył również zęby, którymi drażnił wrażliwą
skórę na mokrym, gorącym czubku, został nagrodzony długim, mrocznym
pomrukiem przyjemności.
Zamglonym z pożądania wzrokiem, spojrzał w górę, pragnąc zobaczyć twarz
Mistrza Eliksirów. Błyszczące jak czarny marmur oczy Snape'a patrzyły wprost na
niego. Płonący w nich głód i zachłanność, z jaką spijały roztaczający się przed nimi
widok sprawiły, że Harry niemal zemdlał. Nie odrywając wzroku od gorączkowego
spojrzenia, przyspieszył, połykając penisa nauczyciela niemal w całości,
jednocześnie obciągając szybko ręką dolną część trzonu, której jego usta nie były w
stanie objąć. Jego język i zęby drażniły błyszczącą główkę, kiedy Harry wyjmował go
na moment, by po chwili ponownie zanurzyć go w ciepłym, chętnym wnętrzu swych
ust.
Obraz przed oczami Harry'ego był zamazany, ale chłopak widział, jak przez twarz
mężczyzny przechodzą skurcze przyjemności. Wiecznie surowe rysy złagodniały, ale
oczy nie straciły swego mrocznego wyrazu.
Harry zacisnął powieki, oblizując zachłannie czerwony, rozgrzany czubek i z
zaskoczeniem stwierdził, że czuje na języku ostry smak spermy. Jego serce zawyło z
radości.
Jest już tak cholernie blisko doprowadzenia Mistrza Eliksirów do orgazmu!
Zbierając w sobie wszystkie siły, złapał się czarnych szat i z całej siły naparł
ustami na sączący się, drżący członek, wciskając go sobie niemal do gardła.
Wtedy dotarł do niego głośny, ochrypły jęk, a ciałem Severusa wstrząsnął dreszcz.
Krztusząc się, Harry chciał cofnąć głowę, ale wtedy poczuł dłonie Snape'a,
chwytające jego włosy i przytrzymujące jego głowę w żelaznym uścisku. Harry
poczuł, że jego usta wypełniają się ostrym i gorzkim w smaku, lepkim płynem.
Szarpnął głową, a z jego oczu wypłynęły łzy, jednak żelazny uścisk nie zelżał.
Gryfon, drżąc wraz z ciałem Mistrza Eliksirów, zrezygnowany zaprzestał walki i
zaczął połykać jego spermę, która ciepłymi strumieniami zraszała jego gardło i
wnętrze ust.
Część białego płynu wymknęła się i spłynęła po brodzie chłopca. W tej samej
chwili poczuł bolesne pociągnięcie za włosy, którym ukarał go Snape.
Gryfonowi kręciło się w głowie z oszołomienia. Snape spuszczał się w jego usta, a
Harry był zmuszony połknąć wszystko, do ostatniej kropli. I nie potrafił się
przeciwstawić.
W chwili, kiedy chłopak przełknął ostatnią dawkę gorzkiego nasienia, jego głowa
została uwolniona z uścisku, a rozgrzany do czerwoności członek wyjęty z jego ust.
Chłopak zaczerpnął tchu.
Czuł mokry ślad spermy spływający po jego brodzie i żłobiący ścieżkę na jego
rozpalonej skórze.
Kiedy Mistrz Eliksirów zapiął rozporek, twarz Harry'ego została ujęta pod brodę i
uniesiona w górę. Gryfon zamglonymi oczyma patrzył na malujący się na twarzy
Snape'a wyraz złośliwego triumfu i mrocznej satysfakcji.
Mistrz Eliksirów długim, żółtawym palcem zebrał odrobinę spermy, która wymknęła
się Harry'emu, a następnie włożył mu go do ust. Gryfon oblizał dokładnie palec, nie
odrywając spojrzenia od twarzy Snape'a. Zajęczał cichutko, kiedy mężczyzna zabrał
palec.