Читаем Desiderium Intimum полностью

W końcu Snape poluzował uścisk, uwalniając jego głowę. Harry szarpnął się, czując,

jak rozgrzany, mokry od spermy penis wysuwa się z jego gardła, i niczym tonący,

który wypływa na powierzchnię, złapał haust powietrza, poleciał do tyłu i wylądował

na podłodze. Przez chwilę kaszlał i krztusił się, próbując wytrzeć drżące w kącikach

oczu łzy. Miał wrażenie, że wszystko wokół wiruje. Czuł spływającą po brodzie

stróżkę spermy. Wytarł ją rękawem i w końcu spojrzał w górę na stojącego nad nim z

założonymi rękami Severusa, który najwyraźniej zdążył już doprowadzić się do

porządku. Nadal ciężko oddychał, a jego zaczerwieniona twarz bardzo powoli

odzyskiwała swój zwykły, blady kolor. Ale próbował wyglądać na opanowanego,

jakby jeszcze przed chwilą wcale nie jęczał ekstatycznie i nie przeklinał siarczyście,

pieprząc usta swojego ucznia z takim zapamiętaniem, jakby od tego zależało jego

życie.

Z powrotem był opanowanym Mistrzem Eliksirów. A przynajmniej starał się być.

Ponieważ oczy zdradzały go. Błyszczały satysfakcją, pewnością siebie, spełnieniem.

I czymś jeszcze, czymś nieokreślonym... Gdyby to nie był Snape i nie byłoby to z

tego powodu absolutnie niemożliwe, Harry mógłby przysiąc, że to coś na kształt...

wdzięczności. Ale to było niemożliwe. To był Snape. Snape, którego usta wykrzywił

uśmieszek, a oczy zmrużyły się.

- Chyba będzie pan musiał częściej zostawać po lekcjach, panie Potter.

Harry odchrząknął i odpowiedział uśmiechem, pomimo że miał wrażenie, jakby

połknął pudełko żyletek.

- W takim razie będzie pan musiał częściej stawiać mi "wybitny", profesorze - odparł

zachrypniętym szeptem.

Brwi Snape'a ściągnęły się, a twarz wyostrzyła. Tak, jakby coś w wypowiedzi

Harry'ego mu się nie spodobało. Ale nie to, co odpowiedział, tylko w jaki sposób to

zrobił. Widocznie nie spodziewał się, że ich mała gra aż tak zmaltretuje gardło

chłopaka. Ale Harry się tym nie przejmował. Wstał i otrzepał się. Uśmiechnął się do

Severusa i podszedł do ławki, aby spakować swoje rzeczy. Mistrz Eliksirów przez

cały czas obserwował go z czymś na kształt zaniepokojenia. Kiedy Harry skończył,

zarzucił torbę na ramię i odwrócił się do mężczyzny.

- Cieszę się, że mogłem sprawić ci przyjemność, Severusie - powiedział cicho, tym

samym zachrypniętym szeptem.

Snape zmarszczył brwi, wyglądając, jakby się nad czymś zastanawiał. Harry, nie

czekając na odpowiedź, ruszył w stronę drzwi. Zanim do nich dotarł, zobaczył dwa

rozbłyski zdejmowanych zaklęć. Położył dłoń na klamce i wtedy usłyszał ostry głos

Snape'a:

- Oczekuję cię dzisiaj wieczorem po kolacji, Potter.

Harry odwrócił się gwałtownie i spojrzał na mężczyznę z zaskoczeniem.

- Co? Przecież dzisiaj nie mam... Aaa... - zawiesił głos, kiedy w końcu do niego

dotarło. Uśmiechnął się w odpowiedzi.

- Oczywiście, Severusie.

Mężczyzna wykrzywił usta w coś, co przy słabym oświetleniu i pod odpowiednim

kątem można by uznać za uśmiech.

- Do zobaczenia - szepnął chłopak i nie czekając na odpowiedź, której wiedział, że i

tak nie otrzyma, zniknął za drzwiami.

* "Slut" by Velvet Acid Christ

--- rozdział 31 ---

31. Will you catch me if I fell?

And this is how it feels

When I ignore the words you spoke to me

And this is where I lose myself

When I keep running away from you*

- Co za drań! Wiedziałem, że nie puści ci tego płazem, ale to lekka przesada! -

gorączkował się Ron, kiedy Harry wyjaśnił jemu i Hermionie, że Snape kazał mu za

karę wypić jakieś świństwo, które podrażniło jego gardło. I dlatego miał problemy z

mówieniem.

- Harry, uważam, że powinieneś... - zaczęła Hermiona.

- Wiem, iść do jakiegoś nauczyciela i wszystko mu opowiedzieć - przerwał jej ze

znużeniem. Dziewczyna zarumieniła się. - Nie, Hermiono, nie dam mu tej satysfakcji.

Nie złamie mnie. Sam dam sobie z nim radę. Nie jestem nieudacznikiem. - Musiał

przyznać, że potrafił coraz lepiej grać.

- Harry ma rację - wtrącił się Ron, popierając przyjaciela. - Snape to po prostu wielki

palant. Jeżeli zaczniemy biegać ze skargami, to poczuje, że wygrał. A prędzej

udławię się puddingiem, niż mu na to pozwolę!

- Obaj jesteście obłąkani! - fuknęła dziewczyna i zerwała się z miejsca. - Idę się

pouczyć - oświadczyła dumnie i odeszła.

Ron spojrzał na Harry'ego i pokręcił głową.

- Przecież jest piątek. Czy ona musi się uczyć nawet w piątek?

Chłopak wzruszył ramionami, rozglądając się po Pokoju Wspólnym. Już od jakiegoś

czasu próbował wypatrzyć Ginny, ale jak na złość, nigdzie jej nie było. A za chwilę

miała być kolacja. Potrzebował jej, aby mieć jakieś alibi, kiedy będzie siedział u

Snape'a.

Severus chciał, aby Harry dzisiaj do niego przyszedł. Ostatnio spotykali się tylko na

szlabanach. Ale tym razem Severus sam zaprosił go do swych komnat. Ta myśl

sprawiła, że chłopak poczuł dziwne ciepło w żołądku.

Jest!

Harry zerwał się z kanapy, widząc schodzącą po schodach Ginny. Nie zważając na

zdziwione spojrzenie Rona, podszedł do niej i nieco zdenerwowanym głosem

poprosił o chwilę rozmowy na osobności. Kilka towarzyszących jej przyjaciółek

Перейти на страницу:

Похожие книги