I zaraz potem zadał to pytanie. Pierwszy raz odważył się na coś takiego. Jak dotychczas skrupulatnie przemilczał jakikolwiek temat, który mógł spowodować, że musiałaby opowiedzieć cokolwiek o innym mężczyźnie w jej życiu. Czy to z przeszłości, czy z teraźniejszości. Wtedy jednak zapytał:
Czy ktoś całuje Twoje nadgarstki?
Zrobiło się jej wtedy smutno. Dotknęła palcami ekranu monitora. Poczuła, że musi.
Nikt nigdy nie całował i nie całuje moich nadgarstków. Od żadnej strony. Nikt oprócz Ciebie dotychczas nie interesował się nawet przez sekundę moimi nadgarstkami – odpisała dodając: – Kiedy się spotkamy, pocałujesz je, prawda?
Nie odpowiedział jej wtedy.
ON: Nie doczekam się chyba Twojej odpowiedzi. Opowiesz mi więc o Twoim brzuszku innym razem.
A teraz wracajmy do genomu. Odkąd są komputery, sekwencjonowanie ludzkiego DNA, które jest w całości w jądrze każdej komórki, stało się bardziej zadaniem informatyków niż genetyków. Zacznę od nich, bo tak naprawdę to oni robią całą pracę. Genetycy i biolodzy tylko wpadli na pomysł, jak im dostarczać danych do przetwarzania. A danych jest bardzo, bardzo dużo. Zaraz powiem Ci, jak dużo.
Jak wiesz, genom to nic innego, tylko całkowita sekwencja około 3,5 miliarda prostych organicznych zasad, które rozciągają się jak szczeble drabiny między dwiema nićmi z fosforu i cukru. Te cienkie nanometrowe nitki skręcają się w tę słynną podwójną spiralę, o której każdy ma ostatnio coś do powiedzenia.
Zasady tworzą w wyniku wiązań chemicznych pary i wszystkie one stanowią szczeble drabiny łączące obie nitki. Każda z zasad ma swoją nazwę: guanina, cytozyna, adenina i tymina. Bardziej zna się jednak ich inicjały G, C, A, T. Dekodowanie genomu to nic innego tylko ustalenie kolejności par AT oraz CG w tej drabinie. Nic innego. Znaleźć kolejność około 3,5 miliarda par liter AT lub CG. Czy to dużo? Gdyby każda litera A, T, G lub C miała tylko jeden milimetr, to po złożeniu całego kodu w ludzkim genomie w jedno zdanie byłoby ono dłuższe niż cały modry Dunaj. A to przecież najdłuższa rzeka Europy. Żeby takie zdanie przeczytać, potrzeba ponad stu lat. To chyba sporo, prawda?
Aby przetworzyć tyle danych, trzeba mieć dużo komputerów i dobre programy. Jedna z głównych firm dekodujących genom już dawno ma w swoim laboratorium w Rockville znacznie więcej mocy obliczeniowej niż cały Pentagon. Na szczęście nikomu to nie przeszkadza. Bez tego jednak nie można nawet myśleć o dekodowaniu DNA. Ilość informacji generowana przez przeciętnej wielkości laboratorium genetyczne jest 20 tysięcy razy większa niż to, co genialny i wyjątkowo płodny twórczo Bach zawarł we wszystkim, co skomponował przez całe swoje życie.