Był taki delikatny. W zagadkowy sposób wyczuwał, prawie nieomylnie, jej nastroje. Nigdy nie próbował jej rozbawić dowcipem, gdy podejrzewał, że jej smutek nie jest akurat odwrotnością śmiechu. Kiedyś ni stąd, ni zowąd zapytał:
Czy zawsze masz bolesne okresy?
Skąd wiedział, że miała i że bolało ją strasznie?! W takie dni nie prowadził z nią żadnych dyskusji, doskonale wiedząc, że kobiety mogą być wtedy nieprzewidywalne. Raczej jej coś opowiadał, nie pytając o zdanie. Coś na zasadzie: „a teraz usiądź wygodnie w fotelu, odpręż się, słuchaj i nic nie mów". Właśnie jednego z takich dni zapytała go:
Jakubku, tutaj masowo opowiada się, pisze, a ostatnio nawet śpiewa o genach. Każdy czuje się zobowiązany mieć jakieś zdanie na ten temat. Wiem, że w Ameryce dekoduje się cały genom. To jest obowiązkowy temat nie tylko rozmów, ale także fascynacji. Poprawnie, a nawet
Spodziewając się dłuższej rozmowy, otworzyła Chat.
ON: Dlaczego chcesz to wiedzieć akurat dzisiaj?
ONA: Głównie dlatego, że dawno już mi nic ładnego nie opowiedziałeś, a wiesz, jak bardzo lubię Ciebie czytać, gdy opowiadasz. A poza tym na weekend zaprosiłam do siebie kilka osób. Wśród nich jest facet, którego nie znoszę, a którego toleruję jedynie dlatego, że jest jako mąż największym błędem życiowym mojej dobrej koleżanki. Facet przeczyta coś w encyklopedii i wymądrza się przez cały wieczór. Już dawno chciałam mu dać nauczkę. Zapytam go głośno przy stole, jak w praktyce dekoduje się genom. Jestem pewna, że on tego jeszcze nie przeczytał w encyklopedii, i ja go wtedy przy wszystkich „zdepczę" mądrością. Zresztą Twoją własną. Mam nadzieję, że po tym wieczorze będzie do mnie wysyłał tylko swoją żonę, a sam się już więcej nie pokaże.
ON: Świetny powód. Zachwycasz mnie swoimi pomysłami. Z tym genomem to jest raczej prosta sprawa.
ONA". Chwileczkę. Usiadłam teraz wygodnie w fotelu. Mniej mnie boli, gdy trzymam dłonie na brzuchu. A teraz opowiadaj, Jakubku!
ON: Za chwilkę, dobrze? Powiedz mi tylko coś o Twoim brzuchu. Jaki jest? Płaski, wypukły, opalony czy zupełnie biały?
ONA: To chyba od tego dnia i od tych pytań do ich rozmów na stałe weszła cielesność. Takie pytania były – jak się jej wydawało – testem, jak daleko może się posunąć, pytając ojej ciało.
Już dawno mogłeś posunąć się znacznie dalej – pomyślała, czytając trochę rozczulona te pytania.
Potem jej ciało było częstym tematem w ich rozmowach. Pytał delikatnie, ale systematycznie o wszystko. Najbardziej fascynowały go jej oczy, usta, jej dłonie i całe ręce. Któregoś dnia napisał:
Byłem wczoraj w perfumerii i widziałem, jak kobiety z upodobaniem spryskiwały sobie wewnętrzną stronę nadgarstków, testując nowe perfumy. Przypatrując się im, poczułem, że bardzo chciałbym pocałować Twoje nadgarstki.