Читаем Radca stanu полностью

- Wszystko w porządku, panie radco stanu. Natychmiast zamelduję.

Chwilę później urzędnik został wpuszczony do królestwa miękkich dywanów, błękitnego światła i mebli ze szlachetnych gatunków drewna.

Wszedł, skłonił się w milczeniu.

- Witam, panie Fandorin - dobrodusznie zatrajkotał generał, który zdążył zmienić aksamitną marynarkę na wojskowy surdut. - Erast Pietrowicz, czyż nie tak?

- T-tak jest, wasza ekscelencjo.

- Zdecydował się pan przywitać podopiecznego już na dalekich rubieżach? Pochwalam za gorliwość, chociaż uważam cały ten rwetes za zupełnie niepotrzebny. Po pierwsze, mój wyjazd z Sankt Petersburga był

ściśle tajny; po drugie, panów rewolucjonistów zupełnie się nie boję; a po trzecie, wszystko jest i tak w rękach Boga. Skoro do tej pory Bóg chronił Chrapowa, widocznie stary wojak jest mu jeszcze potrzebny. - I generał, którym był najpewniej sam Chrapow, pobożnie się przeżegnał.

- Mam dla waszej e-ekscelencji nadzwyczaj pilną i n-nadzwyczaj t-tajną wiadomość - rzekł beznamiętnie radca stanu, spojrzawszy na oficera.

- Proszę wybaczyć, p-podpułkowniku, ale taką o-otrzymałem instrukcję.

- Wyjdź, Misza - uprzejmie rozkazał generał-gubernator Syberii, nazwany w zagranicznej gazecie katem i satrapą. - Czy samowar gotowy? Jak zakończymy rozmowę, napijemy się herbatki. - A kiedy za adiutantem zamknęły się drzwi, spytał: - No, co to u was za sekrety? Telegram od najjaśniejszego pana? Dajcie.

Urzędnik przybliżył się do siedzącego, wsunął rękę do wewnętrznej kieszeni kastorowej marynarki, lecz w tym samym momencie jego wzrok padł

na zakazaną gazetę z zakreślonym na czerwono artykułem. Generał zauważył

badawcze spojrzenie radcy stanu i nachmurzył się.

- Panowie nihiliści nie odrywają swojej bacznej uwagi od Chrapowa. Znaleźli sobie „kata”! Pan przecież także, Eraście Pietrowiczu, z pewnością słyszał różne bzdury na mój temat? Niech pan nie wierzy, to kłamstwa złych języków, wszystko zdrożnie przeinaczają! Żadni zbydlęceni dozorcy więzienni nie bili jej do nieprzytomności, i to jeszcze przy mnie. To potwarz! - Widać było, że niefortunna historia z samobójczynią Iwancową napsuła jego ekscelencji niemało krwi i wciąż nie daje mu spokoju. - Jestem uczciwym żołnierzem, mam dwa Ordery Świętego Jerzego, za Sewastopol i za drugą Plewnę! - wykrzyknął zirytowany. - Przecież chciałem uchronić dziewczynę, tę głupią gęś, od katorgi! No, odezwałem się do niej na ty, wielki mi dyshonor! Przecież po ojcowsku! Mam wnuczkę w jej wieku! A ona mnie, starego człowieka, generała-adiutanta, spoliczkowała! Przy obstawie, przy więźniach! Za to podług prawa łajdaczka dostałaby dziesięć lat katorgi! A ja kazałem ją tylko wychłostać i zatuszować sprawę. Nie kazałem jej bić do nieprzytomności, jak to potem opisano w gazetach, tylko wlepić dziesięć szybkich, słabiutkich batów. I chłostali ją nie strażnicy, ale nadzorczyni. Kto mógł wiedzieć, że ta na pół szalona Iwancowa targnie się na własne życie?

Przecież to nie szlachcianka, zwyczajna mieszczka, wielkie mi cymesy! -

Generał gniewnie machnął ręką. - Teraz przez wiek nie zetrę tej plamy...

Potem druga, tak samo głupia, strzelała do mnie. Napisałem do cesarza, żeby jej nie wieszać, ale najjaśniejszy pan był nieugięty. Własnoręcznie na prośbie napisał: „Kto na moje wierne sługi miecz podnosi, dla tego nie będzie żadnej łaski”. - Wzruszony Chrapow zamrugał, w oczach błysnęła starcza łezka. - Urządzili nagonkę jak na wilka. A ja przecież chciałem jak najlepiej... Nie rozumiem, zabijcie mnie, ale nie rozumiem!

Generał-gubernator ze skruchą rozłożył ręce, a brunet z siwymi skroniami nagle odpowiedział na jego perorę, w dodatku zupełnie się nie jąkając.

- Jakże pan możesz pojąć, co to cześć i godność człowieka? Ale choć pan nie zrozumie, to dla innych kundli będzie to nauczką.

Iwan Fiodorowicz otworzył usta i próbował podnieść się z fotela, ale osobliwy urzędnik już wydostał spod marynarki rękę, a w dłoni nie trzymał żadnej depeszy, tylko krótki sztylet. Kindżał wbił się generałowi dokładnie w serce; brwi uniosły się, usta zaokrągliły, lecz nie wydały żadnego dźwięku. Chrapow chwycił palcami rękę radcy stanu, ponownie przy tym błyskając diamentem. Później głowa generała-gubernatora opadła bez życia do tyłu i po podbródku popłynął strumyczek purpurowej krwi.

Zabójca z odrazą rozluźnił na swoim nadgarstku palce nieboszczyka, nerwowym ruchem zerwał przyklejone wąsiki, otarł siwe skronie, które stały się tak samo czarne jak reszta jego włosów.

Stanowczy mężczyzna spojrzał na zamknięte drzwi i podszedł do jednego z zaślepionych okien, wychodzących na tory; pociągnął uchwyt, ale przymarznięte okno ani trochę się nie poddawało. Niezwykłego radcy stanu zupełnie to nie speszyło. Złapał oburącz za kabłąk, naparł całym ciałem.

Na czole napęczniały żyły, zgrzytnęły zaciśnięte zęby i - stał się cud -

okno zaskrzypiało, opuściło się. Siłaczowi prosto w twarz smagnęło paprochami śniegu, radośnie rozwiały się zasłonki. Jeszcze jeden zręczny ruch - i zabójca przechylił się przez otwór okna, po czym zniknął w szarzejącym mroku.

Перейти на страницу:

Похожие книги

1. Щит и меч. Книга первая
1. Щит и меч. Книга первая

В канун Отечественной войны советский разведчик Александр Белов пересекает не только географическую границу между двумя странами, но и тот незримый рубеж, который отделял мир социализма от фашистской Третьей империи. Советский человек должен был стать немцем Иоганном Вайсом. И не простым немцем. По долгу службы Белову пришлось принять облик врага своей родины, и образ жизни его и образ его мыслей внешне ничем уже не должны были отличаться от образа жизни и от морали мелких и крупных хищников гитлеровского рейха. Это было тяжким испытанием для Александра Белова, но с испытанием этим он сумел справиться, и в своем продвижении к источникам информации, имеющим важное значение для его родины, Вайс-Белов сумел пройти через все слои нацистского общества.«Щит и меч» — своеобразное произведение. Это и социальный роман и роман психологический, построенный на остром сюжете, на глубоко драматичных коллизиях, которые определяются острейшими противоречиями двух антагонистических миров.

Вадим Кожевников , Вадим Михайлович Кожевников

Детективы / Исторический детектив / Шпионский детектив / Проза / Проза о войне