Читаем Inne pieśni полностью

Monotonny ruch dorożki i rytmiczny stukot kopyt działały mimo wszystko usypiająco, prawie hipnotycznie — kiedy stanęła, Hieronim poderwał się niczym wybudzony z porannego snu.

— Jesteśmy na miejscu, esthlos — mruknął woźnica.

Pan Berbelek, wysiadając, niemrawo gmerał w kieszeni za drobnymi.

Brama na dziedziniec była oczywiście zawarta, lecz światło pyrokijne paliło się nad mniejszymi drzwiami obok. Zastukał w nie trzykrotnie srebrną główką laski. Dorożka odklekotała powoli w górę pustej ulicy, ku placowi świątynnemu. Jeszcze jedno zaciągnięcie się czarnym tytońcem w chłodnym półmroku przedświtu, w tej godzinie najdłuższej, gdy bogowie prostują swe kości, a keros wszechświata jest odrobinę bardziej miękki, odrobinę bliższy Materii…

— Ach, nareszcie! Już myślałem, że nie wrócisz tej nocy! Jak tam bal, co? No, proszę mi dać ten płaszcz! I rękawiczki. Chyba nie padało znowu?

Pan Berbelek zignorował zrzędliwy słowotok starego służącego i nie zdjąwszy nawet kaftana, zaszedł do frontowej biblioteki. Tu, przy pustym pulpicie, skreślił na małej karcie cielęcego pergaminu krótką informację o powodzeniu negocjacji z ministerstwem handlu. Złamawszy kartę dwukrotnie na żydowską modłę, rozpuścił nad świecą zielony szlak i zapieczętował nim list. Jeszcze sygnet z herbem Ostroga i:

— Porte! Niech Anton zaniesie to do kantoru esthlosa Njute. Już!

Nie odwrócił się jednak od pulpitu. Ten dym nad świecą — uniósł dłoń — przecież nie ma przeciągu — czy to szabla, miecz? — w liściach na wietrze, w ludzkim tłumie, we mgle, wodzie i dymie, w tym dymie ciemnym — aż się pochylił, mrugając — zakrzywione ostrze, tak.

<p>Β</p><p>Dom Kupiecki</p>

Pan Berbelek nie wyspał się tego dnia. Pan Berbelek źle sypiał w vodenburskie noce, ale teraz na dodatek spał krótko: ledwo wybiła godzina dziewiąta, a do sypialni, odpychając z progu Porte i Terezę, wkroczył esthlos Kristoff Njute, i od razu wszelka senność poczęła parować z Berbelekowego ciała, koszmary z umysłu.

— Ajch, ajch, ajch! Hieronimie, cudotwórco, kratistosie mój salonowy, do stóp padam, do stóp!

— A oby cię trąd… Nie odsłaniaj okien!

— Jakżeś tego dokonał, wnikać nie będę, ale tyle ci powiem, żeś godzien ostatniego grosza, następny okręt u Sytyna nazwiemy twoim imieniem, no pokażże mordę, niech cię uściskam!

— A poszedł! Sam byś też załatwił, Bruge zgodziłby się na wszystko, podobno to z miłości tak zgłupiał, w każdym razie głowa w chmurach… Tereza! Qahwy!

Szlachetny Kristoff Njute, ryter jeruzalemski i potentat futrzarski, też nie pochodził z Vodenburga (był Herdończykiem w drugim pokoleniu, urodzonym w Neue Reese Hermana, syna Gustawa), co poniekąd tłumaczyło jego wylewność. Niemniej mieszkał tu już dłużej niż Berbelek i stanowiło dla tego ostatniego jedną z większych zagadek, jak też Kristoff zdołał pozostać takim samym rubasznym cholerykiem, podczas gdy nawet prawdziwi demiurgosi optymizmu i dezynwoltury po kilku miesiącach życia pod Grzegorzową morfą popadali w „vodenburską depresję”. Ale Njute w ogóle był zaprzeczeniem przeciętności: sześć i pół pusa wzrostu, dwa lithosy żywej wagi, bary architektoniczne, włosy jak krzyk płomienia — ruda broda, ruda grzywa — i ten głos jaskiniowy, ryk przepitego niedźwiedzia, kieliszki dźwięczały, gdy szeptał.

— Od razu złożyłem nowe zamówienia i kurierskim posłałem faktorom wyższą ofertę skupu, wyprzemy Kreucka nie tylko z Neurgii, ale i z księstw bałtyckich, już to widzę — ciągnął pan Njute. — Rok, dwa, nie mogą się przecież wiecznie trzymać na cygańskich kredytach, a jak wejdziemy na północ

— Muszachin ma wsparcie królewskiego skarbca — wtrącił Hieronim, siorbiąc gorącą qahwę cynamonową.

— Ha! Czyż nie po to wziąłem cię do spółki? Ty masz przyjaciół na wschodnich dworach, twoja pierwsza pochodziła z Moskwy, prawda?

— Kristoff…

— No bardzo przepraszam, że wspomniałem, Panie Męczenniku! Kriste, jak ty się potrafisz delektować żałobą! Pamiętasz, jak musiałem cię wyciągać z psiarni Löke? Myślałem, że —

— Wyjdź.

— No, już, już. O czym to ja… Kreucek, Muszachin, bracia Rozarscy. No a potem to już tylko chanat syberyjski.

— Ich nie przebijesz, koszty transportu —

Kristoff palnął piąchą w poduchy.

— Kiedy właśnie nie zamierzam! Na odwrót! Sobole do Północnego Herdonu na przykład. Hop przez cieśninę! A jak Dziadek Mróz wymorfuje ten most lodowy z Azji do Nowej Laponii…!

— Taa, morfuje go od siedemsetnego. Za słaby anthos, musiałby się przenieść z Ubby nad samą Cieśninę Ibn Kady.

— A co wy mnie tak dołujecie, esthlos? Trzy dobre nowiny tego ranka, a on jak z grobu wykopany!

— A żebyś wiedział… Jak człowiek budzi się bardziej zmęczony, niż się kładł…

— Cóż znowu ci się śniło?

— Nie pamiętam, nie jestem pewien, nie wiem zresztą, jak to opowiedzieć. Sam pomyśl, Kristoff, coś takiego: zamknięty, ale w nieskończonej przestrzeni, biegnę do miejsca, w którym stoję, a oni mnie tną do kości, ilekroć się obrócę, ale to nie ja się obracam

— Dosyć, dosyć! Ja cię muszę rozruszać, rdzewiejesz mi tu. Na ten bal też cię prawie przemocą wypchnąłem — i co? źle zrobiłem?

— Co za nowiny?

Перейти на страницу:

Похожие книги

Вечный капитан
Вечный капитан

ВЕЧНЫЙ КАПИТАН — цикл романов с одним героем, нашим современником, капитаном дальнего плавания, посвященный истории человечества через призму истории морского флота. Разные эпохи и разные страны глазами человека, который бывал в тех местах в двадцатом и двадцать первом веках нашей эры. Мало фантастики и фэнтези, много истории.                                                                                    Содержание: 1. Херсон Византийский 2. Морской лорд. Том 1 3. Морской лорд. Том 2 4. Морской лорд 3. Граф Сантаренский 5. Князь Путивльский. Том 1 6. Князь Путивльский. Том 2 7. Каталонская компания 8. Бриганты 9. Бриганты-2. Сенешаль Ла-Рошели 10. Морской волк 11. Морские гезы 12. Капер 13. Казачий адмирал 14. Флибустьер 15. Корсар 16. Под британским флагом 17. Рейдер 18. Шумерский лугаль 19. Народы моря 20. Скиф-Эллин                                                                     

Александр Васильевич Чернобровкин

Фантастика / Приключения / Морские приключения / Альтернативная история / Боевая фантастика