Akcja książki dzieje się w świecie przypominającym nasz, którym rządzą jednak inne prawa — bardzo bliskie teoriom Arystotelesa, dotyczącym formy i materii. Każdy byt składa się z materii (na którą składa się pięć żywiołów) oraz z formy, która określa, czym jest ten byt. Ludzie potrafią zmieniać byty, wpływając na formę. Na przykład teknitesi somy (odpowiednicy chirurgów plastycznych i lekarzy), zmieniając formę ciała człowieka mogą leczyć i modyfikować wygląd zewnętrzny. Ludzie o silniejszej formie dominują nad tymi o słabszej. Najsilniejszą formę mają kratistosi — w ich anthosie (aurze, obszarze oddziaływania) ludzie przejmują ich sposób myślenia i upodabniają się fizycznie.W tym świecie Hieronim Berbelek, niegdyś wybitny strategos (dowódca, strateg), obecnie człowiek próbujący się uwolnić z resztek wpływu potężnego kratistosa Czarnoksiężnika, rozpoczyna swoją podróż, aby odzyskać utraconą Formę.
Альтернативная история / Эпическая фантастика18+Jacek Dukaj
Inne pieśni
W ciągu mojego życia wyrobiłem sobie szczególną wrażliwość na Formę i ja naprawdę lękam się tego, że mam pięć palców u ręki. Dlaczego pięć? Dlaczego nie 328584598208854? A dlaczego nie wszystkie ilości naraz? I dlaczego w ogóle palec? Nic dla mnie bardziej fantastycznego, jak że tu i teraz jestem jaki jestem, określony, konkretny, taki akurat, a nie inny. I boję się jej, Formy, jak dzikiego zwierza! Czy inni podzielają moje niepokoje? O ile? Nie czują Formy, jak ja, jej autonomii, jej dowolności, jej furii stwarzającej, kaprysów, perwersji, spiętrzeń i rozpadów, niepohamowania i bezgraniczności, nieustannego splatania się i rozplatania.
Jeden jest rodzaj ludzki, jeden boski.
Ta sama Matka tchnęła w nas życie.
Lecz różnica mocy
Rozdziela nas we wszystkim.
I
Α
Nokturn
Mgła wirowała wokół dorożki, z miękkich kształtów białoszarej zawiesiny pan Berbelek usiłował odczytać swoje przeznaczenie. Mgła, woda, dym, liście na wietrze, sypki piasek oraz ludzki tłum — w nich widać najlepiej.
Głowa ciążyła mu ku skórzanemu obiciu. Wciągnąwszy głęboko do płuc wilgotne powietrze, obronił się przed morfą nocy, drobny człowieczek w drogim płaszczu, o zbyt gładkiej twarzy i zbyt dużych oczach. Podniósł z siedzenia gazetę zostawioną przez poprzedniego pasażera. W brudnym świetle mijanych latarni pyrokijnych z trudem odczytywał herdońskie czcionki: litery jak runy, jak strzępy jakichś większych znaków, z prawej tłuste i grube, ku lewemu bokowi blaknące. Twardy papier miął się i łamał w orękawicznionych dłoniach. KSIĘŻYCOWA WIEDŹMA ZAKOCHANA. KIM JEST WYBRANEK? Szpalta obok — rycina z morskim potworem i nagłówek: PIERWSZY NIMROD KOMPANII AFRYKAŃSKIEJ ZAGINIONY NA MORZU. Komentarz polityczny rytera Druga-z-Kohle: