Читаем Gianeja полностью

Stone ze zdumieniem popatrzył na rozmówcę.

— Jak to! — wykrzyknął. — O niczym pan nie wie?

— O czym właściwie?

— Czytał pan chyba ostatnie gazety i słuchał pan komunikatów?

— Nie — odpowiedział Muratow. — Nie miałem wtedy czasu. Przecież wie pan, profesorze, czym byłem wtedy zajęty.

— No, no! — Stone pokiwał głową. — I nikt panu o tym nie powiedział? Cała planeta mówi tylko o tym, a pan nie słyszał?

— O co chodzi? — z roztargnieniem spytał Muratow. Myślał o tym, jak podejść do Gianei, żeby wypadło to naturalnie. Obie dziewczyny były odwrócone do nich plecami.

Po pierwszych słowach Stone'a roztargnienie minęło, jakby ręką odjął. Słuchał całkowicie zdumiony. Ale to nowina! Gianeja zna język hiszpański? Niepojęte!

— Teraz już pan rozumie? — zapytał Stone.

— Jakżeby nie! Teraz właśnie zrozumiałem, że cały mój plan nie ma sensu.

— Dlaczegóż? — Stone wiedział o zamierzeniach Muratowa. — Raczej odwrotnie, to panu pomoże. Ale musi pan być bardzo, bardzo ostrożny.

— Właśnie! A to znaczy, że jest potrzebny zupełnie nowy plan.

— Nie można dać do zrozumienia Gianei, że zna pan jej tajemnicę. Radziłbym, żeby pan niby przypadkiem, w odpowiedniej chwili, zaczął przy niej rozmawiać z siostrą po hiszpańsku. Rozmawiajcie na temat, który zainteresuje Gianeję. Trzeba obserwować jej reakcję.

Muratow lękliwie spojrzał na Gianeję. Znajdowała się od nich nie więcej niż trzydzieści kroków.

— Mówimy za głośno — szepnął Stone'owi. — Gianeja ma świetny słuch.

— Przecież nie rozmawiamy po hiszpańsku.

— Kto ją tam wie! Może rozumie. Po tym, co pan powiedział, za nic nie ręczę.

— Tak, to możliwe.

Tłum pasażerów, który dopiero co wszedł do poczekalni, oddzielił ich od dziewcząt.

Stone popatrzył na zegarek.

— Szósta powinna przybyć za jakieś dwadzieścia minut — powiedział. — Niech pan podejdzie do nich.

— Trochę się boję. A może Gianeja nie zechce ze mną rozmawiać?

— Niemożliwe. Pańska siostra mówiła, że Gianeja jeszcze wczoraj pytała o pana.

„Zgadłem — pomyślał Muratow. — Nie przypadkiem rysowała pejzaż Hermesa”.

Lecz obu dziewcząt nie było na uprzednim miejscu.

Odeszły.

Muratow ruszył na poszukiwania.

Od samego rana Gianeja była bardzo zdenerwowana. Zdradzały to jej ruchy, głos, wyraz twarzy. Marina widziała, że jakaś natrętna myśl nie daje jej przyjaciółce spokoju.

Jak zwykle przed śniadaniem poszły popływać na pobliskim basenie.

Sale gimnastyczne i baseny były w każdym osiedlu, nawet w każdym większym domu. Jednak niewielkie baseny znajdujące się przy domach nie zadowalały Gianei. Chciała nie tylko się odświeżyć, ale również popływać.

Tego ranka, jakby straciwszy poczucie czasu, Gianeja pływała bardzo długo. Marina dawno już się ubrała i, siedząc w wiklinowym fotelu, czekała, aż przyjaciółka wyjdzie z wody.

Szybko i niezmordowanie powtarzała Gianeja stumetrowy dystans, płynąc klasycznym, pięknym crawlem. Jak zawsze zebrało się sporo gapiów, niewielu bowiem sportowców na Ziemi tak doskonale opanowało ten styl.

Jej ręce rytmicznie zanurzały się w wodzie. Ciężkie czarne włosy zakrywały niemal całą zgrabną figurę dziewczyny.

W zielonej wodzie basenu, na którą poprzez szklany dach padały jaskrawe promienie słońca, Gianeja przypominała widmo.

Marina dobrze pamiętała pierwsze pójście na basen zaraz po przybyciu Gianei na Ziemię. Pamiętała, jak niechętnie Gianeja ubrała się w kostium kąpielowy. Z trudem, przy pomocy gestów, udało się jej wytłumaczyć, że nie można zamknąć basenu dla innych ludzi. Teraz rozumiała już, że Gianeja próbowała wytłumaczyć, że nie widzi powodu, by musiała wkładać kostium tylko dlatego, że w basenie kąpią się inni ludzie. Nie rozumiała tego i teraz, chociaż od tej chwili minęło już półtora roku.

Dawno już zrozumiano, że Legerier błędnie zinterpretował postępowanie Gianei w początkowym okresie jej pobytu wśród ludzi. Rozbierała się przy wszystkich nie dlatego, że była zarozumiała i nonszalancka, ale po prostu dlatego, że takie zwyczaje panowały wśród jej współplemieńców. Nie rozumieli oni, dlaczego mają ukrywać swoje ciało przed cudzym spojrzeniem.

Marina czekała ponad godzinę. Kiedy w końcu Gianeja wyszła z basenu, nie była wcale zmęczona. Wydawało się, że mogłaby przepłynąć jeszcze drugie tyle.

Wróciły do domu.

Po śniadaniu Gianeja nieoczekiwanie poprosiła, żeby pokazać jej Selenę. Dotąd ani jednym słowem nie wspomniała, po co chciała przyjechać do Połtawy. Miasto wyraźnie jej nie interesowało, przez trzy dni prawie nie wychodziła z domu.

Mariny ta prośba wcale nie zaskoczyła; nawet się jej spodziewała. Była przekonana, że Gianeja przyjechała tutaj w związku z przylotem Szóstej Ekspedycji Księżycowej. Teraz już nie można się było dziwić, skąd o tym wie. Fakt, że gość orientuje się w sprawach Ziemi, przestał być tajemnicą.

Dlaczego interesowała ją właśnie ta ekspedycja?

Wczoraj Gianeja zaskoczyła Marinę nieoczekiwanym pytaniem. Chciała się dowiedzieć, czy jej brat przyjedzie do Połtawy. Nie dodała „spotkać Szóstą”, ale oczywiście pytała właśnie o to.

Marina odrzekła, że Wiktor na pewno przyjedzie.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Аччелерандо
Аччелерандо

Сингулярность. Эпоха постгуманизма. Искусственный интеллект превысил возможности человеческого разума. Люди фактически обрели бессмертие, но одновременно биотехнологический прогресс поставил их на грань вымирания. Наноботы копируют себя и развиваются по собственной воле, а контакт с внеземной жизнью неизбежен. Само понятие личности теперь получает совершенно новое значение. В таком мире пытаются выжить разные поколения одного семейного клана. Его основатель когда-то натолкнулся на странный сигнал из далекого космоса и тем самым перевернул всю историю Земли. Его потомки пытаются остановить уничтожение человеческой цивилизации. Ведь что-то разрушает планеты Солнечной системы. Сущность, которая находится за пределами нашего разума и не видит смысла в существовании биологической жизни, какую бы форму та ни приняла.

Чарлз Стросс

Научная Фантастика
Дневники Киллербота
Дневники Киллербота

Три премии HugoЧетыре премии LocusДве премии NebulaПремия AlexПремия BooktubeSSFПремия StabbyПремия Hugo за лучшую сериюВ далёком корпоративном будущем каждая космическая экспедиция обязана получить от Компании снаряжение и специальных охранных мыслящих андроидов.После того, как один из них «хакнул» свой модуль управления, он получил свободу и стал называть себя «Киллерботом». Люди его не интересуют и все, что он действительно хочет – это смотреть в одиночестве скачанную медиатеку с 35 000 часов кинофильмов и сериалов.Однако, разные форс-мажорные ситуации, связанные с глупостью людей, коварством корпоратов и хитрыми планами искусственных интеллектов заставляют Киллербота выяснять, что происходит и решать эти опасные проблемы. И еще – Киллербот как-то со всем связан, а память об этом у него стерта. Но истина где-то рядом. Полное издание «Дневников Киллербота» – весь сериал в одном томе!Поздравляем! Вы – Киллербот!Весь цикл «Дневники Киллербота», все шесть романов и повестей, которые сделали Марту Уэллс звездой современной научной фантастики!Неосвоенные колонии на дальних планетах, космические орбитальные станции, власть всемогущих корпораций, происки полицейских, искусственные интеллекты в компьютерных сетях, функциональные андроиды и в центре – простые люди, которым всегда нужна помощь Киллербота.«Я теперь все ее остальные книги буду искать. Прекрасный автор, высшая лига… Рекомендую». – Сергей Лукьяненко«Ироничные наблюдения Киллербота за человеческим поведением столь же забавны, как и всегда. Еще один выигрышный выпуск сериала». – Publishers Weekly«Категорически оправдывает все ожидания. Остроумная, интеллектуальная, очень приятная космоопера». – Aurealis«Милая, веселая, остросюжетная и просто убийственная книга». – Кэмерон Херли«Умная, изобретательная, брутальная при необходимости и никогда не сентиментальная». – Кейт Эллиот

Марта Уэллс , Наталия В. Рокачевская

Фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика