Читаем Gianeja полностью

Wtedy, po przylocie na Ziemię, Wiktor szybko rozstał się z Gianeją. Po cóż miał się snuć wokół niej? Wrócił do zwykłych zajęć. Jednak niezmiennie, przez całe półtora roku interesował się tym niezwykłym wydarzeniem, w którym przyszło mu odegrać tak wielką rolę. Uważnie śledził to wszystko, co dotyczyło Gianei, wiedział o wszystkim, co robił gość, i to nawet lepiej niż inni ludzie. Jego siostra przecież znajdowała się w jej pobliżu i często rozmawiała z bratem przez radiofon.

Już w dzień po przylocie Gianeja potrafiła wytłumaczyć Marinie, że chce zmienić ubranie — prosiła o uszycie białej sukni, jednak skrojonej na wzór tej, którą miała na sobie.

Prośbę spełniono natychmiast.

Odtąd dziewczyna z Kosmosu chodziła zawsze ubrana na biało i nigdy nie włożyła swej złotej sukni, choć starannie ją przechowywała i wszędzie woziła ze sobą.

Muratow umieścił ten fakt na długiej już liście zagadek, których tyle wiązało się z osobą Gianei i których ludzie nie potrafili rozwiązać.

Stawało się oczywiste, że złota suknia Gianei, a więc strój, w którym pojawiła się na Hermesie, nie był przypadkowy. Miał jakieś znaczenie. Jakie? Nie sposób było tego odgadnąć, skoro nie znano obyczajów i tradycji istniejących w nieznanym świecie, z którego przybyła Gianeja.

W czasie kolejnej rozmowy przez radiofon Marina powiedziała bratu, że w białym Gianei jest bardzo do twarzy.

— Dzięki temu — powiedziała — na słońcu prawie niknie zielony odcień jej skóry. Wydaje się, że jest brązowa, jakby opalona.

— I przypuszczasz, że Gianeja ubiera się tak, ponieważ chce ukryć właśnie zielony kolor? — zapytał Muratow.

— Wydaje mi się, że tak — odpowiedziała Marina. — Nie zapominaj, że jest kobietą.

Muratow roześmiał się. Tak proste wyjaśnienie wydało mu się zupełnie nieprawdopodobne. Gianeja przyzwyczaiła się do zielonego odcienia skóry, był to najzwyklejszy kolor, taką skórę mieli wszyscy ludzie w jej ojczyźnie. Czemuż miałby się jej wydać tak brzydki, że starała się go ukryć?

Nie, tu chodziło o co innego!

Nie tylko Muratow, ale i wszyscy pracownicy Służby Kosmosu interesowali się ewentualnym związkiem pomiędzy Gianeją i tymi, którzy wysłali w kierunku Ziemi sputniki-zwiadowców. Sputniki dotąd się jeszcze nie pojawiły. Kolejna przerwa w ich pracy, jeśli rzeczywiście była to przerwa, trwała już prawie cztery lata. Szósta Ekspedycja Księżycowa była ostatnią ekspedycją. Uznano, że poszukiwania są trwonieniem sił.

Jeżeli Gianeja była rzeczywiście rodaczką „gospodarzy”, to jedynie ona mogła uchylić rąbka kosmicznej tajemnicy.

<p>CZĘŚĆ DRUGA</p><p>I</p>

Mimo głębokiego szacunku dla rozmówcy Muratow nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Obrażona i zdumiona twarz Bołotnikowa, zupełnie dziecinne, żałosne tony przebijające w jego głosie, były po prostu komiczne.

— Tak i myślałem — gderliwie powiedział profesor. — Wszystkich to śmieszy. A ja w tym nie widzę nic zabawnego.

Proszę wybaczyć, profesorze — odpowiedział Muratow. — Nie chciałem pana obrazić. Musi się pan jednak zgodzić, że to wszystko jest nie tylko niezrozumiałe, ale i cokolwiek śmieszne. Podobne dziwactwa dorosłego człowieka, do tego jeszcze kosmonauty, są po prostu niepoważne. Trudno, może się to da zmienić.

— Nie rozumiem.

— Po prostu nikt jeszcze z Gianeją na ten temat nie rozmawiał. Trzeba jej wytłumaczyć, że bez powodu obraża ludzi, bo jej to zdaje się do głowy nie przyszło. Postaram się to zrobić.

— Sądzi pan, że zrozumie i zgodzi się?

— Mam nadzieję.

— A ja wątpię. Antypatia Gianei do ludzi niewielkiego wzrostu ma, jak sądzę, jakąś przyczynę. To nie jest zwykły kaprys, jak pan powiedział, a coś innego, głębszego i silniejszego. To jest podświadomy nawyk.

— Właśnie. Trzeba jej wytłumaczyć, że znajduje się na Ziemi, a nie w swej ojczyźnie. Powinna zrozumieć, że ludzie Ziemi, wysocy czy niscy, są tyle samo warci. I że nie powinna przenosić na Ziemię zwyczajów… — Muratow nagle przerwał. — Niech pan posłucha. Przecież z tego można wyciągnąć interesujący wniosek. Dlaczego to nikomu nie przyszło do głowy? Jeżeli wszyscy współplemieńcy Gianei są tego samego wzrostu co i ona, to czemu żywi antypatię do niskich?

— Zupełnie słusznie był pan łaskaw zauważyć — powiedział Bołotnikow. — I ja także nad tym myślałem. Jest oczywiste, że ludność tej planety dzieli się na dwa różne typy ludzi: wysokich i niskich. Ci, którzy są wysokiego wzrostu, odnoszą się pogardliwie do niskich. Niewykluczone, że niscy są dzicy.

— Dzicy? Na planecie, na której tak wysoko stoi technika lotów międzygwiezdnych?

— No i cóż z tego? Proszę wybaczyć, ale myśli pan nielogicznie. Czyż u nas, na Ziemi, technika nie stoi na wysokim poziomie? A czyż w związku z tym ludzie są na jednakowym poziomie? Są przecież na Ziemi narody, które dopiero teraz oswajają się z kulturą. Weźmy Południową Afrykę, Australię albo wyspy na Oceanie Spokojnym.

— Ale my nimi nie pogardzamy!

— O to właśnie chodzi. Na tym polega różnica.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Аччелерандо
Аччелерандо

Сингулярность. Эпоха постгуманизма. Искусственный интеллект превысил возможности человеческого разума. Люди фактически обрели бессмертие, но одновременно биотехнологический прогресс поставил их на грань вымирания. Наноботы копируют себя и развиваются по собственной воле, а контакт с внеземной жизнью неизбежен. Само понятие личности теперь получает совершенно новое значение. В таком мире пытаются выжить разные поколения одного семейного клана. Его основатель когда-то натолкнулся на странный сигнал из далекого космоса и тем самым перевернул всю историю Земли. Его потомки пытаются остановить уничтожение человеческой цивилизации. Ведь что-то разрушает планеты Солнечной системы. Сущность, которая находится за пределами нашего разума и не видит смысла в существовании биологической жизни, какую бы форму та ни приняла.

Чарлз Стросс

Научная Фантастика
Дневники Киллербота
Дневники Киллербота

Три премии HugoЧетыре премии LocusДве премии NebulaПремия AlexПремия BooktubeSSFПремия StabbyПремия Hugo за лучшую сериюВ далёком корпоративном будущем каждая космическая экспедиция обязана получить от Компании снаряжение и специальных охранных мыслящих андроидов.После того, как один из них «хакнул» свой модуль управления, он получил свободу и стал называть себя «Киллерботом». Люди его не интересуют и все, что он действительно хочет – это смотреть в одиночестве скачанную медиатеку с 35 000 часов кинофильмов и сериалов.Однако, разные форс-мажорные ситуации, связанные с глупостью людей, коварством корпоратов и хитрыми планами искусственных интеллектов заставляют Киллербота выяснять, что происходит и решать эти опасные проблемы. И еще – Киллербот как-то со всем связан, а память об этом у него стерта. Но истина где-то рядом. Полное издание «Дневников Киллербота» – весь сериал в одном томе!Поздравляем! Вы – Киллербот!Весь цикл «Дневники Киллербота», все шесть романов и повестей, которые сделали Марту Уэллс звездой современной научной фантастики!Неосвоенные колонии на дальних планетах, космические орбитальные станции, власть всемогущих корпораций, происки полицейских, искусственные интеллекты в компьютерных сетях, функциональные андроиды и в центре – простые люди, которым всегда нужна помощь Киллербота.«Я теперь все ее остальные книги буду искать. Прекрасный автор, высшая лига… Рекомендую». – Сергей Лукьяненко«Ироничные наблюдения Киллербота за человеческим поведением столь же забавны, как и всегда. Еще один выигрышный выпуск сериала». – Publishers Weekly«Категорически оправдывает все ожидания. Остроумная, интеллектуальная, очень приятная космоопера». – Aurealis«Милая, веселая, остросюжетная и просто убийственная книга». – Кэмерон Херли«Умная, изобретательная, брутальная при необходимости и никогда не сентиментальная». – Кейт Эллиот

Марта Уэллс , Наталия В. Рокачевская

Фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика