Читаем Gianeja полностью

— To jest astronom-amator. Dlatego nie będzie taki znów nieszczęśliwy. Czy już się uspokoiłeś?

— Tak, widzę, że wszystko zostało dokładnie obmyślone.

— Sam miałbyś ochotę wziąć udział?

Sinicyn wzruszył ramionami.

— Czy jest astronom, który nie marzy o tym, żeby z bliskiej odległości zobaczyć planety systemu słonecznego! — odpowiedział z westchnieniem.

— No to zgłoś się.

— Legerier otrzymał setki takich zgłoszeń. I zmuszony był wszystkie odrzucić. Objętość sputnika-obserwatorium jest ograniczona, a poza nim na Hermesie nie ma się gdzie urządzić. Zostaje więc tylko zazdrościć siedmiu szczęśliwcom.

Nadszedł dzień odlotu.

Na pirenejskim kosmodromie zebrało się wiele ludzi, by odprowadzić statki eskadry towarzyszącej.

Ekspedycja Muratowa sama przez się nie była niczym niezwykłym — ludzie niejednokrotnie już odwiedzali inne ciała niebieskie. Historyczne znaczenie tej ekspedycji polegało na tym, że stanowiła ona początek, kamień węgielny gigantycznej pracy nad przebudową „Wielkiego Domu” ludzi Ziemi — systemu słonecznego.

Nic więc dziwnego, że ekspedycja ta znajdowała się w centrum uwagi wszystkich mieszkańców ziemskiego globu.

Muratowa odprowadzały tylko dwie osoby — Siergiej i Marina. Z młodszą siostrą Wiktor nie widział się już prawie rok. Dlatego jej przyjazd na Półwysep Pirenejski był dla niego miłą niespodzianką.

Marina życzyła bratu powodzenia w imieniu wszystkich krewnych, którzy nie mogli przyjechać.

— Ojciec prosił cię — powiedziała — byś nie zapomniał przywieźć mu do jego kolekcji okazów górskich skał Hermesa.

— Jakbym mógł o tym zapomnieć — uśmiechnął się Wiktor.

Starszy Muratow był znanym geologiem. Jeszcze w okresie młodości, w epoce pierwszych lotów człowieka na planety systemu słonecznego zaczął gromadzić pozaziemskie minerały i teraz ta specyficzna kolekcja, być może najlepsza na świecie, stanowiła ozdobę leningradzkiego Muzeum Geologii.

— Taką mam ochotę z tobą polecieć — powiedziała Marina z ciekawością przypatrując się wielkim sylwetom statków eskadry, ledwie odbijających promienie nisko już stojącego słońca w centrum gigantycznego kosmodromu — przecież ani razu nie byłam w Kosmosie.

— Jak to! A na Księżycu?

— Też — dziewczyna uśmiechnęła się z pogardą — Księżyc. To nie jest Kosmos.

— Popatrz — Sinicyn serdecznie się roześmiał. — Ona uważa, że lot na Księżyc nie jest lotem kosmicznym. Niedługo dojdzie do tego, że Kosmosem zaczną nazywać tylko przestrzeń znajdującą się poza granicami naszego systemu.

— Gdzie podziewa się Legerier? — zapytała Marina.

— Od dawna nie ma go już na Ziemi — odpowiedział Wiktor.

Dwa tygodnie temu siedmiu uczestników wyprawy odleciało na Księżyc, żeby stamtąd przenieść się na sputnik-obserwatorium i na nim polecieć na asteroid wtedy, gdy zbliży się on do Ziemi.

Nad polem rozległ się niski przeciągły sygnał.

— Pora na mnie — powiedział Muratow. — Do widzenia! Jeżelibyś — zwrócił się do siostry — powiedziała mi wcześniej o swoich marzeniach, zabrałbym cię ze sobą.

— Po prostu tak sobie powiedziałam — Marina pocałowała brata — i tak nie mam teraz czasu.

— Świetnie pamiętam, jak mówiłeś, że nie lubisz latać w Kosmosie — powiedział Sinicyn żegnając się z przyjacielem. — Jestem ciekaw, co powiesz po powrocie.

— Możesz być pewien, że powiem to samo.

— Wątpię. Kosmos wciąga.

— Powinien wrócić za dwa tygodnie — powiedziała Marina z uporem wpatrując się w niebo, na którym już nic nie było widać. — Przez cały czas będę się denerwować. I nie tylko ja — dodała, mając na myśli swoich rodziców, siostry i braci. — Każdy taki lot jest niebezpieczny.

— Co to za niebezpieczeństwo! — odpowiedział Sinicyn. — Gwiazdoloty są niezawodne. Idziemy, Marinoczka. Spóźnimy się na liniowiec.

Jeszcze raz spojrzała w jasną dal nieba, jakby miała nadzieję, że zobaczy znajdujące się już daleko statki eskadry.

— Musi upłynąć dużo czasu — powiedziała — nim ludzie przyzwyczają się do gwiazdolotów, tak jak przyzwyczaili się do samolotów.

— Oczywiście! Tak jest zawsze. A potem pojawi się coś nowego, czego teraz nie znamy i ludzie zaczną wtedy mówić o gwiazdolotach w ten sposób, w jaki ty mówisz o samolotach. I tak będzie zawsze — zakończył Siergiej.

<p>VI</p>

Chodzenie sprawiało trudności. Mocno namagnesowane podeszwy butów ściśle przylegały do metalicznej podłogi i zrobienie kroku wymagało dużego wysiłku. Mimo to trudno było utrzymać równowagę. Dawał się we znaki zupełny brak przyciągania. Ludzie chodząc kołysali się i przybierali najdziwaczniejsze pozy, tak jak na pokładzie statku w czasie potężnej burzy. Hermes miał znikomą siłę przyciągania. Dlatego przy najmniejszym ruchu człowiek prostował się i za sekundę rozpoczynał nowe „padanie”. I tak bez przerwy. Takie chodzenie męczyło bardziej niż najdłuższa nawet piesza wycieczka na Ziemi.

Wiktorowi absolutnie nie podobał się pobyt na Hermesie. Z niecierpliwością czekał na chwilę startu w powrotną drogę. Dziwiło go, że uczestnicy ekspedycji z zainteresowaniem, a nawet wręcz z entuzjazmem, przyjmowali wszystko, co ich otaczało. Nie potrafił tego zrozumieć. Kosmos go nie fascynował, tak jak innych.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Аччелерандо
Аччелерандо

Сингулярность. Эпоха постгуманизма. Искусственный интеллект превысил возможности человеческого разума. Люди фактически обрели бессмертие, но одновременно биотехнологический прогресс поставил их на грань вымирания. Наноботы копируют себя и развиваются по собственной воле, а контакт с внеземной жизнью неизбежен. Само понятие личности теперь получает совершенно новое значение. В таком мире пытаются выжить разные поколения одного семейного клана. Его основатель когда-то натолкнулся на странный сигнал из далекого космоса и тем самым перевернул всю историю Земли. Его потомки пытаются остановить уничтожение человеческой цивилизации. Ведь что-то разрушает планеты Солнечной системы. Сущность, которая находится за пределами нашего разума и не видит смысла в существовании биологической жизни, какую бы форму та ни приняла.

Чарлз Стросс

Научная Фантастика
Дневники Киллербота
Дневники Киллербота

Три премии HugoЧетыре премии LocusДве премии NebulaПремия AlexПремия BooktubeSSFПремия StabbyПремия Hugo за лучшую сериюВ далёком корпоративном будущем каждая космическая экспедиция обязана получить от Компании снаряжение и специальных охранных мыслящих андроидов.После того, как один из них «хакнул» свой модуль управления, он получил свободу и стал называть себя «Киллерботом». Люди его не интересуют и все, что он действительно хочет – это смотреть в одиночестве скачанную медиатеку с 35 000 часов кинофильмов и сериалов.Однако, разные форс-мажорные ситуации, связанные с глупостью людей, коварством корпоратов и хитрыми планами искусственных интеллектов заставляют Киллербота выяснять, что происходит и решать эти опасные проблемы. И еще – Киллербот как-то со всем связан, а память об этом у него стерта. Но истина где-то рядом. Полное издание «Дневников Киллербота» – весь сериал в одном томе!Поздравляем! Вы – Киллербот!Весь цикл «Дневники Киллербота», все шесть романов и повестей, которые сделали Марту Уэллс звездой современной научной фантастики!Неосвоенные колонии на дальних планетах, космические орбитальные станции, власть всемогущих корпораций, происки полицейских, искусственные интеллекты в компьютерных сетях, функциональные андроиды и в центре – простые люди, которым всегда нужна помощь Киллербота.«Я теперь все ее остальные книги буду искать. Прекрасный автор, высшая лига… Рекомендую». – Сергей Лукьяненко«Ироничные наблюдения Киллербота за человеческим поведением столь же забавны, как и всегда. Еще один выигрышный выпуск сериала». – Publishers Weekly«Категорически оправдывает все ожидания. Остроумная, интеллектуальная, очень приятная космоопера». – Aurealis«Милая, веселая, остросюжетная и просто убийственная книга». – Кэмерон Херли«Умная, изобретательная, брутальная при необходимости и никогда не сентиментальная». – Кейт Эллиот

Марта Уэллс , Наталия В. Рокачевская

Фантастика / Космическая фантастика / Научная Фантастика