Читаем Fiora i Wspaniały полностью

 Tej nocy Fiorze nie udało się zasnąć. Dom, w którym trwała orgia, rezonował jak bęben; w głowie młodej kobiety huczało od wrzasków. Słyszała wszystko: pijackie śpiewki, krzyki, śmiechy i rzężenie budzące odrazę. Około godziny drugiej ktoś mocno kopnął jej drzwi, ale zamek był solidny i nikt nie wszedł. Słyszała też przekleństwa i jęki bólu i zrozumiała, co Pippa miała na myśli mówiąc o brutalności mężczyzn... Obróciwszy się na bok, zobaczyła śpiącą głęboko Khatoun i poczuła, jak ogarnia ją litość. Jednocześnie miała sobie za złe, że przez chwilę nią pogardzała. Biedna mała, okazała tak wielkie oddanie, dobrowolnie naraziła się na zimno, deszcz, zmęczenie, strach i niebezpieczne nocne spotkania, aby spróbować, choć tak słaba i biedna, wyrwać swą panią strasznemu przeznaczeniu. Myśl, że jutro Megiera odda ją na pastwę potworom, których śmiechy i przekleństwa słyszała, przerażała ją. Obawiała się tego bardziej niż własnego losu, gdyż czuła teraz w sobie jakąś siłę, której istnienia nigdy dotąd nie podejrzewała. Nienawiść i chciwość Hieronimy wyrwały ją z przyjemnego i eleganckiego świata, aby wtrącić między ludzkie bestie. Wiedziała teraz, że jeśli chce żyć, musi walczyć, i to każdą bronią. Tym bardziej, jeśli chciała zaspokoić pewnego dnia żądzę zemsty ściskającą jej serce, jak chwasty o śmiertelnych zwojach duszą stopniowo słabsze rośliny, nie mające innej ochrony poza ręką ogrodnika. Lecz żaden uczynny ogrodnik nie uwolni tego serca, stworzonego jedynie do miłości, a teraz powoli usychającego, chyba że znowu zostanie podlane wodą czułości. Jedyny, który byłby zdolny sprawić ten cud zupełnie się nią nie przejmuje i nigdy nie zainteresuje...

Pianie koguta sprowadziło ciszę do domu Pippy. Fiora usłyszała, jak wychodzi ostatni pijak. Przeraźliwie fałszywym głosem kaleczył jej ulubioną piosenkę: „Chodziłem szukając kwiatu do zerwania, Na swej białej twarzy masz tak piękne, pani..."

Romanca, śpiewana czkającym głosem, była ledwie rozpoznawalna. Odzwierciedlała przemianę życia Fiory: w karykaturę, koszmar, pośmiewisko, kloakę, z której nie wiedziała, jak się wydostanie... i w jakim stanie! Teraz przynajmniej miała towarzyszkę w nieszczęściu - Khatoun. Nagle znikł dystans - przyjmując, że taki w ogóle istniał! -między nią i młodą niewolnicą. Stała się dla niej siostrą, bardziej może kruchą i wymagającą ochrony, ale z którą możliwe stawało się opracowanie planu ucieczki, ponieważ Khatoun przynajmniej wiedziała, gdzie znajduje się dom Pippy.

 Fiora zasnęła dopiero o pierwszym brzasku dnia, gdy rozbrzmiewała już jedynie chrapaniem mieszkańców... Obudziło ją trzaskanie drzwiami i szum lejącej się wody. Pippa, niedbale ubrana w rodzaj peniuaru z jaskrawoniebieskiego jedwabiu, była zajęta napełnianiem szaflika wodą z wiader przynoszonych spoza drzwi. Najwyraźniej przydać się miało łaziebne wyposażenie dziwnego pomieszczenia: Pippa przygotowywała kąpiel.

Fiora obserwowała ją spod spuszczonych rzęs. Zauważyła, że była zbudowana jak mężczyzna, z wyjątkiem marmurowobiałych piersi wyłaniających się chwilami spod odzienia. Węzły mięśni bez grama tłuszczu napinały się na jej ramionach i barkach. Biała skóra zdawała się być równie gładka jak skóra dziecka, poza jednym z ramion, na którym widniała paskudna blizna, ślad po ciosie nożem - świadectwo trybu życia nie pozbawionego niebezpieczeństw.

Uznawszy, że wody jest wystarczająco dużo, Pippa zanurzyła łokieć, by sprawdzić temperaturę. Odeszła na chwilę i wróciła z pudełkiem, z którego zaczerpnęła garść zawartości i rzuciła na żar w koszu. Znajomy zapach żywicy sosnowej i liści laurowych wypełnił pokój. Leonarda, biegła we florenckich zwyczajach, wkładała je zawsze do prania, by nadać przyjemny zapach bieliźnie. Ale tego dnia nie chodziło o pranie.

Nie upewniwszy się nawet, że Fiora się obudziła, Pippa wyjęła ją z łóżka i zanurzyła w wodzie aż po ramiona.

- Czy nie prościej byłoby powiedzieć mi, żebym wstała i weszła do kąpieli? - zaprotestowała Fiora.

- Nie jestem pewna. Są ludzie, którzy nie lubią się myć. W ten sposób unikam dyskusji.

 - Ja lubię się myć, Khatoun także. Mamy dużą łaźnię. Kąpałam się tam codziennie!

Pippa sapnęła z powątpiewaniem:

- Czy trochę nie za często? Codzienna kąpiel musi chyba niszczyć skórę?

- Widzisz przecież, że nie. Słyszałam też, że Zafolina, słynna kurtyzana, o którą ubiegają się najbogatsi mężczyźni w mieście, kąpie się czasem dwa razy dziennie!

Tym razem Pippa była szczerze zdumiona. Zgodnie z jej osobistą etyką było nie do pomyślenia, by córka Francesca Beltramiego mogła choć wiedzieć o istnieniu kurtyzan. Fiora wytłumaczyła jej więc, że Zafolina była tak dobrze wychowana, dyskretna, pobożna i szlachetna, że nierzadko przyjmowano ją w najlepszych domach. Podziwiano jej toalety i biżuterię, lubiano przysłuchiwać się, jak mówi i śpiewa. Nie miało to nic wspólnego...

Перейти на страницу:

Похожие книги