- Czego się obawiasz? - spytała Fiora z goryczą. - Me-dyceusze nie są wcale tacy potężni...
- Ale mają wszędzie szpiegów. Dzięki temu są najsilniejsi, i dzięki złotu! Nie mają bardziej błękitnej krwi niż ja, i Lorenzo dobrze o tym wie, więc poślubił rzymską księżniczkę, żeby wyłuskać z niej książęce nasienie. No, uspokój się! Jeśli cię to pocieszy, powiem, że cię rozumiem. Trudno przełknąć taką pigułkę.
- To chyba oczywiste.
- Zgoda, ale przecież nie wszystko straciłaś. Została piękna buźka... i ciało. Kiedy cię nauczę posługiwania się nim, zobaczysz do czego można dzięki niemu dojść. W Rzymie zbijesz fortunę i może nawet uda ci się zemścić. Teraz więc kładź się i śpij! Jeśli zaś o nią chodzi...
- Co z nią zrobisz? - zawołała Fiora, nastawiona obronnie, otaczając Khatoun ramionami.
- Myślałam, żeby ją zabić, bo tylko umarli nie mówią, ale mam lepszy pomysł...
- Jaki?
- Odwinąć ją z tych szmat, żeby zobaczyć, co jest pod spodem! Tatarska niewolnica to łakomy kąsek! Co ona umie?
- Śpiewać, tańczyć, grać na lutni... Zabraniam ci jednak wystawiać ją na targ niewolników. Należy do mnie i jestem do niej bardzo przywiązana. Jeśli nas rozdzielisz, nic ze mnie nie będziesz miała. Znajdę sposób, by się zabić.
Nie odpowiedziawszy, z westchnieniem znużenia Pippa podniosła Khatoun i zaczęła ją rozbierać. Przypominała jakąś rudą małpę obierającą świeży orzech. Zbyt zmęczona, by choć próbować zrozumieć, o co jej chodzi, Khatoun pozwalała jej na to, lecz chwiała się na nogach, a oczy same się jej zamykały, mimo wysiłków, które czyniła, by trzymać je otwarte. Megiera, zdając się tego nie zauważać, poddała ją takiemu samemu badaniu, jakie przeszła Fiora. Ta ostatnia czekała niecierpliwie na jego koniec, ale nagle drgnęła nie wierząc oczom i uszom: w głaszczących delikatnie dłoniach Pippy, Khatoun zaczęła jęczeć, wić się, całkiem już rozbudzona, mimo że jej na wpół wywrócone oczy zamykały się. Mruczała jak kotka pod wpływem tych dotknięć, które były pieszczotami. Nagle z dłońmi wczepionymi w piersi osunęła się na rozstawione kolana, gdy tymczasem palce Pippy szukały najintymniejszego miejsca jej ciała. Khatoun wygięła w łuk młode ciało o barwie kości słoniowej, dysząc jak spragnione zwierzę, a po chwili osunęła się z krzykiem i skręciła w długim spazmie... Pippa wstała z klęczek, jakby to co się stało było najnormalniejszą rzeczą na świecie:
- Ta mała powinna umieć coś więcej niż taniec i gra na lutni! Nigdy się z nią nie kochałaś?
- Zwariowałaś? - zawołała z oburzeniem. Kochać się można tylko z mężczyzną... i to mężczyzną, którego darzy się uczuciem!
- Musisz się jeszcze wiele nauczyć! Kobiety mogą sobie oddawać wielkie przysługi, bardzo zresztą przyjemne, pozwalające zapomnieć o brutalności mężczyzn. Rzadko który umie dawać rozkosz. Większość zachowuje się jak rajtarzy w zdobytym mieście. Gdy tymczasem inna kobieta... Chcesz, żebym ci pokazała?
- Nie, dziękuję! - powiedziała Fiora, patrząca teraz z odrobiną niesmaku na nieruchome ciało Khatoun, które tak łatwo, bez stanu przejściowego, przeszło od lubieżności do snu. Miała wrażenie, jakby jej mała niewolnica została zbrukana.
Pippa wybuchnęła śmiechem, pochyliła się, bez widocznego wysiłku podniosła Khatoun i rzuciła ją na łoże.
- Nie rób takiej miny! To co się stało, jest całkiem naturalne, szczególnie dla dziewczyny z Azji. Zatrzymaj ją tej nocy! Jutro zagonię ją do pracy.
Jest tak wykończona, że nawet nie będzie pamiętać co się stało...
Zamierzała wyjść, ale jeszcze się odwróciła.
- A właśnie! Ty też jutro wieczorem pracujesz. To może nie być zabawne. Ale pomogę ci!