Читаем Fiora i Wspaniały полностью

Fiora, mimo iż była dzielna, poczuła łzy napływające do oczu wobec tego przejawu zimnej pogardy. Albizzi był przyjacielem Francesca, a jednak przy pierwszym oskarżeniu odsunął się, zabierając Fiorze jedną z najwierniejszych sojuszniczek. Przez wilgotną mgłę spoglądała za znikającą w tłumie zapłakaną twarzyczką przyjaciółki. Gapie patrzyli teraz z ciekawością, zastrzeżoną zazwyczaj dla dzikich zwierząt w klatce.

Fiora zapytała szorstko dowodzącego strażą:

- No i co? Na co czekasz, by nas zabrać?

 Ta wspaniała istota zachowywała się tak władczo, że osłupiały żołnierz złapał się na tym, że odpowiedział:

- Tak jest!

Ruszyli poprzez rozstępujący się przed nimi tłum. Przez otwarte wrota Duomo wypadł przecinając powietrze burzliwy powiew Requiem.

Po chwili wahania większość zebranych ruszyła za nimi, uważając, że przyszłe wydarzenia będą znacznie ciekawsze od pogrzebu. Odległość z Duomo do Starego Pałacu, siedziby Signorii, mającego prawie dwieście lat, nie była duża i przez via Calzaiuoli szybko ją przebyto. Fiora, wsparta na ramieniu Leonardy, czuła narastanie absurdalnego przekonania, że opuściła świat przyjemny, miły i starannie urządzony dla innego - groźnego i obcego, pełnego wrogich twarzy i gardeł miotających obelgi. Wszyscy ci ludzie, jeszcze wczoraj witający ją komplementem, uśmiechem, czy nawet jakimś wierszem, przekształcili się we wrogów; gdyby nie otaczający ją żołnierze, może chętnie by ją ukamienowali.

- Dlaczego - szepnęła Leonarda, starając się nie słyszeć obelg znaczących ich drogę - im nie powiedzieć, że już nie jesteś z tego miasta, pani, ale w wyniku małżeństwa jesteś szlachetną damą z naszej Burgundii?

- Ponieważ nie mam żadnego świadectwa zawarcia małżeństwa. Nie wiem, gdzie ojciec je schował.

- Ja wiem. Twój ojciec, w noc poprzedzającą jego śmierć, powiedział mi o wielu rzeczach...

- Z których może nie będziesz mogła zrobić użytku. Nie wiem nawet, co się z nami stanie, a o ciebie obawiam się najbardziej.

 - Bo mogę opowiedzieć tę historię inaczej niźli Hieronima? Nie obawiaj się, pani, umiem się bronić. Ponadto szczerze wierzę, że możesz liczyć na pana Lorenza. Zdecydował się stanąć po twojej stronie w, imię naszego Francesca.

- I dlatego nie mogę ujawnić małżeństwa z Filipem. Ryzykowałabym utratę ostatniego, najpotężniejszego obrońcy. Może wiesz, pani, gdzie jest Khatoun? Nie widziałam jej, odkąd opuściłyśmy dom...

- Pewnie jeszcze tam jest. Nie chciała uczestniczyć w pogrzebie pana Francesca, bo obawia się żałobnych obrządków prawie jak samej śmierci...

- To nawet lepiej. Wstrętna Hieronima, która nigdy nie była wystarczająco bogata, by kupić sobie niewolnicę, byłaby zdolna już jutro sprzedać ją na publicznej licytacji, albo co gorsza oskarżyć ją również o czary...

Przybyli na miejsce. Przed nowymi więźniarkami wznosiła się przytłaczająca sylwetka Palazzo Vecchio z występami z surowego kamienia, fortyfikacjami oraz wysoką i smukłą wieżą Arnolfa, przypominającą nieco nierozkwitłą lilię. Bramą otwartą przez giermków w zielonych strojach weszły na wąskie schody wiodące do Sali Rady, gdzie wkrótce miał się rozstrzygnąć los Fiory i tych, którzy pozostali jej wierni.

Przekraczając próg wielkiej sali, Leonarda przeżegnała się i Fiora prawie machinalnie zrobiła to samo. Teraz trzeba będzie walczyć aż do końca.

<p>CZĘŚĆ DRUGA</p><p>KOSZMAR</p><p>ROZDZIAŁ SIÓDMY</p><p>GORZKI CHLEB</p>

 Cela była smutna i szara. Całe jej wyposażenie stanowiły: słomiany materac z dziurawym kocem, położony na dwóch drewnianych krzyżakach, krucyfiks na ścianie, której pierwotna biel ucierpiała z powodu wilgoci, stołek do siedzenia, drugi stołek, służący jako podstawka pod miskę, dwa szorstkie ręczniki oraz nocnik pod łóżkiem. Wnętrze tak bardzo przypominało więzienie, że Fiora odwróciła się, by zaprotestować, ale drzwi, przebite zakratowanym okienkiem, już się zamknęły i usłyszała obracający się w zamku klucz.

Перейти на страницу:

Похожие книги