Читаем Śmierć w Breslau полностью

– Jeżeli Maass jest odkrywcą kroniki – tym razem doszedł do głosu Anwaldt – której fragment znalazł się na ścianie salonki, to znaczy, że on jest mordercą. Chyba że ktoś inny, kto wcześniej miał do czynienia z tym tekstem, podsunął go z jakichś powodów Maassowi. Panie dyrektorze, czy ktoś przed Maassem korzystał z któregoś z tych trzech razem oprawionych rękopisów?

– Sprawdziłem dokładnie rejestr wypożyczeń do czytelni z ostatnich dwudziestu lat i odpowiedź moja brzmi: nie, nikt przed Maassem od 1913 roku, bo od tej daty rozpoczyna się owa ewidencja, nie korzystał z żadnego z tych współoprawnych manuskryptów.

– Drogi Herbercie – zadudnił głos Mocka. – Maass ma żelazne alibi: 12 maja 1933 roku wygłosił dwa wykłady w Królewcu, co potwierdziło sześciu jego słuchaczy. Chociaż z pewnością ma coś wspólnego z mordercami. Bo dlaczego oszukał nas i zupełnie inaczej przetłumaczył tekst z salonki? A poza tym, skąd wiedział, że ten rękopis tutaj się znajduje? Może badając „nekrolog Marietty” wpadł na ślad owej perskiej kroniki? Ale, przepraszam, są to pytania do Maassa. Panie dyrektorze – zwrócił się znowu do Hartnera – Czy jest możliwe, aby ktoś czytał ten manuskrypt bez śladu w ewidencji?

– Żaden bibliotekarz nie wypożyczy rękopisu bez adnotacji w zeszycie, a poza tym tylko naukowcy z odpowiednimi referencjami z uczelni mogą korzystać z czytelni rękopisów.

– Chyba że bibliotekarz byłby w zmowie z czytelnikiem i nie zrobiłby stosownej adnotacji.

– Takiej zmowy wykluczyć nie mogę.

– Czy zatrudnia pan kogoś po studiach orientalistycznych?

– W tej chwili nie. Przed dwoma laty pracował u mnie pewien bibliotekarz arabista, który przeniósł się do Marburga, gdzie otrzymał katedrę na uniwersytecie.

– Nazwisko?

– Otto Specht.

– Nurtuje mnie jedno pytanie – cicho powiedział Anwaldt zapisując w notesie to nazwisko. – Dlaczego zabójstwo Marietty von der Malten było tak wymyślne? Czy może dlatego, że w podobnie okrutny sposób zostały zabite dzieci tego – że się tak wyrażę – archijezydy? Czyżby sposób pomszczenia musiał dokładnie odpowiadać zbrodni sprzed wieków? Jak to właściwie wyglądało? Co na ten temat pisze ten kronikarz?

Hartner zatrząsł się z chłodu i nalał sobie kolejną filiżankę parującej kawy.

– Bardzo dobre pytanie. Oddajmy głos perskiemu kronikarzowi.

<p>XI</p>MEZOPOTAMIA, GÓRY DŻABAL SINDŻAR,TRZY DNI KONNEJ JAZDY NA ZACHÓD OD MOSULU.DRUGI SAFAR SZEŚĆSET PIERWSZEGO ROKU HIDŻRY

To mówi Ibn Sahim, syn Husajna, niech Allah się nad nim zmiłuje. Ten rozdział zawiera wiadomości o pomście sprawiedliwej, jakiej dopuścił się żołnierz Allaha na dzieciach szatańskiego pira, niech jego imię będzie przeklęte na wieki…

Wieczorne słońce zsuwało się coraz niżej po błękitnym firmamencie. Kontury gór stawały się ostrzejsze, a powietrze bardziej przejrzyste. Ponad stromym urwiskiem powoli posuwał się orszak jeźdźców. Na jego czele jechali dwaj dowódcy: krzyżowiec i wojownik turecki. Gdy dojechali do skraju górskiej przełęczy, za którą rozciągało się łagodne zbocze, zatrzymali swe konie i z wyraźnym zadowoleniem rozciągnęli się w cieniu kamiennych załomów skalnych przypominających wieże katedr. Około czterdziestu towarzyszących im jeźdźców, w połowie chrześcijan, w połowie muzułmanów, uczyniło to samo. Krzyżowiec z ulgą zdjął hełm zwany saladą – wydłużona z tyłu część odcisnęła na mokrym karku czerwony, napuchnięty pasek. Spod misiurki wydostawały się strumyczki potu i spływały na opończę zdobioną krzyżami maltańskimi. Jego wierzchowiec zakuty w misternej roboty nachrapnik oddychał swobodnie – zsuwały się z niego białe płachty piany.

Zmęczenie zdawało się nie dokuczać aż tak bardzo rycerzowi tureckiemu, który z zaciekawieniem oglądał kuszę krzyżowca. Miał na sobie, podobnie jak jego żołnierze, misiurkę, szyszak owinięty białym kawałkiem materiału, kolczugę, białe sięgające nieco za kolana spodnie i czarne wysokie buty. Uzbrojenie Turka i jego ludzi składało się z rogowych łuków i kołczanów ze strzałami o pierzyskach z trzech ptasich piór, i z arabskich szabel zwanych saif. Dowódca dzierżył ponadto żelazny czekan inkrustowany srebrem układającym się w arabskie ornamenty. Po upływie chwili chrześcijański rycerz przestał ocierać pot, Saracen stracił zainteresowanie kuszą. Obaj bacznie obserwowali dolinę rozciągającą się za skalnym zboczem.

Перейти на страницу:

Похожие книги

1. Щит и меч. Книга первая
1. Щит и меч. Книга первая

В канун Отечественной войны советский разведчик Александр Белов пересекает не только географическую границу между двумя странами, но и тот незримый рубеж, который отделял мир социализма от фашистской Третьей империи. Советский человек должен был стать немцем Иоганном Вайсом. И не простым немцем. По долгу службы Белову пришлось принять облик врага своей родины, и образ жизни его и образ его мыслей внешне ничем уже не должны были отличаться от образа жизни и от морали мелких и крупных хищников гитлеровского рейха. Это было тяжким испытанием для Александра Белова, но с испытанием этим он сумел справиться, и в своем продвижении к источникам информации, имеющим важное значение для его родины, Вайс-Белов сумел пройти через все слои нацистского общества.«Щит и меч» — своеобразное произведение. Это и социальный роман и роман психологический, построенный на остром сюжете, на глубоко драматичных коллизиях, которые определяются острейшими противоречиями двух антагонистических миров.

Вадим Кожевников , Вадим Михайлович Кожевников

Детективы / Исторический детектив / Шпионский детектив / Проза / Проза о войне